Apple

To może być rewolucja w zdjęciach robionych przez iPhona. O co chodzi w Deep Fusion?

Paweł Winiarski
To może być rewolucja w zdjęciach robionych przez iPhona. O co chodzi w Deep Fusion?
2

Apple korzystając z możliwości sprawdzenia nowych pomysłów w becie iOS 13 dodało do niej Deep Fusion, nowy system fotograficzny dla telefonów z rodziny iPhone. Efekty w gorszych warunkach oświetleniowych są naprawdę obiecujące.

Tryb nocny to nie jedyna nowość jaka czeka użytkowników nowych smartfonów iPhone jeśli chodzi o zdjęcia w gorszych warunkach oświetleniowych. Deep Fusion to nowy algorytm przetwarzania zdjęć zrobionych w słabym i średnim świetle. Rozszerza on tryby działania aparatów w iPhone 11 i iPhone 11 Pro wprowadzając trzy tryby, które będą się uruchamiać automatycznie w zależności od tego, w jakich warunkach oświetleniowych będziemy chcieli zrobić zdjęcie. Nie każde oczko aparatu zostało jednak potraktowane w ten sam sposób i nie każdy obiektyw będzie korzystał z algorytmu Deep Fusion.

- standardowy obiektyw użyje ulepszonego Smart HDR by rozjaśnić zdjęcie w średnim świetle, Deep Fusion natomiast wejdzie do akcji przy jeszcze słabszym oświetleniu, tryb nocny kiedy będzie całkowicie ciemno;

- przy teleobiektywie w użyciu będzie przede wszystkim tryb Deep Fusion, Smart HDR zajmie się jedynie jasnymi scenami, tryb nocny natomiast ciemnymi;

- szeroki kąt nie wspiera natomiast ani Deep Fusion, ani trybu nocnego i będzie bazował jedynie na algorytmie Smart HDR.

Deep Fusion będzie trybem, którego nie zobaczymy nigdzie w ustawieniach aparatu. Nie będzie informował użytkownika o swoim działaniu, informacja o jego użyciu nie pojawi się również w danych EXIF zdjęcia. Zamysł jest oczywiście prosty i logiczny - Apple chce żeby automat wszystko za nas ustawiał, a użytkownik po prostu cykał zdjęcie bez zastanawiania się czy to moment, w którym trzeba włączyć tryb nocny czy jakikolwiek inny algorytm. Wiele osób lubi mieć pełną kontrolę nad aparatem, ale czy na pewno większość? Nie sądzę. Sam łapię się na tym, że kiedy jestem gdzieś na wyjeździe, czy widzę scenę którą chcę uwiecznić - po prostu wyciągam telefon i robię zdjęcie. Później ewentualnie trochę je obrabiam, ale nie mam czasu na ustawianie ekspozycji, balansu bieli czy zastanawianie się jaki tryb włączyć. Chcę żeby automat zrobił to za mnie i obstawiam, że większość użytkowników smartfonów Apple ma dokładnie to samo.

Jak w zasadzie działa Deep Fusion? Trochę inaczej niż Smart HDR?

Jeszcze zanim użytkownik naciśnie przycisk aparatu by zrobić zdjęcie, cztery klatki zostaną już złapane by zatrzymać ruch obiektu na zdjęciu. Kiedy migawka zostanie wciśnięta, aparat zarejestruje dłuższą ekspozycję, by wyłapać z kadru detale. Zapisane kadry są następnie łączone w tak zwaną "syntetycznie długą ekspozycję". Deep Fusion wyłapuje ujęcie z krótką ekspozycją - ale te, które zawiera najwięcej detali i łączy je następnie z "syntetycznie długą ekspozycją". W przeciwieństwie jednak do algorytmu Smart HDR są to tylko te dwie wybrane klatki. Jednocześnie wszystkie obrazy są odszumiane. Kolejnym etapem jest wyłapywanie detali, piksel po pikselu. Ostatecznie po tych wszystkich procesach obróbki, generowane jest finalne zdjęcie. Sporo roboty, która dodatkowo musi zostać wykonana w krótkim czasie - podobno ma to potrwać maksymalnie do pół sekundy. Ale użytkownika interesuje przede wszystkim finalny efekt.

Zobacz też: Porównanie iPhone 11 i iPhone 11 Pro

A ten jak widzicie na udostępnionych przez Apple zdjęciach jest naprawdę imponujący. Mnóstwo detali, świetne oddanie źródeł światła - nie wygląda to jak fotka zrobiona smartfonem. Ale warto też pamiętać, że to zdjęcie od producenta i na faktyczne efekty Deep Fusion będziemy musieli poczekać do czasu, aż algorytm przetestują normalni użytkownicy. Samo Apple twierdzi, że Deep Fusion to duży krok zarówno dla aparatów nowych iPhonów, jak również całej fotografii mobilnej. W sumie jestem bardzo ciekawy jak to wszystko potoczy się w najbliższych tygodniach - kiedy Deep Fusion wyjdzie z bety iOS 13 i trafi do normalnej wersji systemu, a w tak zwanym międzyczasie Google wypuści nowe Piksele. Nie jest bowiem tajemnicą, że w smartfonach ogromną rolę odgrywa oprogramowanie, a te w przypadku smartfonów Pixel jest od lat rewelacyjne.

źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu