Felietony

Transmisja Igrzysk w Paryżu na Max jest na poziomie reprezentacji Polski

Kamil Pieczonka
Transmisja Igrzysk w Paryżu na Max jest na poziomie reprezentacji Polski
Reklama

Max od początku swojej premiery w Polsce chwalił się dostępnością transmisji z Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Bardzo mnie to ucieszyło, ale po kilku ostatnich dniach mam już ich aplikacji dość, a kulminacja nastąpiła w niedzielne popołudnie.

Śledzenie IO w Paryżu nie jest łatwe

Igrzyska Olimpijskie to bez wątpienia jedna z tych imprez sportowych, które śledzone są na całym świecie. Raz na 4 lata przez kilka tygodni skupiamy się na rywalizacji zawodników w wielu, często bardzo egzotycznych dyscyplinach sportowych, które normalnie nie cieszą się dużą popularnością. I to jest piękne, a streaming sprawił, że nie jesteśmy obecnie skazani na oglądanie tego co puści nam telewizja linearna. W Max możemy śledzić praktycznie wszystkie areny sportowe, niekoniecznie tylko te, w których występują zawodnicy z Polski. Niestety wtedy zazwyczaj trzeba pogodzić się z brakiem polskiego komentarza lub ewentualnie skorzystać ze ścieżki angielskiej, jeśli jest dostępna. Szkoda, bo przecież nie każdy musi znać zasady rywalizacji we florecie, strzelectwie czy kajakarskim crossie.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Ryanair zbyt dużego bagażu nie przepuści. Testuje nowe miarki

Trudno jednak mieć pretensje do Maxa. Polski oddział Eurosportu dysponuje zapewne ograniczoną liczbą dziennikarzy i komentatorów, dlatego fizycznie nie jest w stanie pokryć wszystkich transmisji. Niestety często jest również problem z angielskim komentarzem, wiec może to nie jest tylko nasz lokalny problem. To też jestem jednak w stanie wybaczyć. Najbardziej irytuje mnie natomiast bałagan w samej aplikacji, który utrudnia śledzenie ulubionych dyscyplin i rywalizacji polskich sportowców. Kulminację tego zamieszania przeżyłem w dniu wczorajszym, co sprowokowało mnie do napisania tego felietonu.

Bałagan w transmisjach IO 2024 woła o pomstę

Max poza dedykowanymi transmisjami z różnych aren sportowych, przesyła też stream z anten kanałów linearnych - Eurosport 1 i Eurosport 2. Niestety w aplikacji w żaden sposób nie wyróżnia tych transmisji. W zależności od tego co aktualnie dzieje się w Paryżu, kanał Eurosport 1 może znajdować się pod transmisją ze stadionu lekkoatletycznego, z hali siatkarskiej czy z kortów tenisowych. Jednym z ważniejszych finałów w dniu wczorajszym był ten w męskim tenisie, gdzie Novak Djokovic po raz pierwszy w karierze sięgnął po złoto. Gdy jednak wybrałem tę transmisję to na antenie zamiast tenisistów, walczyły kobiety i to nie w tenisie, a w boksie. I super, bo nasza zawodniczka awansowała do półfinału i ma już pewny medal, ale ja chciałem oglądać tenis. Znalazłem go na kanale Eurosport 2, który w Maxie wyświetlany był... pod transmisją z kobiecego wyścigu kolarskiego kobiet ze startu wspólnego. To chyba nie powinno tak wyglądać.

Rozumiem to skakanie na antenach linearnych z jednej areny na drugą, ale osoby zarządzające zawartością w aplikacji Max powinny jakoś lepiej za tym nadążać. Sygnał z anten Eurosportu ma jeszcze jedną wadę, wyświetlane są tam reklamy. Przeważnie te same, aż do znudzenia, ale wczoraj trafiła mi się zapowiedź najnowszego odcinka drugiego sezonu Rodu Smoka. Dzięki Max za spoilery (!), bo ja obejrzałem dopiero trzy pierwsze... To też jeszcze jednak nie było najgorsze. Do szewskiej pasji doprowadziła mnie transmisja z meczu siatkarek - Polska - Brazylia. W drugim secie trwała zacięta walka, było 33 do 33, gdy puszczono reklamy, a mecz bez słowa został przeniesiony na antenę Eurosportu 1. Zanim do niego wróciłem, szukając prawidłowej transmisji w aplikacji Max, było już 35:35. No przecież to komiczne, tak się nie robi!

Ja rozumiem, że Max się pewnie jeszcze uczy transmisji na żywo, ale Eurosport Player nie działa przecież od wczoraj. Oznaczenia kanałów linearnych w aplikacji VOD powinny być wyraźne, wtedy uniknęlibyśmy wielu nieporozumień. Do końca olimpiady pozostał jeszcze tydzień, ale przechodzi mi powoli ochota aby tę rywalizację oglądać. Niestety wygląda też na to, że nasi sportowcy dostosowali się poziomem do tego co oferuje Max i nie zapowiada się to zbyt optymistycznie...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama