Wydawałoby się, że w czasach Ery post PC, zainteresowanie klasycznymi komputerami powinno spadać. Tymczasem, jak pokazuje część badań, sytuacja jest w...
Tymczasem, według analiz firmy DisplaySearch, w roku 2010 na całym świecie sprzedano 14,5 mln komputerów typu all-in-one (jednostka centralna zintegrowana z monitorem), notując wzrost sprzedaży o 39% w stosunku do analogicznego okresu, rok wcześniej. Jest to dowód (o ile analiza jest miarodajna), że w cieniu branży komputerowej, w niedocenianym segmencie stacjonarnym, ma miejsce cichy boom sprzedażowy.
Według tej samej analizy, liderem segmentu all-in-one jest Apple - producent komputerów z serii iMac. Firma posiada 32,9% udziałów w rynku. Tuż za Apple znalazł się chiński koncern Lenovo, który również wytwarza zintegrowane komputery stacjonarne.
Zastanówmy się jednak, skąd bierze się zapotrzebowanie na komputery tego typu? W przypadku iMaków jest to według mnie kwestia dużego i dobrego ekranu o wysokiej rozdzielczości oraz całkiem szybkich podzespołów, które sprawiają, że komputer sprawdza się jako stacja robocza. Oczywiście, użytkownicy indywidualni również kupują zintegrowane desktopy Apple. Uważam jednak, że iMac to już zdecydowanie komputer klasy Pro.
Z kolei produkty all-in-one takich firm jak Lenovo i HP to komputery posiadające zdecydowanie konsumencki charakter. Mamy tutaj między innymi 27-calowe urządzenia z dotykowym ekranem, dedykowanymi interfejsami umożliwiającymi obsługę Windows przy pomocy dotyku oraz rozwinięte funkcje multimedialne. I to właśnie możliwości multimedialne są chyba kluczowe dla produktów tej klasy.
W wielu amerykańskich domach komputery typu all-in-one pełnią funkcję telewizora oraz centrum multimedialnego, które umożliwia przeglądanie internetu oraz wykonywanie bardziej zaawansowanych zadań gdy jest to konieczne.
DisplaySearch prognozuje, że w 2014 roku, rynek all-in-one wzrośnie do 23,3 mln sztuk rocznie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu