Kariera streamera staje się coraz popularniejszym pomysłem na życie. Trudno się dziwić, bo często to lukratywne zajęcie, które pozwala łączyć ze sobą pasję do gier (lub czegokolwiek innego, co robimy przed komputerem) i pracę. A jeśli jeszcze ktoś lubi występować publicznie, być popularnym i wpływać na tłumy… Ale nie wybiegajmy tak daleko w przyszłość. Wszystko i tak zaczyna się od wybrania właściwego sprzętu.
Idealna kamera do streamowania? Logitech StreamCam ma zdobyć serca twórców internetowych
A takim może być najnowsza propozycja Logitecha – kamerka o wymownej nazwie StreamCam. Producent adresuje ją do twórców internetowych, a więc wszystkich, którzy dzielą się z całym światem tym, co robią przy komputerze. W głównej mierze mowa tutaj o graczach – streamingi na Twitchu, Mixerze, YouTube, a nawet Facebooku z roku na rok cieszą się coraz większą popularnością. Przybywa też internetowych celebrytów, którzy wyrośli właśnie na streamingu. Trudno się dziwić, że firmy coraz śmielej tworzą produkty adresowane do streamerów.
Oczywiście streaming to nie tylko gry, bo dzielić możemy się wszystkim – niezależnie, czy jest to malowanie figurek do gier bitewnych, robienie makijażu, tańczenie czy prowadzenie webinarów. Spektrum możliwości jest ogromne, a praktyka pokazuje, że każda wiele, czasem nawet dziwnych pomysłów znajduje swoją niszę.
Skupmy się jednak na technologicznym aspekcie tego wszystkiego. Kamerka Logitech StreamCam robi znakomite pierwsze wrażenie. W pudełku poza samym urządzeniem znajdziemy zestaw instrukcji, kod na 3-miesięczną subskrypcję programu XSplit, a także dodatkowe mocowanie pozwalające używać kamerkę z dowolnym statywem z gwintem ¼ cala. Standardowa stopka, w której od nowości znajduje się kamera, służy do ustawienia jej na monitorze, ale też postawienia na blacie. Wydaje się być dość wszechstronna i elastyczna, więc powinna pasować do większości monitorów i sytuacji. To zresztą praktycznie identyczna stopka, jak w starszym modelu C922.
Sama kamerka jest stosunkowo duża. Wyposażono ją w szerokokątny, szklany obiektyw o polu widzenia 78 stopni, ogniskowej 3,7 mm i jasności f/2.0. Wbudowany autofocus, jak deklaruje producent, ostrzy obiekty od 10 cm do nieskończoności. Natomiast dwa mikrofony pozwalają na skuteczną redukcję dźwięków otoczenia – np. szumiącego komputera.
Materiał jest rejestrowany maksymalnie w rozdzielczości 1080p (Full HD) z płynności 60 kl/s. Oczywiście jednak urządzenie może pracować w innym trybie. Oto, co oddano nam do dyspozycji:
- Obsługiwane rozdzielczości: 1920 x 1080, 1280 x 720, 960 x 540, 848 x 480, 640 x 360, 320 x 240
- Obsługiwana liczba klatek na sekundę:
- MJPEG: 60 fps, 30 fps, 24 fps, 20 fps, 15 fps, 10 fps, 7,5 fps, 5 fps;
- YUY2, NV12: 30 fps, 24 fps, 20 fps, 15 fps, 10 fps, 7,5 fps, 5 fps
Kamerka komunikuje się z komputerem za pośrednictwem złącza USB-C 3.1. I to stanowi pewne ograniczenie. W zestawie nie dołączono przejściówki na USB-A, więc na pewno nie podłączymy jej do starszych komputerów pozbawionych złącza USB-C. Producent deklaruje, że zastosowanie nowego standardu pozwala zapewnić „maksymalną prędkość i jakość przesyłania wideo”.
Co Logitech StreamCam potrafi?
Kamerka współpracuje z darmowym oprogramowaniem Logitech Capture, a także z płatnym XSplit oraz otwartoźródłowym OBS. Do streamingu na żywo w popularnych serwisach będziemy potrzebowali połączyć Logitech Capture z np. XSplit. Producent na swojej stronie udostępnia kilka prostych tutoriali, jak to zrobić, więc nie powinniśmy mieć żadnych problemów.
Dedykowane oprogramowanie Logitecha jest stale rozwijane i specjalnie na potrzeby nowego modelu zostało wyposażone w nowe funkcje, jak tryb nocny czy nakładki tekstowe. Logitech Capture potrafi też w oparciu o mechanizm wykorzystujący AI automatycznie kadrować obraz, dobierać ekspozycję i ostrość, a także zapewnia stabilizację (elektroniczną). Możliwe jest też rejestrowanie pionowego wideo, co ma się idealnie nadawać do udostępniania w social mediach w postaci tzw. stories. Producent udostępnił też wersję beta dla MacOS.
Logitech Capture wydaje się naprawdę przyzwoite na dobry początek. Możemy w nim udostępniać obraz z dwóch źródeł – a więc z kamerki i z ekranu, albo nawet z dwóch kamerek. Edytor dodatkowych napisów powinien sprawdzić się w podstawowych zastosowaniach, a tzw. efekty sceny nieco urozmaicą nasze streamy (wiecie, to te wszystkie zabawne filtry kolorystyczne i zniekształcające obraz – fajne, ale z umiarem). A automatyczne kadrowanie w praktyce naprawdę robi różnicę i nie pozwala naszej twarzy wyjść poza kadr w trakcie nagrywania – a oto, w ferworze walki nietrudno. Oprogramowanie posiada również filtr zapobiegający migotaniu.
Jakość obrazu serwowanego z kamery jest bardzo przyzwoita. Na ogół pewnie i tak nie będziemy tego wyświetlać na pełnym ekranie, a w małym okienku gdzieś w rogu. Niemniej Logitech StreamCam radzi sobie bardzo dobrze nawet w niezbyt korzystnych warunkach oświetleniowych. Szczególnie dobre wrażenie zrobił na mnie sprawnie i szybko działający autofocus. Nawet przy gwałtownych ruchach dawał on sobie radę z błyskawicznym ustawianiem ostrości.
Logitech StreamCam jest wyceniana na 699 złotych, co jest stosunkowo wysoką kwotą jak na kamerkę internetową, ale niekoniecznie w przypadku kamerki adresowanej do streamerów. W zamian bowiem otrzymujemy sprzęt o sporych możliwościach, zapewniający naprawdę dobrą jakość obrazu o świetnych parametrach i współpracujący popularnym oprogramowaniem. Jestem przekonany, że jest to dobra opcja dla każdego, kto zaczyna przygodę ze streamingiem.
Do minusów na pewno trzeba zaliczyć brak przejściówki na USB-A w zestawie. Szkoda też, że nie pokuszono się o żaden fizyczny przycisk dezaktywujący kamerkę. Jeżeli mamy złącze USB-C z tyłu komputera, a nie streamujemy codziennie, z pewnością chcielibyśmy mieć możliwość całkowitego wyłączenia kamery bez potrzeby odłączania jej. To jednak niewielka niedogodność, biorąc pod uwagę całą masę atutów urządzenia.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu