Mobile

iPhone 6S vs Samsung Galaxy S6. Którego dziś warto kupić?

Redakcja Antyweb
iPhone 6S vs Samsung Galaxy S6. Którego dziś warto kupić?
Reklama

„Jesteś chorym człowiekiem”, „Nie siej tutaj tej swojej ideologii”, ”Musisz być idiotą jeżeli tak uważasz” - to mniej wulgarna część komentarzy pod tekstami, które możecie znaleźć w Internecie. Nie dotyczą one jednak kwestii politycznych. Takie opinie to codzienność pod dziesiątkami tekstów odpowiadających na jedną z największych zagadek XXI wieku: Samsung czy iPhone?

Autorem materiału jest Krystian Dobrzański

Reklama

Czytając opinie internautów, odpowiedzią na to pytanie powinien zająć się raczej Stephen Hawking. Mimo to, przed tym zadaniem stanę ja. Zwykły śmiertelnik, codzienny użytkownik smartfona, który jednak - gdyby nagle go zabrakło - miałby problem z trafieniem do  supermarketu, skontaktowaniem się z przyjaciółmi, zrobieniem zdjęcia czy skorzystaniem z toalety.

Jak tego dokonam? Porównam dwa modele, które w tej Wojnie Światów zostały już odmienione przez wszystkie przypadki. Samsung Galaxy S6 oraz iPhone 6s. Telefony, które doczekały się już następców, jednak nadal są bardzo popularne wśród użytkowników. Urządzenia nie są jednak nowe. Mają po 1,5 roku. Kilka razy zaliczyły bliskie spotkanie z ziemią, przegadały setki godzi, zrobiły setki zdjęć. W ludzkim świecie miały by 35 lat. Nie są stare, ale mają już bagaż doświadczeń.

Nie będę jednak skupiał się na parametrach. W Wojnie Światów liczy się bowiem sprawność i przydatność na polu bitwy - czyli w codziennym życiu.

„Kupując iPhone’a płacisz za jabłuszko, nic więcej”

To jeden z pierwszych argumentów podawanych przez wojowników Samsunga. Czy słuszny? Przeanalizujmy, jak wyglądają ceny obu urządzeń.

W popularnym sklepie internetowym możemy stać się posiadaczami iPhone’a 6s 32 GB za 2649 zł. W tym samym sklepie Samsung Galaxy S6 o tej samej pojemności kosztuje 1799 zł. 850 zł to znacząca różnica. Pozostaje więc pytanie: czy iPhone jest lepiej uzbrojony? Czy rzeczywiście żołnierze spod jabłkowego sztandaru płacą więcej tylko za logo?

Sam telefon to nie wszystko. Na polu bitwy często zdarzają się obrażenia. Najczęstszymi z nich są pęknięcia ekranu. Jaki będzie koszt wymiany wyświetlacza w autoryzowanych serwisach?  Okazuje się, że podobny. W Apple za wymianę samego wyświetlacza bez ramki zapłacimy 669 zł, w przypadku Samsunga tylko o 69 zł mniej. Biorąc pod uwagę wyjściową cenę urządzeń, koszty serwisu lekko zaskakują.

Na korzyść Samsunga  przemawia natomiast cena ładowarki. Posiadacze iPhone’a będą musieli za nią zapłacić 198 zł (99 zł za kabel oraz 99 zł za adapter). W przypadku Samsunga cena wyniesie 99 zł za komplet.

Reklama

W bitwie cenowej także zwolennicy iPhone’a mają swoje argumenty. W wielu postach czytałem, że iPhone jest drogi, ale zdecydowanie mniej traci na wartości. Czy rzeczywiście tak jest?

Używanego Samsunga z roczną gwarancją można kupić już za 1149 zł. Oznacza to, że gdybyśmy za cenę wyjściową uznali kwotę 1799 zł, to wartość spadła o 36%. W przypadku urządzenia Apple'a spadek wyniesie 27%, ponieważ iPhone’a z roczną gwarancją znajdziemy w Internecie za 1950 zł. Gdyby jednak procenty przełożyć na kwoty, okazałoby się, że iPhone staniał o 699 zł, natomiast Samsung o 650 zł.

Reklama

W bitwie cenowej wygrywa Samsung. Zarówno telefon, ładowarka jak i wymiana wyświetlacza(niewiele, ale zawsze) są tańsze. Co prawda iPhone rzeczywiście odrobinę lepiej utrzymuje swoją cenę, jednak argument ten należałoby raczej uznać za pistolet na kapiszony niż potężny moździerz.

„Samsung ma lepszą baterię. iPhone to ciągłe ładowanie”

Wytrzymałość na polu bitwy to kwestia priorytetowa. To, jak długo urządzenie działa bez ładowania może przeważyć przy wyborze telefonu. Dlatego kolejna batalia  będzie dotyczyła długości pracy  baterii. To nie żarty, mówimy tutaj o poważnym starciu!

Teoretycznie lepiej uzbrojony jest Samsung. Ze względu na pojemniejszą o 835 mAh baterię, powinien wygrać bez problemu. Test telefonów zaczynam od naładowania ich do 100%. Później przechodzimy do ćwiczeń. Przyznaję, były trudne, ale wojna to nie bajka! Na obu urządzeniach robię to samo – oglądam programy na youtube, fotografuję, nagrywam filmy. Przez cały czas włączony jest bluetooth, wifi oraz latarka. Chwila na odpoczynek i ponawiamy ćwiczenie. Pierwszy poddał się iPhone. Wyłączył się po 6 godzinach i 17 minutach. Samsung wymiękł godzinę i 56 minut później.

Uznałem, że sprawdzę jeszcze jedno. Jak szybko urządzenia się naładują? Ładowanie iPhone’a trwało 2 godziny i 7 minut. Samsung potrzebował tylko godziny i 32 minut. Oczywiście można zastanawiać się nad wpływem szybkiego ładowania na baterię, porozmawiać o ładowarkach i innych parametrach, ale na wojnie nie ma na to czasu. Drugie starcie wygrywa Samsung.

„iPhone po 2 latach będzie działał sprawnie. Samsungi po pewnym czasie zaczynają się wieszać.”

To argument, który znają wszyscy, którzy choć raz rozmawiali z wojownikami Apple'a. Oczywiście przy dwudniowym teście ciężko stwierdzić czy urządzenie się zawiesza, ale spróbowałem.

Reklama

Zacząłem od smartfona z jabłkiem. Pierwszą odpaloną aplikacją był Facebook. Kilka lików, komentarzy, przejrzanych zdjęć. Wszystko działa bez zarzutu. Potem przeglądarka Safari. Piłkarskie plotki transferowe, pogoda na jutro, kilka memów. Dalej perfekcja. Instagram, Google Maps, Snapchat, Youtube, Budzik, Ustawienia – zero problemów. iPhone to telefon w pełni gotowy na front!

Co z Samsungiem? Także zacząłem od Facebooka. Kilka lików, komentarzy…i pojawił się drobny, ale irytujący problem. Niektóre zdjęcia nie chciały się załadować. Usterka pojawiła się kilka razy. Zrestartowałem aplikację, wszystko działało poprawnie, ale za chwilę telefon znów dał o sobie znać. Facebook nie mógł załadować nowych treści. Tak jakby nagle się skończył. Koniczne odświeżenie i działa. Chrome, Google Maps, Snapchat, Youtube, Budzik, Ustawienia – wszystko działało bardzo dobrze, ale jakby odrobinę wolniej niż w iPhone.

Możliwe, że to tylko drobna, jednodniowa niedyspozycja. Na froncie to jednak nie do wybaczenia. IOS wydaje się być w stu procentach gotowy do działania. Android mniej. Oczywiście nie zawiesza się notorycznie. Chodzi raczej o drobne potknięcia. Mimo to trzecią bitwę wygrywa iPhone.

„Apple ma lepszy GPS. Zwiedzanie miasta z Samsungiem to udręka”

Orientacja w terenie – umiejętność ważna i potrzebna. Czy rzeczywiście iPhone radzi sobie z tym lepiej? W celu sprawdzenia udałem się na łódzkie blokowisko. Chciałem z niego dotrzeć do sławnej Stajni Jednorożców czyli centrum przesiadkowego MPK. Odpaliłem Google Maps, wyznaczyłem trasę i w drogę!

Po kilku krokach okazało się, że nawigacja wariuje. W obu telefonach podobnie. Strzałka wskazująca kierunek kręci się w kółko, kompas działa bardzo źle. Tak nie zachowuje się żołnierz na froncie. Tak zachowuje się żołnierz na przepustce gdy spotka się z kumplami. Jeszcze gorzej było, gdy pomyliłem drogę. Nawigacja potrzebowała kilkunastu sekund zanim zorientowała się, że nie wspinam się na pobliski blok, a tylko skręciłem w złą ulicę.

Z moich obserwacji wynika, że chodzi o prędkość. Podczas jazdy samochodem oba telefony poradziły sobie bardzo dobrze. Należy więc uznać remis. Samsung i iPhone wywiesiły białą flagę.


„Samsung lepiej nadaje się do oglądania filmów. Ma lepszy ekran i głośniki”

Nie patrzmy na parametry techniczne – tak jak wspomniałem na początku, porównanie dotyczy codziennego użytkowania. Czy zobaczyłem różnicę w kolorach i jakości dźwięku? Tak - i to bardzo dużą.

Na pierwszy ogień poszły głośniki. Po przesłuchaniu kilku kawałków, werdykt mógł być tylko jeden – Samsung. Dźwięk jest bardziej plastyczny, bas wyraźniejszy. Różnice usłyszy każdy. Jest naprawdę duża. Czy głośnik Samsunga sprawdza się lepiej także podczas rozmów w trybie głośnomówiącym? Tak, choć tutaj różnica jest mniej zauważalna.


Co z ekranem? Tutaj także wygrywa Samsung.  Kolory w S6 są wyraźniejsze, jest ich więcej. Co ważne, nie chodzi tutaj o minimalne różnice. Przewaga Samsunga jest widoczna gołym okiem. Doskonale widać to na zdjęciu. W natarciu Samsunga, iPhone ma jedną możliwość obrony - biel. Nie chodzi mi jednak o wywieszenie białej flagi. Ekran Appla lepiej radzi sobie z wyświetlaniem białego koloru. W Samsungu biel jest jakby lekko pożółknięta.

Nie zmienia to jednak ostatecznego werdyktu. Wygrywa Samsung i to ze sporą przewagą.

„Samsung ma lepszy aparat”

Argument krótki, ale bardzo konkretny. Jeżeli Samsung ma lepszy aparat to powinien robić lepsze zdjęcia. Prawda jest jednak taka, że wszystko zależy od tego co chcemy sfotografować. Nie zawsze Samsung wygrywa.

Pierwszy test wykonałem fotografując centrum przesiadkowe w Łodzi. To co rzuca się w oczy jako pierwsze to format zdjęcia. Panoramiczne zdjęcia Samsunga są moim zdaniem bardziej uniwersalne niż te robione iPhone’m. Oprócz tego fotografie są takie same. Długo wpatrywałem się w jedną i drugą, jednak nie zauważyłem różnicy. Oczywiście gdy zrobimy duże zbliżenie, sytuacja się zmieni. Nie wiem jak Wy, ale ja zazwyczaj oglądam zdjęcia nie zbliżając najdrobniejszych elementów. Ogłaszam więc remis z lekkim wskazaniem na Samsunga.

Kolejne zdjęcie przedstawia kwiaty. Fotografia została wykonana z małej odległości. Tutaj różnica widoczna jest bez większego przypatrywania się. Kolory kwiatów, w obiektywie iPhone’a są bardziej nasycone, żywsze. Na pewno docenią to fani Instagrama, dla których zbliżenia oraz kolory np. jedzenia, mają duże znaczenie.


Ostatnie zdjęcia przedstawiają zaciemnioną piwnicę. Zostały wykonane z użyciem lampy błyskowej. W tym przypadku wygrywa Samsung. Fotografia Apple jest ciemniejsza, a szumy widoczne gołym okiem.

Werdykt tej bitwy jest bardzo trudny. Z jednej strony przemawiają do mnie panoramiczne zdjęcia Samsunga, z drugiej nasycone kolorami kwiaty to duży plus na korzyść iPhone’a. W tym momencie mnie olśniło. Nikt nie robi już zdjęć tylnym aparatem. W dzisiejszej Wojnie Światów liczy się selfie. Sprawdźmy więc jak prezentuje się zdjęcie z przedniego obiektywu.


Zdjęcie celowo robiłem pod słońce, aby sprawdzić jak obiektyw poradzi sobie w trudniejszych warunkach. Test ten, lepiej zdał Samsung. Cień na mojej twarzy jest mniej widoczny. A sama fotografia wygląda po prostu lepiej. Zaletą jest także większa szerokość obiektywu.

Słowo się rzekło, bitwę na aparaty wygrywa więc Samsung.

Werdykt. iPhone 6S czy Samsung Galaxy S6?

Pora na werdykt. Wyniki bitew pokazują jednoznacznie, że w Wojnie Światów lepiej radzi sobie Samsung. Po kilku dniach spędzonych z iPhone’m 6s oraz Samsungiem Galaxy S6 na pytanie Samsung czy iPhone odpowiadam: Samsung. Czemu? Ponieważ nie widzę powodu dla, którego miałbym wydać 850 zł więcej na telefon ze słabszym głośnikiem, ekranem, aparatem oraz baterią.

Oczywiście nie porównałem w moim teście jednego, systemów operacyjnych. Moim zdaniem jest to jednak test, który zawsze będzie nieobiektywny. Gdy spytamy osoby, która od lat używa iOS powie nam, że to świetny system operacyjny. Podobnie będzie twierdził wojownik Androida. Prawda jest jednak taka, że oba systemy są bardzo intuicyjne i ktoś używający smartfona na co dzień, nie będzie miał problemu z korzystaniem zarówno z jednego jak i drugiego.

Oczywiście nie twierdzę, że iPhone 6s to zły telefon. Oba smartfony są moim zdaniem świetne i spełniają moje oczekiwania. Jednak w Wojnie Światów jest wiele ciekawych rzeczy, na które można wydać zaoszczędzone 850 zł.

Wydaje mi się, że dyskusja o tym czy warto zapłacić za iPhone’a więcej odbywa się właśnie ze względu na walczących o jego dobre imię konsumentów. Gdyby porównanie dotyczyło innej marki większość prawdopodobnie bez zawahania wybrałaby Samsunga.

Jednak choćby Samsung zamontował w swoim najnowszym telefonie ekspres do kawy i wyrzutnię rakiet krótkiego zasięgu, to zwolennicy Appla i tak wybiorą iPhone’a. I dobrze. Lojalność jest na wojnie bardzo ważna!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama