Ciekawostki technologiczne

Innowacyjny samolot uziemiony na kilka kwartałów. Rekordowy lot pokazał słabe strony maszyny

Maciej Sikorski
Innowacyjny samolot uziemiony na kilka kwartałów. Rekordowy lot pokazał słabe strony maszyny
Reklama

Wracam do tematu Solar Impulse 2 i projektu, z jakim zmaga się ta maszyna. Chodzi o okrążenie globu samolotem napędzanym energią słoneczną. Niedawno p...

Wracam do tematu Solar Impulse 2 i projektu, z jakim zmaga się ta maszyna. Chodzi o okrążenie globu samolotem napędzanym energią słoneczną. Niedawno pisałem o sporym osiągnięciu zespołu, samolot przeleciał kilka tysięcy kilometrów bez lądowania. Czas świętowania niestety minął i okazało się, ze SI 2 nie wróci zbyt szybko w przestworza - ostatni wyczyn wykończył akumulatory.

Reklama

Złe wieści pojawiły się już kilka dni temu, w mediach informowano, że maszyna będzie uziemiona przynajmniej przez kilka tygodni, ponieważ trwający blisko 118 godzin lot z Japonii na Hawaje doprowadził do uszkodzenia niektórych podzespołów. Zaczęto zadawać pytanie, czy w tym roku uda się zakończyć misję i wrócić na Bliski Wschód, skąd samolot wystartował w pierwszym kwartale 2015 roku. Do pokonania kilka długich odcinków, a mamy już przecież drugą połowę roku.

Sprawa w końcu się wyjaśniła - Solar Impulse 2 nie tylko nie ukończy w tym roku podróży, ale też nie wystartuje. Wszystko wskazuje na to, że maszyna ponownie wzbije się w powietrze dopiero w kwietniu przyszłego roku. Do tego czasu będzie naprawiana i testowana na Hawajach. A do zrobienia jest chyba sporo. Długi lot z Japonii sprawił, że przegrzaniu uległy akumulatory, część podzespołów musi być wymieniona, należy wprowadzić nowe rozwiązania i przeprojektować samolot. W przeciwnym razie problem może się powtórzyć.

Ekipa czuwająca nad lotem zdawała sobie sprawę z tego, że akumulatory ulegają przegrzaniu, ale niewiele mogła zrobić - samolot znajdował się przecież w przestworzach, a pilot nie mógł reagować. Wiadomo jednak, gdzie popełniono błędy, teraz nadszedł czas ich eliminacji. Oznacza to, że o projekcie na jakiś czas zrobi się pewnie cicho, ekipa raczej nie będzie informować o postępach w remoncie i przebudowie. Albo inaczej: nie będzie to medialny temat, zainteresuje głównie pasjonatów.

Klęska? Nie oceniałbym tego w ten sposób. Chociaż nie uda się zrealizować planu, a zespół spotka się z krytycznymi uwagami, to awaria nie przekreśla całego projektu. Pokazuje po prostu, że trzeba pracować dalej, że jest jeszcze sporo do zrobienia i to dopiero początek drogi. Zakładam, że w trakcie remontu pojawią się usprawnienia, które sprawią, że maszyna będzie osiągała lepsze wyniki. Postęp. W podobnych warunkach rozwijano inne technologie i produkty. Mówi się trudno, pracuje się dalej.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama