Apple

Ci ludzie twierdzą, że chińskie smartfony mają lepsze aparaty niż iPhone 12 Pro

Paweł Winiarski
Ci ludzie twierdzą, że chińskie smartfony mają lepsze aparaty niż iPhone 12 Pro
47

Popularny serwis DxO Mark przetestował aparaty w iPhone 12 Pro. Spodziewaliście się pierwszego miejsca? Ja trochę tak, nowy sprzęt Apple prześcignęły jednak aż 3 chińskie smartfony.

Serwis DxO Mark od lat kompleksowo testuje między innymi aparaty w smartfonach, wystawiając im punktową ocenę i prowadząc mobilny ranking.

By wystawić punktową ocenę oraz analizę w naszych recenzjach aparatów w smartfonach, inżynierowie serwisu wykonują ponad 3000 testowych zdjęć i nagrywają ponad 2,5 godziny materiałów wideo zarówno w kontrolowanych warunkach laboratoryjnych, jak i naturalnych lokacjach wewnątrz i na zewnątrz budynków, używając standardowych ustawień aparatów.

Zaznacza przy każdym ze swoich testów DxO Mark. Jakby na to nie patrzeć, tego typu analizy wydają się bardziej miarodajne niż jakakolwiek normalna recenzja, którą możemy przeczytać czy obejrzeć w sieci.

Nowy, topowy smartfon Apple, czyli iPhone 12 Pro otrzymał 135 punktów za zdjęcia, 66 punktów za zoom oraz 112 punktów za wideo. Poszczególne funkcje zostały też jasno rozpisane na poniższej grafice.

Finalny wynik jaki udało się uzyskać smartfonowi to 128 punktów. Sporo, ale nie zagwarantowało mu to pierwszego miejsca w mobilnym rankingu, który wygląda w tej chwili następująco:

iPhone 12 Pro zajął dopiero czwarte miejsce, więcej punktów uzyskały odpowiednio Huawei P40 Pro, Xiaomi Mi 10 Ultra, a na pierwszej pozycji uplasował się Huawei Mate 40 Pro.

Test DxO Mark swoje, praktyka swoje

Jeśli kiedykolwiek zagłębialiście się w recenzje i punktację DxO Mark, na pewno zauważyliście, że mimo dość szczegółowego testu, dużo większe szanse na uzyskanie większej ilości punktów mają smartfony z większym zestawem funkcji oraz obiektywów. I czasem mam wrażenie, że nie ma znaczenia finalna jakość czy "plastyka" zdjęcia, a bardziej liczy się to, że któreś z urządzeń oferuje większy zoom czy więcej obiektywów. Każdy podchodzi do tego oczywiście inaczej, ale już kilka razy miałem rękach smartfony z dużo wyższych miejsc w przedmiotowym rankingu, które w moim odczuciu robiły brzydsze zdjęcia niż te z dalszych miejsc, ale faktycznie oferowały większe możliwości. Tylko raczej mało kto z nich korzysta. Czy więc iPhone 12 Pro robi w tej chwili najlepsze zdjęcia i kręci najlepsze filmy spośród dostępnych na rynku smartfonów? Świetny fotograf, filmowiec, którego materiały regularnie oglądam twierdzi, że tak.

Kontrowersje wokół testów DxO Mark

Jedni patrzą na testy DxO Mark jak na prawdę objawioną, inni całkowicie je ignorują. Trudno bowiem odmówić serwisowi profesjonalnego podejścia do analizowania aparatów, to poza wspomnianymi wyżej funkcjami, które wpływają dość znacząco na finalny wynik (a zarazem ich brak uniemożliwia to innym), pojawiły się swego czasu kontrowersje wokół samego serwisu. Dlaczego? Otóż DxOMark nie jest firmą przeprowadzającą testy, ale firmą, której głównym zadaniem jest współpraca z producentami smartfonów i aparatów. Idąc dalej można stwierdzić, że recenzja i ranking to nic innego jak reklama dla producenta urządzenia, czyli testy zasadniczo mogą nie być opłacone, ale trudno oddzielić współpracę DxO Mark w zakresie konsultacji od wyników przeprowadzonych przez nich testów. Możliwe też, że współpracujące z serwisem firmy otrzymują jakieś informacje co zrobić, by znaleźć się jak najwyżej w rankingu i zgarnąć więcej punktów podczas testu.

Czy więc kierować się testami DxO Mark wybierając smartfon? Raczej nie, osobiście radziłbym raczej patrzeć na testowe zdjęcia i samemu ocenić, które podobają Wam się bardziej. Wielokrotnie widziałem duże matryce, które faktycznie oferowały zdjęcia w większej rozdzielczości, ale w porównaniu z konkurencyjnymi fotkami były zdecydowanie brzydsze. W przypadku flagowych smartfonów te różnice czasem ciężko wyłapać, dużo zależy też od własnych preferencji i gustu. Wiele telefonów do przesady doświetla na przykład nocne sceny i efekt jest faktycznie fajny, ale tak bardzo oderwany od rzeczywistości, że nie ma nic wspólnego z zastaną nocną sceną.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu