Apple od zawsze kroczy własnymi ścieżkami w kwestiach ustalania standardów. Od zawsze w poważaniu mają to, co robi rynkowa konkurencja — i robią to, co im się żywnie podoba. Dlatego ich smartfony nigdy nie uświadczyły standardowych portów ładowania, które zasilać można za pomocą kabli micro USB czy coraz popularniejszego w ostatnich latach USB-C. Startowali z 30-pinowym złączem, które w debiutującym siedem lat temu zastąpiło Lightning. Używane to dziś — ale wyłącznie w iPhone’ach. Tablety Apple bowiem, podobnie jak komputery, poszły o krok dalej i korzystają ze złącza USB-C. Stąd nadzieja użytkowników na to, że tą samą ścieżką kroczyć będą również telefony giganta. Od kilku lat słuchamy, że Lightning jest na wymarciu — w praktyce jednak nic z tego nie wychodzi. A najświeższe plotki z japońskiego bloga Mac Otakara donoszą, że iPhone’y w 2019 roku doczekają się ładowarki USB-C. Nie oznacza to jednak rezygnacji z autorskiego złącza.
Zobacz też: Apple znów krytykowane na usuwanie aplikacji. Firma zaskakująco szybko odpowiedziała na te zarzuty
Ładowarka USB-C ≠ rezygnacja z Lightning w iPhone’ach
Dla wielu informacja o ładowarce USB-C automatycznie nasuwa na myśl jeden scenariusz — zniknięcie gniazda Lightning. Ale spokojnie, nic z tych rzeczy! Jeżeli informacje ze Mac Otakara się potwierdzą, to Apple po prostu będzie swoim klientom z nowymi iPhone’ami oferować nowe ładowarki z kablem USB-C -> Lightning. Użytkownicy mają nadzieję, że będą to znacznie szybsze ładowarki 18W — co nabrałoby w gruncie rzeczy dużo sensu. W końcu firma od lat oferuje wtyczki 5W, które są… po prostu wolne. I o ile jeszcze przed laty nie robiło to nikomu specjalnej różnicy, teraz — owszem. W końcu od czasów iPhone’a 8 wzwyż — smartfony giganta oferują szybkie ładowanie, by cieszyć się którym niezbędny będzie zakup osobnej ładowarki na własną rękę.
„Ten kabel nie działa w moim komputerze”
Czasami kroki Apple są naprawdę niezrozumiałe dla użytkowników. Wielu z nich przez lata dziwiło się, że wszyscy znajomi mogli ładować telefon tym samym kablem — ale oni nie. Później przyszedł czas na żarty o tym, że najnowsze smartfony i komputery Apple są ze sobą niekompatybilne — w końcu w zestawie wciąż czeka na nas klasyczne USB, a MacBooki od 2015 roku takowego nie mają. I jeżeli faktycznie w pudełku z najnowszym iPhonem znajdzie się kabel USB-C, to będzie kolejny powód do narzekań — tym razem w drugą stronę. Przez ludzi którzy mają komputery bez USB-C. No ale najwyraźniej uszczęśliwić wszystkich się nie da. Jeżeli te plotki się potwierdzą to już można szykować popcorn — bo jestem przekonany że bez narzekań, drwin i nieporozumień się nie obejdzie.
Więcej z kategorii Apple:
- Najmniejsza nowość od Apple to ta najciekawsza. Czas złożyć zamówienie
- M1 nie pomoże. iPad potrzebuje drugiego systemu operacyjnego
- W nowych MacBookach Pro mają powrócić złącza HDMI i czytnik kart SD
- Nowy iMac? Dziwacznie zaprojektowany, a Apple potrzebuje modelu SE..
- 3 rzeczy po konferencji Apple, których nie rozumiem. Ktoś mi je wyjaśni?