Przeglądarki internetowe

Interfejs Australis w nowym Firefoksie jest faktycznie piękny

Tomasz Popielarczyk
Interfejs Australis w nowym Firefoksie jest faktycznie piękny
Reklama

Interfejs Australis to wśród fanów Firefoksa rozwiązanie niemalże mityczne, bo ciągle zapowiadane, zachwalane i pokazywane na makietach, a nie nie ist...

Interfejs Australis to wśród fanów Firefoksa rozwiązanie niemalże mityczne, bo ciągle zapowiadane, zachwalane i pokazywane na makietach, a nie nie istniejące w rzeczywistości dla użytkownica końcowego. W końcu to się zmienia. Nocne wydania 28. wersji przeglądarki wyglądają nieziemsko.

Reklama

Mozilla zachwala, że Australis to najbardziej pieczołowicie i starannie zaprojektowany interfejs dla przeglądarki na całym świecie. Jednocześnie to również rozwiązanie niezwykle szybkie i responsywne. Po całym dniu spędzonym z nocnym wydaniem Firefoksa nie mogę zaprzeczyć żadnemu z tych zapewnień. Australis ma szansę stać się jednym z asów w rękawie Mozilli i mimo, że widzę go nie po raz pierwszy, ciągle nie mogę wyjść z podziwu.

Nie da się ukryć jednak, że nowe rozwiązanie jest mocno inspirowane tym, co można zobaczyć u konkurencji. Kształt kart, pozycja menu to elementy niemalże żywcem zaczerpnięte z Chrome czy nowej Opery (która przecież też od niedawna czerpie pełnymi garściami od Google'a). Nie trzeba chyba dodawać, jakie kontrowersje to budzi. Oto bowiem ostatnia ostoja wolności, prywatności i niezależności w sieci zaczyna wzorować się na internetowym gigancie, który istnieje głównie dzięki gromadzeniu danych użytkowników i zarządzaniu Big Data.

Z drugiej strony nie można zaprzeczyć, że układ ten, to aktualnie jedno z najbardziej ergonomicznych rozwiązań jeśli chodzi o przeglądarkę www. Mozilla nie ograniczyła się na szczęście tylko do zmian w tym aspekcie. Wystarczy bowiem rozwinąć menu, aby zobaczyć przyjemny dla oka, bardzo użyteczny i, co istotne dziś, zoptymalizowany pod kątem obsługi dotykiem panel z poleceniami.

Australis nie zrywa też z tradycją dwóch pasków - adresu i wyszukiwarki, co aktualnie można zmienić w prosty sposób za pomocą stosownego rozszerzenia (lub po prostu pozbyć się tego ostatniego, jeżeli nie korzystamy z innych usług poza Google). Nie zabrakło tutaj również przycisku wysuwającego menu z zakładkami oraz nowego, wprowadzonego kilka wersji temu menedżera pobierania, który spisuje się bardzo dobrze.


Dużym atutem interfejsu Australis jest jego konfigurowalność. Możemy zmienić tutaj absolutnie wszystko - począwszy od edycji paska narzędziowego przeglądarki, a na głównym menu skończywszy. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w tym ostatnim umieścić ikonki naszych rozszerzeń lub wręcz przeciwnie - wyciągnąć wszystkie polecenia na wierzch. Całość odbywa się w wygodnym modelu drag'n'drop, a więc nikt nie będzie miał trudności z personalizacją swojej przeglądarki.

To największa zmiana interfejsu w Firefoksie od wydania z numerem 4, w którym wprowadzono jeden przycisk menu i ustawiono karty w tej samej linii z przyciskami do zarządzania oknem (też wzorem Chrome zresztą). Czy udany? Moim zdaniem jak najbardziej. Australis to kawał solidnej roboty. Jedynym problemem są tutaj bardzo wolno postępujące prace, co sugeruje, że zadebiutuje on w stabilnej wersji przeglądarki dopiero gdzieś w marcu 2014 (zakładając oczywiście, że znów nie dojdzie do przesunięć - w końcu pierwotny termin zakładał premierę w listopadzie). To kawał czasu, a trakcie którego konkurenci na pewno nie będą próżnowali.

Reklama

Jeżeli chcielibyście samodzielnie przetestować nowy interfejs, jest on dostępny w kanale nightly Firefoksa. Mozilla przygotowała ponadto poglądową interaktywną makietę, która nie wymaga instalowania czegokolwiek.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama