Autorem tekstu jest Piotr Peszko, pasjonat uczenia się, fan e-learningu poszukujacy nowych rozwiązań dla starych problemów. Autor bloga o edukacji i p...
Autorem tekstu jest Piotr Peszko, pasjonat uczenia się, fan e-learningu poszukujacy nowych rozwiązań dla starych problemów. Autor bloga o edukacji i pomysłodawca konferencji educamp.
W kontekście wszystkich zmian jakie w edukacji wywołuje technologia i wdrażanego właśnie przez Ministerstwo Edukacji programu “Cyfrowa szkoła”, który przewiduje, że w przeciągu najbliższego roku ma zostać wydane 1,78 mld zł zacząłem się zastanawiać jaka jest szansa, żeby uczniowie poszli w ślady posłów i zamiast książek mieli iPady, i to właśnie konkretnie tablety Apple.
Myślę, że reprezentatywną próbą może tu być np. jedna klasa gimnazjum. Załóżmy więc następujące parametry:
- W klasie jest 30 ucznów,
- Komplet podręczników kosztuje 500zł (cena zawyżona),
- iPad kosztuje 2000zł (cena zaniżona).
źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Podręcznik klasyczny
W takich preferencyjnych warunkach zakładam, że i podręczniki i tablety byłyby własnością szkoły. Tablet amortyzuje się po 2 latach, ale działa 3, podobnie jak podręcznik, który. Matematyka jest więc prosta:
30 uczniów x 3 lata gimnazjum x 500zł = 45.000 zł
Przy założeniu, że każdy z podręczników może być wykorzystywany dłużej, bo podchodząc do działań wydawniczych z odrobiną realizmu, wiedza nie deaktualizuje się na tyle szybko, aby co roku potrzebne było nowe wydaje. Wyżej wyliczony koszt można więc podzielić przez 5.
iPad jako podręcznik
Teraz policzmy ile ten sam zabieg kosztowałby w wypadku iPadów
30 uczniów x 2000zł = 60.000 zł
Niby różnica nie jest jakaś ogromna, ale jeszcze nikt nie powiedział ani słowa o podręcznikach w formie elektronicznej. Nikt nie wspomniał o aplikacjach, futerałach, ładowarkach, ubezpieczniach, a już mamy 15.000 zł więcej.
Czarna wizja
Niestety rzeczywistość jest znacznie mniej ciekawa, niż szybkie, serwetkowe wyliczenia, bo jeśli przeanalizujemy 3 następujące po sobie klasy gimnazjum, wchodzące w program rok po roku mamy:
- w przypadku podręczników koszt równy 45.000 zł, bo zakładamy, że z książek korzystamy 3 lata (a może nawet 5)
- w przypadku iPadów jest to 180.000 zł, bo przecież każdy potrzebuje tabletu.
Za oceanem też się nie opłaca
Przyznam szczerze, że miałem nadzieję, że powyższa kalkulacja zadziała jedynie w przypadku naszego kraju. Myślałem, że kraj karmiony przez tyle lat Marksem i Leninem musi po prostu dojrzeć, wyjść ze średnich wieków dojenia przedsiębiorców, zapomnieć o tym, że brakowało wszystkiego, nawet podręczników klasycznych.
Niestety okazuje się jednak, że w kraju Rockefellera, też zastąpienie podręczników iPadem się nie opłaca, nawet jeśli założymy, że wydawnictwa dadzą je za darmo. Infografika
Oprócz tego okazuje się, że amerykańskie obliczenia, są równie mało optymistyczne, może więc czas popatrzeć w stronę innego podejścia? Może czas zwrócić uwagę na to, że są inne urządzenia, zwłaszcza te po mniej niż 100 $ które można by było wypożyczać jak książki w bibliotece, razem z kompletem podręczników dla danej klasy.
PS. Dla wszystkich dociekliwych mówiących, że z dostawcą sprzętu przy zakupach na skalę kraju można negocjować, pragnę poinformować, że z wydawnictwami również.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu