Kosmos

Isaacman o dramie z Trumpem: "Byłem łatwym celem"

Patryk Łobaza
Isaacman o dramie z Trumpem: "Byłem łatwym celem"
Reklama

Jared Isaacman, znany z finansowania i dowodzenia prywatnymi misjami orbitalnymi przy użyciu sprzętu SpaceX, ma za sobą wiele sukcesów w sektorze kosmicznym. Jeszcze do niedawna był faworytem do objęcia stanowiska administratora NASA. Teraz wypowiedział się na ten temat.

Jared Isaacman, miliarder, przedsiębiorca technologiczny i prywatny astronauta, po raz pierwszy publicznie skomentował decyzję Białego Domu o nagłym wycofaniu jego kandydatury na stanowisko administratora NASA. Decyzja zaskoczyła opinię publiczną, a sam zainteresowany nie ukrywał rozczarowania.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Armia USA wyśle tajemniczy pojazd w kierunku Księżyca

W rozmowie z gospodarzem podcastu All-In 4 czerwca, Isaacman opowiedział, jak dowiedział się o zakończeniu procedury nominacyjnej.

Szybka droga od faworyta do wycofania kandydatury

Nominacja Isaacmana była w zaawansowanym stadium. Po wstępnym zatwierdzeniu przez komisję senacką spodziewano się szybkiego głosowania plenarnego w Senacie. Kandydatura cieszyła się szerokim poparciem. Jednak 31 maja Biały Dom niespodziewanie ogłosił jej wycofanie. Rzeczniczka prezydenta Liz Huston poinformowała w oświadczeniu, że nowy administrator NASA musi być „w pełni zgodny z koncepcją America First Donalda Trumpa”, bez podania konkretnych przyczyn zmiany decyzji.

Isaacman, choć nie wskazał jednoznacznie przyczyny wycofania jego nominacji, zasugerował, że mogło to mieć związek z wydarzeniami wokół Elona Muska. W ostatnich dniach maja Musk publicznie skrytykował kluczowy projekt ustawy administracji Trumpa i 29 maja ogłoszono, że opuszcza on tymczasowe stanowisko rządowe. To wydarzenie wywołało polityczne reperkusje i wzmożoną aktywność w mediach społecznościowych.

To nie był przypadek, że wszystko wydarzyło się w tym samym czasie. Byłem łatwym, widocznym celem dla osób, które chciały coś ugrać.

- ocenił Isaacman.

Na pytanie, czy jego rezygnacja była sygnałem wymierzonym w Muska, odpowiedział enigmatycznie, że ludzie mogą sami wyciągnąć wnioski, lecz według niego kierunek tych spekulacji się zgadza.

Choć rozczarowany, Isaacman podkreślił, że nie ma pretensji do Donalda Trumpa., sugerując, że prezydent musi mieć zaufanych ludzi do realizacji swojej wizji. Dodał również, że sam wielokrotnie wspierał polityków z obu stron sceny politycznej i nie uważa, by jego wcześniejsze darowizny na rzecz Partii Demokratycznej były przyczyną fiaska nominacji.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama