Czasami mam wrażenie, że trwa wielki, międzynarodowy konkurs, który polega na wymyśleniu jak zastąpić smartfonem dobre, sprawdzone rozwiązanie dedykow...
Czasami mam wrażenie, że trwa wielki, międzynarodowy konkurs, który polega na wymyśleniu jak zastąpić smartfonem dobre, sprawdzone rozwiązanie dedykowane. Najwyraźniej nagrody muszą być atrakcyjne, bo uczestników przybywa w szybkim tempie. Właśnie trafiłem na nowy projekt, który ma przekształcić iPhone w tylne światło rowerowe. Projekt jest bez sensu na tylu płaszczyznach, że sam nie wiem od czego zacząć. Czy moda na bezsensowne akcesoria i appki na telefony kiedykolwiek przeminie? Czy to nieodłączny towarzysz filozofii "aplikacja za dolara"?
Monocle to kieszonka, mocowana do paska od spodni, która ma okienko z czerwoną szybką w miejscu, gdzie w iPhone'nie znajduje się flesz. Założenie jest taki, że wsuwamy telefon w taką kieszonkę, a on mrugając fleszem oświetla nam tyłek, gdy jedziemy na rowerze. W komplecie znajduje się aplikacja, która pozwala ustawić zarówno częstotliwość migania jak i przewidziany czas jazdy. Ta druga funkcja ma zapewnić, że telefon się nie rozładuje zanim dojedziemy na miejsce. Główne zalety Monocle, to fakt, że telefon mamy zawsze przy sobie oraz, że nikt nam nie ukradnie światełka jak zostawimy rower pod sklepem. Lista wad, jest mimo to znacznie dłuższa, przynajmniej moim zdaniem.
Bateria
Większość intensywnie używanych smartfonów nie jest w stanie wytrzymać całego dnia używania, nie mam tu na myśli doby, lecz czas od powiedzmy 7 rano do 18 - 19 wieczorem (nie licząc wyjątków jak Motorola Razr Maxx) i tym akurat iPhone nie różni się od konkurencji. Dodawanie kolejnego zadania, które wyczerpuje baterię wydaje mi się całkowicie bez sensu, tym bardziej, że tą samą funkcję może spełnić lampka diodowa za 10 zł, czyli w cenie 4 razy niższej niż Monocle. Skoro producent oznajmia, że przy częstotliwości migania trzy razy na sekundę, po 15 minutach zostaje zużyte 7% baterii, to zaledwie 3,5 godziny wystarczy aby rozładować do zera telefon, który miał 100% baterii. A co z dzwonieniem, robieniem zdjęć, korzystaniu z GPS-a? Jak wychodzę na rower, to zwykle nie na 15 minut.
Dostępność
Zapomnijmy o sprawdzaniu statystyk w Endomondo podczas jazdy, o wygodnym dobieraniu telefonów i w ogóle o obsłudze telefonu. A jeśli nawet się na to zdecydujemy, pozbawiamy się wówczas oświetlenia. Ja zaopatrzyłem się w dedykowany uchwyt rowerowy dla swojego SGS2, ale w tym wypadku można wybrać albo oświetlenie, albo uchwyt, ja wybieram uchwyt, bo...
Przyczepiany do paska
...nie noszę paska. Serio, bardzo rzadko mam pasek przy spodniach w ogóle. Nie mówiąc o tym, że rowerowe spodnie szczególnie często nosi się bez paska, bo mają albo wszytą gumę, albo całe są z lajkry. Tym sposobem upada argument, że Monocle jest fajny, bo telefon mamy zawsze przy sobie. Musimy za to pamiętać, żeby założyć pasek i zabrać Monocle ze sobą. To ja już wolę założyć światełko rowerowe na stałe i liczyć się z tym, że ktoś mi je ukradnie. W cenie Monocle i tak kupię dwa na zapas.
Inne wady można by wymieniać jeszcze długo. Telefon umieszczony na tyłku można łatwo uszkodzić. Sam kiedyś przetestowałem jak pęka wyświetlacz w telefonie, który podczas wywrotki miałem w kieszeni. Ja rozumiem, że w szczególnych sytuacjach to może wydawać się lepsze niż nic. Jak mnie kiedyś noc na żaglówce zaskoczyła, to zielone i czerwone światła burtowe zrobiliśmy z latarek oraz czerwonych i zielonych żelków. Rzecz w tym, że żelki kosztowały kilka złotych i przez przypadek akurat były na pokładzie. Wątpliwe, żebym zaskoczony przez noc miał w kieszeni Monocle, a lampki przymocowanej na stałe do ramy nie. Monocle za to nadaje się świetnie, żeby jadąc na swoim szpanerskim ostrym kole, albo wypasionym Cruiserze pochwalić się światu, że oprócz roweru mam także iPhone'a.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu