Felietony

Mobilny Windows - czy to czas powiedzieć "żegnam" zamiast "do widzenia"?

Konrad Kozłowski
Mobilny Windows - czy to czas powiedzieć "żegnam" zamiast "do widzenia"?
Reklama

Czekałem dłużej niż inni, zwlekając z decyzją o pożegnaniu się z dosyć niedawno nabytą Lumią 640. Telefon ten sprzętowo jest naprawdę udanym modelem, ...

Czekałem dłużej niż inni, zwlekając z decyzją o pożegnaniu się z dosyć niedawno nabytą Lumią 640. Telefon ten sprzętowo jest naprawdę udanym modelem, lecz w niektórych aspektach braki po stronie oprogramowania okazują się być przeszkodą nie do przeskoczenia. W pewnym momencie zapomniałem już nawet, że smartfon ma otrzymać aktualizację do nowej wersji systemu i to przecież jako jeden z pierwszych. To chyba wystarczający komentarz.

Reklama

Od samego początku historii systemu Windows Phone uważałem się za sympatyka platformy Microsoftu. Rozwiązania, które wprowadził Microsoft zrobiły na mnie wrażenie i pozwalały sądzić, że gdy tylko system doczeka się wszystkich potrzebnych poprawek, a Sklep Windows zapełni się aplikacjami, Windows Phone będzie w stanie rywalizować z iOS-em i Androidem - nie w statystkach sprzedaży, ale jakościowo. Na dzień dzisiejszy Microsoft ma minimalne powody do zadowolenia, ponieważ takich rynków jak polski jest po prostu niewiele, a i u nas argumentów do świętowania nawet drobnych sukcesów zaczyna powolutku brakować.


Pomimo tych wszystkich niepowodzeń i potknięć, wciąż darzyłem mobilnego Windowsa niemałym kredytem zaufania. Podobnie jak wiele innych osób chciałem wierzyć, że wszystkie "wkrótce" staną się pewnego dnia "teraz" i wielkie oczekiwanie wreszcie dobiegnie końca. Naturalnie wytoczenie "dział" przeciwko Androidowi i iOS-owi nie jest trudne, ale korzystając z tych platform na co dzień liczba kulminacji frustracji nie jest tak wysoka. Wykonując najczęstsze zadania można wpaść w rutynę i większość z tych zadań jest możliwa do osiągnięcia na mobilnym Windowsie, lecz niejednokrotnie do głowy wpada myśl, że coś jest po prostu nie tak.

Lumia 640 wylądowała na półce dobre kilka tygodni temu. Z ciekawości sięgam po nią co pewien czas, aktulizuję aplikacje i przeglądam zawartość Sklepu Windows. Wszystko to odbywa się znów pod presją oczekiwania. Choć jak wspomniałem Windows Phone może posłużyć do wykonywania większości standardowych zadań, do których może posłużyć smartfon, to doskonale zdaję sobie sprawę, że dopiero gdy na telefonie znajdzie się Windows 10 Mobile będzie można ponownie nakręcić karuzelę nadziei i wymagań W Windows Phone już nic nie ulegnie zmianie, a siły i cierpliwość są już na wyczerpaniu, nawet u takiego pasjonata jak ja.


Bardzo liczyłem na to, że z nowym rokiem będę mógł rozpocząć przygodę z trzecią wersją mobilnego Windowsa na tak zwanej czystej kartce papieru. Wciąż dostrzegam zalety tej platformy i chciałbym dać jej szansę. W pewnym momencie za kartę przetargową uważałem mobilnego Office'a - teraz ten argument upadł, gdyż i Androidzie i na iOS-ie aplikacje Word, Excel i PowerPoint są krótko mówiąc świetnie. Przyznam, że miałem dotychczas niewiele styczności z Windows 10 Mobile, gdyż planowałem od razu rzucić system na głęboką wodę i dać mu się wykazać w realnych sytuacjach. Dostrzegam w tej platformie potencjał, ale zupełnie inny niż ten, w który wierzyłem w momencie jej ogłoszenia.

W świetle tego, jak wypowiada się obecnie na jego temat Microsoft ustami samego CEO, pozostaje mieć nadzieję, że system zostanie doprowadzony do pełni używalności i będzie rozwijany w podobnym tempie, co Windows 10. A, że sytuacja z asortymentem aplikacji pozostanie niezmieniona, to już inna sprawa. Ale do tego już chyba przywykliśmy, prawda?

Reklama

Grafiki: Microsoft.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama