Intel inwestuje 100 milionów dolarów w przemysł samochodowy. Co nas czeka?

Mimo szybkiego rozwoju internetu mobilnego, naszego samochody nadal rzadko korzystają z możliwości sieci i jej zasobów. Kolejne firmy prezentują co prawda systemy ułatwiające nawiązanie łączności ze smartfonem, do prawdziwej integracji mimo wszystko nadal daleko. Nie wszystko jednak stracone. Znana wszystkim doskonale z produkcji procesorów firma Intel oznajmiła właśnie, że zainwestuje 100 milionów dolarów w przemysł samochodowy, chcąc stworzyć zaawansowany system asystujący kierowcy.

Specjalny odłam Intela, nazwany Intel Capital Connected Car Fund, będzie miał za zadanie pracę nad nową technologią do zastosowania w samochodach. Badania prowadzone będą w ciągu kolejnych pięciu lat nad nowym sprzętem, oprogramowaniem oraz usługami. Opracowany system ma łączyć się z telefonem, internetem oraz dawać dostęp do użytecznych aplikacji.

Inżynierowie zapowiedzieli już, że skoncentrują się nie tylko na rozrywce, lecz w głównej mierze na bezpieczeństwie kierowców. Spodziewać możemy się zatem nie tylko automatycznego odtwarzania muzyki z naszego iPhone’a w momencie uruchamiania auta, lecz także systemu obserwującego ruch oczu i alarmującego nas w momencie utraty koncentracji na drodze. W planach jest umożliwienie łączności samochodów z chmurą, a także z innymi pojazdami obecnymi na drodze w celu wymiany informacji.

Dlaczego Intel zdecydował się zainwestować 100 milionów dolarów w motoryzację? Wedle prognoz ekspertów, to właśnie samochody do roku 2014 staną się trzecim co do szybkości wzrostu rynkiem urządzeń z podłączeniem do mobilnego internetu. Poza tym, Intel od lat działa na tym rynku. Pisaliśmy Wam o związkach producenta procesorów z takimi producentami samochodów jak Fiat, Ford, Toyota, Hyundai, Kia oraz BMW. Już w tym roku pojawić ma się pierwszy samochód połączony z chmurą – Toyota Prius nowej generacji. Zapowiedź inwestycji kolejnych milionów z pewnością pomoże rozwinąć się tej technologii.

Czytaj dalej poniżej

Zrywanie z markami w sieci Grzegorz Marczak

Facebook szykuje kolejne zmiany, czyli jaka groza nas wkrótce czeka Wojciech Usarzewicz