Z czym kojarzy wam się Instagram: zdjęciami jedzenia i zalewem marnej jakości kwadratowych fotografii? Trochę prawdy w tym jest, ale z pewnością dalek...
Z czym kojarzy wam się Instagram: zdjęciami jedzenia i zalewem marnej jakości kwadratowych fotografii? Trochę prawdy w tym jest, ale z pewnością daleko temu opisowi do pełnego obrazu, który znajduje pokrycie w rzeczywistości. Pomijając już fakt, że serwis jest ogromnych rozmiarów i materiały które można tam znaleźć są zróżnicowane i nierzadko wyjątkowo miłe dla oka, to jest on również jednym z miejsc o których warto pomyśleć w kontekście sprzedaży, o czym zapewniała nas Zuzanna Śleszyńska, CCO z LikeAndBuy.it na swojej prezentacji w ramach Generation Mobile 2015.
Na starcie Zuzanna chciała nam pokazać jak Instagram wypada na tle innych graczy na rynku: Pinteresta oraz Facebooka. A wypada znakomicie, średnia wartość koszyka użytkownika IG wynosi 65$, podczas gdy w przypadku Pinteresta jest to 58,95$, zaś Facebooka — 55$. Choć, jak nie trudno się domyślić, to właśnie ten ostatni generuje największy ruch na stronach, nie przekłada się to jednak na sprzedaż. Autorka prezentacji zwracała też uwagę na dynamiczny wzrost sieci — obecnie w Polsce znajdziemy na ponad niej 3 miliony aktywnych użytkowników, a marki to dostrzegają. Zresztą sami użytkownicy szukają marek, dlatego te coraz tłumniej się pojawiają. Zauważa też, że 95% profili należy do osób poniżej 35 roku życia.
DLACZEGO INSTAGRAM?
Dlaczego zatem warto poświęcić im czas, siłę i pieniądze, skoro w porównaniu do chociażby Facebooka jest to o wiele mniejsza rzesza odbiorców? Nie chodzi wyłącznie o największą średnią wartość koszyka przywołaną wyżej, ale także zaangażowanie użytkowników, które według danych przytoczonych przez prelegentkę jest 60 razy (!) większe niż to, które charakteryzuje użytkowników Facebooka. Warto tu przywołać interakcje w które wchodzą użytkownicy z markami — za pomocą hashtagów oznaczonych jest już ponad 44 milionów postów z produktami Nike; a globalnie ponad 300 milionów użytkowników na co dzień wchodzi w interakcje z markami.
JAK TO ZROBIĆ?
Jeżeli kiedykolwiek korzystaliście z Instagramu to wiecie, że daleko mu do rozbudowanych serwisów. Nie ma tam opcji zaimplementowania sklepu, nie można stworzyć dedykowanej aplikacji jak ma to miejsce w przypadku Facebooka. W USA korzystano z rozwiązań opartych na komentarzach. Wystarczył hashtag sold, podanie rozmiaru jaki nas interesuje, a chwilę później w skrzynce znaleźć mogliśmy link do checkoutu w internetowym sklepie.
Takie rozwiązania jednak nie wydają się być specjalnie wygodne. Najprostszym rozwiązaniem jest link do sklepu w sekcji Bio, jednak daleko mu do tego, by móc nazwać funkcjonalnym — w końcu widziany na fotografii produkt trzeba będzie tam ponownie zlokalizować, nierzadko przeczesując się przez dziesiątki, a może i setki, innych. Jeżeli chcielibyście monetyzować wasze konto na Instagramie, warto zwrócić się w kierunku usług takich jak LikeAndBuy.it. Ci oferują dwie opcje: stworzenie podstrony opartej na naszych instagramowych zdjęciach, będącą faktyczną kopią profilu oraz tzw. mail to buy. Pierwsza z nich przekierowywać będzie użytkowników bezpośrednio do podstrony produktu w oficjalnym sklepie internetowym, druga — w oparciu o odpowiednie uprawienia dostępu i API Instagrama, wyśle na e-mail informacje o produkcie na zdjęciu które właśnie polubiliśmy, a także odnośnik do sklepu.
W Polsce monetyzacja kont na Instagramie dopiero raczkuje — jednak marki takie jak Inglot US, Local Heroes czy Eastend zaczynają traktować temat poważnie. I jak twierdzi prelegentka opierając się na przykładzie obsługiwanych przez nią Local Heroes, sklep może poszczycić się 20% większym ruchem mobilnym; klikalność w maila wynosi 24% co jak na standardy newsletterów jest bardzo dobrym wynikiem.
ODZIEŻ, KOSMETYKI I CO DALEJ?
Wszystko! Nie da się ukryć, że ładne fotografie pobudzają zmysły, zaś materiały pokazywane przez znajomych wzbudzają ciekawość i zwiększają apetyt na zakupy, tym bardziej jeśli produkt otrzymuje ich rekomendację. Po prezentacji zapytałem Zuzannę co jeszcze oprócz odzieży i kosmetyków można zmonetyzować na Instagramie. Twierdzi, że… niemal wszystko — to jedynie kwestia podejścia i odpowiednio prowadzonej kampanii. Nic nie stoi na przeszkodzie by była to muzyka (w końcu serwis to nie tylko kwadratowe zdjęcia, ale także udźwiękowione materiały filmowe) czy elementy wyposażenia wnętrz. Liczy się pomysł i dobra prezentacja — w końcu żaden inny serwis społecznościowy nie może pochwalić się równie oddaną bazą użytkowników. Czy ten trend się utrwali i inni podążą ścieżką wydeptywaną powoli przez marki odzieżowe? Czas pokaże.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu