Apple

iPhone chce być konsolą? Niech najpierw pokona półrocznego Samsunga!

Krzysztof Rojek
iPhone chce być konsolą? Niech najpierw pokona półrocznego Samsunga!
Reklama

Jak się okazuje, najnowsze telefony Apple wcale nie są tak mocne, jak może się wydawać. Jeżeli chodzi o granie, co innego jest ich zaletą.

Cały internet w ostatnich dniach mówi o tym, jak to nowe iPhone'y przejmą rynek gier, będąc zdolnymi odpalać konsolowe tytuły w pełnych detalach. Samo z siebie jest to oczywiście niesamowitym popisem inżynierii Apple, a dla kogoś, dla kogo mobilne gry wciąż kojarzą się z Flappy Bird i Fruit Ninja - przeskokiem w nadprzestrzeń, jeżeli chodzi o jakość.

Reklama

Natomiast, oglądając konferencję Apple, sam miałem w głowie kilka pytań. Po pierwsze - jak odpalanie takich gier wpłynie na kondycje baterii, po drugie - czy taki telefon da się w ogóle trzymać w rękach i po trzecie - co na to konkurencja z Andoidem? Na pierwsze dwa pytania odpowiadają testy przeprowadzone przez pierwszych użytkowników i, co tu dużo mówić, nie są one zbyt pozytywne. Natomiast co do trzeciego punktu - tu robi się ciekawie.

Samsung teoretycznie byłby lepszą "konsolą" niż iPhone. Dane to pokazują

Wiadomo, że benchmarki to tylko suche dane, które nie mają odzwierciedlenia w realnych pomiarach, co z resztą Apple raz po raz udowadnia, chociażby w kwestii optymalizacji czasu pracy na baterii. Natomiast benchmarki pokazują jedno - pozwalają porównać ze sobą czystą moc poszczególnych układów, przeprowadzając jednakowe testy. A z tych (a konkretnie z uznanego 3DMark Wildlife Extreme) wynika, że w kwestii bycia konsolą Samsung Galaxy S23 Ultra przebiłby nowe iPhone'y.

Test ten bowiem bada, jak telefony wyglądają pod kątem graficznych mocy obliczeniowych i jak radzą sobie z throttlingiem. I tutaj, z małym zaskoczeniem, Samsung wysunął się na fotel lidera. Nie tylko jego układ od startu jest w kwestii grafiki mocniejszy niż ten u Apple, ale też - znacznie lepiej radzi sobie, jeżeli chodzi o odprowadzanie ciepła. Dla graczy oznacza to płynniejszą rozgrywkę i chłodniejszy telefon przez dłuższy czas.

Źródło: Sammobile

To pokazuje, że gdyby Samsung chciał, mógłby także wejść na konsolowy rynek. Co jednak sprawia, że tego nie robi? Cóż, jedną z kwestii jest to, że konsolowe tytuły z pewnością nie są pisane pod architekturę ARM, więc potrzebna jest ich emulacja, co z kolei samo z siebie jest w stanie pochłonąć ogromną moc obliczeniową. Apple, mając tylko jeden układ, jest w stanie tę emulację doskonale zoptymalizować. Natomiast w przypadku Androida, gdzie sam Samsung ma w portfolio kilkadziesiąt procesorów różnych firm (Snapdragony, Exynosy, Mediateki), taka emulacja albo wykluczałaby z gry niektóre urządzenia albo też - byłaby znacznie mniej efektywna.

Tradycyjnie więc, świat Androida traci na swoim rozdrobnieniu konfiguracyjnym. Chociaż patrząc, jakie póki co są reakcje na konsolowe tytuły na iPhone'ach, strata ta raczej nie jest aż tak duża...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama