Felietony

Instalujesz przeglądarkę i gotowe (felieton)

Konrad Kozłowski
Instalujesz przeglądarkę i gotowe (felieton)
76

Tak dużo mówi się o możliwościach, które oferuje nam Internet. Jakiś czas temu nie do pomyślenia było, że prowadzenie wideorozmowy w przeglądarce będzie wykonalne, dziś przyjmujemy to jako standard. Sieć rozwija się w błyskawicznym tempie, jednak korzystając z niej każdego dnia zdajemy się tego nie...

Tak dużo mówi się o możliwościach, które oferuje nam Internet. Jakiś czas temu nie do pomyślenia było, że prowadzenie wideorozmowy w przeglądarce będzie wykonalne, dziś przyjmujemy to jako standard. Sieć rozwija się w błyskawicznym tempie, jednak korzystając z niej każdego dnia zdajemy się tego nie zauważać. Kilka dni temu dokonałem instalacji systemu operacyjnego i oczywiście pierwsze co zrobiłem to uruchomienie przeglądarki. I tam pozostałem.

Przy okazji piątkowego wpisu na temat Chromebooka Pixel, którego poznaliśmy przed weekendem, opisywałem już doskonale znaną wszystkim sytuację. Internet może zastąpić nam telewizję i radio. Niepotrzebne jest instalowanie wielu programów, wystarczy nazwę konkretnej czynności wpisać w wyszukiwarkę. Oczywiście profesjonalistom w dziedzinach fotografii czy obróbki wideo Internet nie jest jeszcze w stanie zaoferować wszystkiego, co tradycyjne programy, lecz wszystko przed nami.

Windows 8 powitał mnie krótką instrukcją obsługi, choć ta nie była potrzebna, bo z systemu korzystam już od kilku miesięcy. Oczom ukazał się nowy Ekran Start, a ja od razu skierowałem się do jednego z kafelków, który ilustrował pulpit. Otworzyłem domyślną przeglądarkę i po wpisaniu w pasek adresu 'www.google.pl' kliknąłem w przycisk "Zainstaluj Google Chrome'. Nie należę do bastionu przeciwników IE10, ale możliwości oferowane przez przeglądarkę firmy z Mountain View o wiele bardziej odpowiadają moim potrzebom.

Instalacja jak zawsze trwała tylko chwilę. Po zalogowaniu się i uruchomieniu funkcji synchronizacji, po kilku minutach 'moja' przeglądarka była gotowa. Otworzyłem więc co najmniej kilkanaście kart, z czego większość pozostaje cały czas w gotowości, na wypadek nowej wiadomości, e-maila lub w celu pozostawienia grającej w tle muzyki. Chciałem szybko przejść do pracy, więc pomyślałem że daruję sobie instalację wszystkich aplikacji i programów, gdyż zrobię to następnego dnia, było dość późno.

Do grona otwartych wcześniej kart dołączały kolejne, aż w pewnym momencie niezbędne okazało się umieszczenie ich w kilku oknach, by utrzymać tempo pracy i nie tracić czasu na poszukiwanie potrzebnej strony. Wśród wszystkich stron znalazły się portale społecznościowe, skrzynki odbiorcze, portale informacyjne i blogi o przeróżnej tematyce, czytnik RSS oraz fora - jednym słowem nic zaskakującego. Gdy jednak spojrzymy dalej, to obecność dwóch różnych pakietów biurowych, odtwarzacza muzycznego, kalendarza czy gry, przy zachowaniu pewnej perspektywy, nie jest już takie oczywiste.

Na przestrzeni kilku następnych dni aplikacji na ekranie Start, pasku zadań i pulpicie przybywało, jednak dopiero po prawie tygodniu zorientowałem się, że zapomniałem o jednym z podstawowych zestawów programów - pakiecie Office. O wiele wygodniej było mi otwierać kolejną kartę w przeglądarce, by sięgnąć po moje zsynchronizowane dokumenty, aniżeli przechodzić do katalogu na komputerze i uruchamiać kolejny program.

Gdy jednak doszło do sytuacji, gdy przeglądarkowa wersja Power Pointa okazała się niewystarczająca 'it just hit me', jak mawiają anglojęzyczni. Doczekaliśmy się takich czasów, że dla standardowego użytkownika, w mojej ocenie, zupełnie wystarczające będą możliwości oferowane przez dostępne w Internecie narzędzia. Największą wadą takiego rozwiązania jest oczywiście uzależnienie od dostępu do Sieci (lub według niektórych brak kontroli nad własnymi plikami, które trzymamy w chmurze).

Nie zdziwiłem się więc, gdy przeczytałem o planach przeniesienia jednego z ciekawszych pomysłów wykorzystanych w Chrome OS na inne platformy. Chodzi o tzw. "app launcher", czyli obecność skrótów do web aplikacji w pasku zadań. Rozwiązanie to dostępne jest już w systemach Windows 7 i 8 dla użytkowników Internet Explorera, Google dopiero nad tym pracuje. Uważam, że na taki krok czeka wiele osób, w tym ja, dlatego nie mogę się doczekać aż zostanie ta funkcja udostępniona.

Jak wspominałem, obracając się w technologicznej tematyce każdego dnia, każdy niewielki krok przyjmujemy jako oczywistość w rozwoju technologicznym. Patrząc na to z pewnym dystansem dostrzeżemy jak wiele zmieniło się na przestrzeni ostatnich miesięcy, nie wspominając o latach. Biorąc pod uwagę naszą potrzebę rozwoju, ciekawość i możliwości jestem święcie przekonany, że jesteśmy dopiero na początku tej drogi, jeszcze wiele przed nami.

P.S. Jestem osobą odporną na różne marketingowe sztuczki, ale muszę przyznać, że ten filmik im się naprawdę udał.


http://youtu.be/TVqe8ieqz10

Źródło grafiki: Google.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu