Minął rok od startu YouTube Red, płatnej wersji najpopularniejszego na świecie serwisu za materiałami wideo. Planowano konkurować z Netfliksem i Hulu, tymczasem można już śmiało stwierdzić, że sukcesu nie ma. Ale serio ktoś się go w ogóle spodziewał?
YouTube Red to płatny YouTube, a jedną z zalet miała być brak reklam. Te stawały się coraz bardziej inwazyjne (pojawiają się na przykład w środku filmu), ale nie zauważyłem, żeby użytkownicy usługi jakoś specjalnie na nie narzekali. Bardziej narzekają twórcy, dla których YouTube to praca - stawki ciągle się zmieniają i chociażby w Polsce ciężko z tego wyżyć, nawet posiadając popularny kanał. 9,99 dolara miesięcznie nie wydawało się zaporową ceną, natomiast wychodzi na to, że ludzie wcale nie rzucili się na abonament w takim stopniu, jak spodziewał się tego sam YouTube.
1,5 miliona płacących - to dane z końca lata tego roku, przy czym kolejny milion zapisał się na okres próbny, za który nie płaci się abonamentu. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to sporo, ale porównując z popularnością klasycznego YouTuba, liczby rozczarowują. Mówiąc szczerze, spodziewałem się lepszego wyniku - głównie przez usługę YouTube Music, która wymagała abonamentu Red.
Oczywiście powodów tak małej liczby płacących subskrybentów nie powinniśmy szukać wyłącznie w braku zainteresowania. Sprawę trochę pokpił sam YouTube, udostępniająć Red tylko w czterech krajach - USA, Meksyku, Australii i Nowej Zelandii. Oznacza to, że płatna usługa nie dotarła do wszystkich z miliarda miesięcznych użytkowników YT. Dla porównania - Tidal poradził sobie w pierwszym roku lepiej, gromadząc 2,1 miliona płacących subskrybentów, choć oczywiście trafił do większej liczby krajów niż Red. Z drugiej strony trudno porównywać te dwie usługi jeśli chodzi o ogólny zasięg.
YouTube jednak zadowolony z Red
Wątpliwym było, żeby sam YouTube sygnalizował publicznie niezadowolenie z popularności swojej płatnej usługi.
Jesteśmy zadowoleni z tego, jak rozwija się YouTube Red i notujemy zdrowy przyrost subskrybentów każdego miesiąca. Póki co nie komentujemy spekulowanych liczb, ale widzimy duże zaangażowanie w usługę w czterech krajach, do których dotychczas dotarliśmy, a to skłania nas do inwestowania w oryginalne serie i filmy w 2017 roku oraz marketingowego rozwijania YouTube Music.
- twierdzą przedstawiciele YouTube w rozmowie z The Verge.
Czy potrzebuję YouTube Red?
Prędzej czy później usługa trafi do Polski i mówiąc szczerze od roku zastanawiam się, czy w ogóle będę nią zainteresowany. Na chwilę obecną mogę sobie obejrzeć materiały, które dla Polaków udostępnił YouTube i mówiąc szczerze nie ma tam nic, co by mnie zainteresowało. Wielokrotnie pisałem, że używam YT regularnie i regularnie oglądam tam mądrzejsze, jak i mniej poważne treści - tak naprawdę niespecjalnie potrzebuję czegoś więcej jeśli chodzi o sam serwis. Nie wiem też jak miałby wyglądać Red w naszym kraju - jeśli kanały, które oglądam przejdą za paywalla, po prostu przerzucę się na inne. Podejrzewam, że tak zrobi większość widzów - szczególnie, że przecież najbardziej zaangażowani w serwis Polacy to młodzież, która nie zapłaci za dla zasady - nawet za oglądanie swoich ulubionych YouTuberów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu