Google

Google pod kątem prywatności użytkowników stara się siedzieć okrakiem na płocie

Krzysztof Rojek
Google pod kątem prywatności użytkowników stara się siedzieć okrakiem na płocie
Reklama

Google zaimplementowało do Androida 12 wskaźnik, jaka aplikacja używa naszych danych w czasie rzeczywistym. Tylko, że problem z prywatnością systemu jest dużo głębszy.

Kwestie prywatności użytkowników Androida to bardzo drażliwy temat. Z jednej strony bowiem Google nie chce zgodzić się na nowe zasady pozwalające użytkownikom iOS zarządzać swoimi danymi i tym, komu tak naprawdę je udostępniają i kto z nich korzysta. Widać to bardzo mocno w wypowiedziach przedstawicieli firmy na temat Ad Tracking Transparency. Jednocześnie Google tworzy jednak własny system operacyjny Android i stara się przekonać użytkowników, że jest to bezpieczne miejsce i żadna aplikacja nie będzie zbierała informacji bez ich zgody. Dziś zobaczyliśmy, jak będzie wyglądała jedna z funkcji, która według Google ma w tym pomóc.

Reklama

Android 12 pokaże nam, jakie aplikacje obecnie korzystają z naszych danych

W menu Androida już od kilku wersji możemy przydzielać i odbierać uprawnienia dla poszczególnych aplikacji. Oczywiście, zarządzanie tym w czasie rzeczywistym nie jest zbyt wygodne, a o udzielonych raz uprawnieniach bardzo łatwo zapomnieć. Dlatego nowa funkcja w Androidzie 12, pozwalająca w czasie rzeczywistym śledzić, jaka aplikacja ma dostęp do kamery/mikrofonu/lokalizacji i innych danych jest sama w sobie bardzo przydatna. Dzięki temu użytkownik będzie miał możliwość zyskania kontroli nad tym, czy jakaś aplikacja nie zbiera więcej danych niż powinna i czy nie zbiera ich w momencie, w którym powinna być wyłączona.

Czy to oznacza, że Android będzie bardziej "prywatnym" systemem niż iOS?

Moim zdaniem - nie, w żadnym wypadku. Na pewno nowa funkcja pomoże ochronić mniej świadomych użytkowników, że ich latarka czy kalkulator, którym udzielili wszystkich zezwoleń nagle mają dostęp do ich maila, kontaktów i lokalizacji, jednak bardzo mocno wątpię w to, że nowa funkcja faktycznie pomoże lepiej zarządzać tym, co o nas wie chociażby sam Google. Pamiętajmy, że w przeciwieństwie do Apple, firma żyje ze sprzedawania naszych danych. Przez lata nie stanowiło to problemu, ale w obecnym świecie, w którym prywatność staje się coraz wyższą wartością, a jej brak może być wymiernym zagrożeniem, Google znalazło się trochę w sytuacji, w której musi siedzieć okrakiem na płocie.


Z jednej strony bowiem musi w jakiś sposób odpowiedzieć na potrzeby użytkowników, a z drugiej - zmiana dochodowego modelu biznesowego byłaby dla firmy katastrofą. Jest ona więc w tym bardzo niewygodnym miejscu, w którym nowe funkcje może i sprawiają, że Android jest odrobinę lepiej zabezpieczony, ale takie drobnostki można docenić dopiero, kiedy są już zaimplementowane fundamentalne rzeczy, jak przejrzyste zasady do kogo i w jakim momencie idą nasze dane i kto może z nich korzystać.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama