Zmiany fabularne w serialowej adaptacji "Problemu trzech ciał" budzą ogrom kontrowersji. Co na ich temat myśli sam autor książki? Opowiedział o tym współtwórca serialu, Alexander Woo.
Wiemy jak autor powieści "Problem trzech ciał" zareagował na zmiany w serialowej adaptacji
Jeżeli czytaliście "Problem trzech ciał", a później obejrzeliście serialową adaptację na Netfliksie, to... mogliście być nieco w szoku. Twórcy telewizyjnej wersji, czyli David Benioff, D.B. Weiss oraz Alexander Woo dość luźno podeszli do pewnych wątków. W zupełności rozumiem rozdrażnienie fanów pierwowzoru, którzy oczekiwali przeniesienia historii 1:1... a tu niespodzianka. I to dla wielu niekoniecznie z tych dobrych.
Okazuje się jednak, że autor powieści, Cixin Liu, pozostawał w stałym kontakcie z twórcami. O szczegółach tej współpracy opowiedział jeden z autorów serialu, zdradzając jednocześnie... co autor uwielbianej trylogii sci-fi myślał o zmianach, jakie wprowadzili do jego opowieści.
Cixin Liu, autor "Problemu trzech ciał" wcześniej wiedział, że adaptacja sporo zmieni
Jak poinformował w wywiadzie Alexander Woo, Cixin Liu od początku ich pracy nad projektem zdawał sobie sprawę z tego, że szykują się w nim spore zmiany:
Wiedział, że trzeba będzie dokonać adaptacji, zdawał sobie sprawę z tego, że niektóre z męskich postaci mogą być lepiej zagrane przez kobiety i zdawał sobie sprawę z tego, że ponieważ robiliśmy adaptację anglojęzyczną, zostaną również wprowadzone zmiany w zakresie scenerii i postaci. Szansą, jaką nam to dało, było to, że mogliśmy opowiedzieć historię o ludzkości stojącej w obliczu globalnego zagrożenia egzystencjalnego ze strony pozaziemskiej cywilizacji, a jeśli mamy reprezentować ludzkość, powinniśmy reprezentować całą ludzkość. Dlatego też w obsadzie znaleźli się ludzie reprezentujący cały świat, w tym Afroamerykanie, Latynosi, mieszkańcy Oceanii, Azji Południowej, Azji Wschodniej, Europy i niemal każdego innego zakątka świata. Myślę, że to lepiej reprezentuje świat, niż gdybyśmy zatrzymali wszystkich w Chińskiej Republice Ludowej.
Wciąż jednak istniało kilka postaci, które w swoim rdzeniu ucieleśniały filozofię, która była bardzo chińska, dlatego zachowaliśmy postacie Ye [grane przez Rosalind Chao i Zine Tseng] i jej historię prawie całkowicie nienaruszoną, a także postacie Da Shi [grane przez Benedicta Wonga] i Jin [grane przez Jess Hong], które w tym przypadku są chińską diasporą, ale nadal wiele z tego, kim są w swoim rdzeniu, opiera się na czymś bardzo chińskim, więc zachowaliśmy je, jednocześnie globalizując resztę obsady.
Mimo tego wszystkiego Cixin Liu miał... podchodzić do tematu bardzo pozytywnie. Zresztą jak wspomina Woo, pierwszą rzeczą jaką powiedział przy ich spotkaniu było przyznanie, że jest ogromnym fanem "Gry o Tron". Ale cała współpraca miała układać się gładko i była przyjemna. Jak twierdzi jeden z twórców serialu, autor powieści doskonale zdawał sobie sprawę z konieczności wprowadzenia zmian, które pozwolą utrzymać tę historię w formacie telewizyjnym.
Czy wszystkie zmiany okazały się na plus? Cóż — można się spierać. Internet jest podzielony, ale mam wrażenie że najbardziej na tych którzy mają odniesienie do pierwowzoru i na tych, dla których to było pierwsze zetknięcie z tą historią.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu