Apple

iPad Pro – dla profesjonalisty czy hipstera?

Grzegorz Marczak

Rocznik 74. Pasjonat nowych technologii, kibic wsz...

128

Pod ostatnim filmem z AntywebTV, z dość kąśliwym komentarzem pod adresem profesjonalnych zastosowań iPada Pro, w komentarzach rozpętała się istna wojna. Oburzyły się dwie grupy: fanatycy Apple’a oraz graficy, przygotowujący swoje projekty na iPadach (byli jeszcze czytelnicy znający kogoś kto profesj...

Pod ostatnim filmem z AntywebTV, z dość kąśliwym komentarzem pod adresem profesjonalnych zastosowań iPada Pro, w komentarzach rozpętała się istna wojna. Oburzyły się dwie grupy: fanatycy Apple’a oraz graficy, przygotowujący swoje projekty na iPadach (byli jeszcze czytelnicy znający kogoś kto profesjonalnie pracuje na iPadzie, ale równie dobrze moglibyśmy stworzyć casting na ludzi, którzy znają kogoś, kto widział UFO).

Autorem wpisu jest Piotr Karcz.

Na początek k woli wyjaśnienia: nie mam żadnej wątpliwości, że seria iPadów jest jedną z najlepszych albo i najlepszą z istniejących na tabletowym rynku. Nie inaczej będzie z nadchodzącym iPadem Pro.

Druga sprawa – iOS jest również doskonałym i wspaniale zaprojektowanym systemem operacyjnym. Po tej kropce jeszcze trzeba dodać jedno określenie: konsumenckim. Świętej pamięci Steve Jobs, zwany potocznie na forach internetowych Stefanem, po swoim spektakularnym powrocie do Apple’a w 1997 roku na jednej z konferencji przedstawił model w oparciu którego będzie opierać się polityka zarządzaną przez niego firmą. Podzielił pustą tablice na cztery obszary i opisał na brzegach jednej osi: stacjonarny/mobilny. Natomiast drugą oś oznaczył: do użytku domowego/dla profesjonalisty.

Wpływ na budowę potęgi giganta z Cupertino miała dbałość o każdy szczegół, odważne, minimalistyczne wzornictwo, zastosowanie najnowocześniejszych technologii oraz przede wszystkim nie stosowanie żadnych półśrodków i kompromisów. W przypadku wykorzystania iPada Pro do codziennej pracy specjalistów moim skromnym zdaniem ten ostatni warunek nie został do końca spełniony. Smutne, że reklamy i niejednokrotnie media chcą wmówić konsumentom że najnowszy tablet Appla’a znajduje się w tej ćwiartce tablicy Jobsa, co MacBook. Prawda jest taka, że pewna grupa profesjonalistów wykorzysta iPada Pro do swojej pracy z nawiązką (mamy przykład kreatywnych rysowników, dla których to urządzenie i nowy rysik będą najlepszą rzeczą, jaką mogli sobie wymarzyć - wysoka rozdzielczość, precyzja itp.). Jednak nie okłamujmy się, grupa profesjonalistów, którzy mogą pracować na iPadzie Pro (tylko na nim, a nie jako uzupełnienie komputera stacjonarnego, czy laptopa) jest bardzo wąska. Oczywiście można szukać innych branż – np. felietonista, czy powieściopisarz, któremu stacjonarny system operacyjny nie jest szczególnie potrzebny. Jednak mimo wszystko do większości zastosowań profesjonalnych iPad Pro, z całym szacunkiem do jego parametrów i wykonania nie nadaje się.

Jako, że na co dzień zajmuję się montażem filmów, zawsze śmiać mi się chcę widząc na reklamach radośnie uśmiechających się Amerykanów, którzy składają profesjonalnie wyglądający film w prostym edytorze na tablecie. Bardzo chciałbym aby twórcy tych reklam montowali je właśnie na tabletach. Skąd u mnie taka ironia? Już wyjaśniam. Weźmy sobie reportaż nagrany z czterech kamer i dwóch rejestratorów dźwięku. Niech jedna kamera będzie nagrywała dodatkowo w nietypowym formacie wideo. Zsynchronizujmy to wszystko zmontujmy. Szybko stwórzmy czołówkę w innym programie, zapiszmy ją, dorzućmy parę ujęć, które mamy na zupełnie innej partycji. Dodatkowo uszlachetnijmy dźwięk w zewnętrznym programie i wstawmy go do naszego edytora. Na koniec nałóżmy efekty (osobne pluginy) i wyrenderujmy w dwóch różnych formatach. W OS X i Windows to chleb powszedni, ale na iOS, czy Androidzie brzmi jak fikcja…

Nie zapominajmy nawet biznesmeni nie do końca swobodnie czują się pracując na tabletach. Bo przecież prowadzenie interesów to nie tylko maile z ofertą i kontrakty. Praca na kilkuset pozycjach w tabelach przestawnych, tudzież złożone wieloarkuszowe kalkulacje to zadania jakby stworzone pod systemy stacjonarne. Wówczas nawet dysponujący niewielką mocą obliczeniową MacBook 12” sprawdzi się sto razy lepiej niż iPad Pro. Każdy wie, że nie istnieją samochody dobre do wszystkiego. Podobnie jest z urządzeniami elektronicznymi. Dobrym przykładem jest konsola Playstation 4, do której można podłączyć klawiaturę i mysz. Posiada przeglądarkę i możliwość instalacji programów. Jest udanym i cieszącym się dobrą opinią produktem. Niemniej jednak nikomu nie przyszło do głowy określania jej mianem urządzenia do pracy dla zawodowców. Nie zapominajmy mimo wszystko o jeszcze jednej, bardzo ważnej funkcji – prezentacji wykonanego zlecenia. Tutaj tablety Apple’a sprawują się wzorowo. Klient widzi gotowy projekt/film/wizualizację na urządzeniu o wspaniałym wyświetlaczu, na którego tyle widnieje nadgryzione jabłko. Wówczas wykonawca jest postrzegany jako profesjonalista (oczywiście, tylko wówczas, gdy wyniki jego pracy są równie dobre, co trzymany w ręku tablet).

Podsumowując, iPad Pro jest narzędziem pracy dla bardzo wąskiej grupy profesjonalistów. Dla większości może pełnić funkcje topowego modelu do elektronicznej rozrywki lub uzupełnienie profesjonalnych narzędzi w stacjonarnych systemach operacyjnych. iPady to wspaniałe urządzenia, ale niekoniecznie zasługują na skatalogowanie ich jako narzędzi pracy dla profesjonalistów. Nie chcę jednak być stronniczy i powiem tak: bardzo chciałbym napisać za jakiś czas, że bardzo się myliłem. W końcu wszystko się zmienia i nie zapominajmy, że jeszcze kilka lat temu konserwatyści uważali, że telefon powinien służyć tylko do dzwonienia i SMSowania…

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

hotmobile