Programiści to, wbrew pozorom, często ludzie z dużym poczuciem humoru. Stąd w sieci często pojawiają się opisy zabawnych projektów, które udowadniają, że coś co wydaje się niemożliwe lub absurdalne, jest do zrobienia, a czasem nawet ma jakiś sens. Któż nie lubi takich historii jak odpalenia Dooma na nowoczesnej golarce, czy przeprogramowanie pralki, żeby kręciła bębnem w rytm najnowszego kawałka Rammsteina ;) Do tej kategorii należy historia Spotify i iPoda, no prawie...
Młodsza część z Was pewnie teraz zastanawia się, jak mogłem popełnić tak paskudną literówkę w nazwie popularnego tabletu i dlaczego niby odpalenie na nim Spotify miałoby być wyczynem. Inni może kojarzą jeszcze (ciągle sprzedawanego!) iPoda Touch, który z racji iOS też nie będzie miał z tym problemu.
Guy Dupont stwierdził jednak, że chciałby odpalić streaming Spotify na 17-nim iPodzie wyposażonym w click-wheel. Jeśli jesteście z pokolenia które miało okazję go używać, pewnie zastanawiacie się jak to możliwe na sprzęcie, który nie był wyposażony w żadną formę komunikację bezprzewodowej...
Nasz bohater również nie wiedział, więc obszedł problem na około. Wypruł ze środka całą elektronikę i wstawił komputerek Raspberry Pi Zero. Następnie odtworzył pieczołowicie całe UI systemu łącznie z pełną obsługą click-wheela, dokładając obsługę WiFi oraz możliwość korzystania i przeszukiwania bazy Spotify. Przy okazji zmodernizowany „iPod” zyskał możliwość odtwarzania wszystkich nowoczesnych formatów muzyki.
Znając życie, gdyby projekt nie dotyczył urządzenia Apple, za jakiś czas zobaczylibyśmy je na Kickstarterze czy Indiegogo i sądzę, że miałby szansę odnieść spory sukces. Wystarczy popatrzeć na to, co działo się z innymi replikami kultowych urządzeń, takich jak C64, ZX Spectrum czy Atari. Tyle że w przypadku Apple zamiast darczyńców, pierwsi zareagowaliby pewnie korporacyjni prawnicy :)
Źródło: [1]
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu