Technologie

Huawei znowu czaruje - tym razem akumulatorem, który w kilka minut ładuje do 50%

Maciej Sikorski
Huawei znowu czaruje - tym razem akumulatorem, który w kilka minut ładuje do 50%
Reklama

Niektórych doniesienia tego typu pewnie już nudzą, może nawet irytują, ale jak mawiają: nadzieja umiera ostatnia. Trzeba zatem mieć nadzieję, że w koń...

Niektórych doniesienia tego typu pewnie już nudzą, może nawet irytują, ale jak mawiają: nadzieja umiera ostatnia. Trzeba zatem mieć nadzieję, że w końcu pojawi się technologia, która ucieszy klientów. O czym mowa? O akumulatorach, ich pojemności, wydajności oraz czasie ładowania. W branżowych mediach pojawiły się nowe informacje dotyczące zmian, jakie mogą nam na tym polu zaserwować producenci. A konkretnie Huawei - firma, która stara się pokazać, że ich atutem nie jest wyłącznie atrakcyjna cena sprzętu.

Reklama

Tomasz pisał jakiś czas temu, że na Huawei trzeba dzisiaj zwracać uwagę, że wypada obserwować ich poczynania, bo to może być firma, która poważnie namiesza na rynku. Zgadzam się z tą opinią, sam wspominałem kilka dni temu, że Chińczycy nie chcą podbijać rynku wyłącznie niską ceną towarów - przechodzą do fazy, w której liczy się też, a może przede wszystkim, jakość. Pokonują zatem tę samą drogę, którą kiedyś zaliczył np. Samsung. Pisząc o supertelefonie, o którym mówili przedstawiciele giganta z Państwa Środka, podkreślałem, że w oddziałach badawczo-rozwojowych tej firmy pracuje kilkadziesiąt tysięcy osób. To robi wrażenie.

Jednym z ich osiągnięć ma być akumulator, który użytkownik może naładować w kilka minut do blisko 50% pojemności. Pokazuje to poniższy film, zaprezentowano go przy okazji chwalenia się rozwiązaniem podczas imprezy branżowej poświęconej segmentowi baterii. Korporacja nie zdradza zbyt wiele szczegółów, nie precyzuje jak udało się osiągnąć postęp, a co najważniejsze kiedy zobaczymy rozwiązanie w urządzeniach dostępnych na rynku. Jednocześnie wspomina się jednak, że to nie są sample przygotowane tylko po to, by zrobić zamieszanie w mediach, że nowe rozwiązanie nie niszczy akumulatora i nie ma tu mowy o sztuczkach. Czysta inżynieria, dodanie grafitu do anody.

Temat szybkiego ładowania akumulatora podjęła już np. korporacja Qualcomm, ich technologia o nazwie Quick Charge cieszy się sporym uznaniem, w wersji 3.0 pojawiła się w zaprezentowanym niedawno procesorze Snapdragon 820. Niektórzy producenci wskazując na ten bonus mówili nawet o własnych osiągnięciach, progresie jaki zanotowali na polu szybkiego ładowania akumulatorów. Huawei podobno mówi o własnym pomyśle. Wypada przyjąć, że faktycznie udało im się osiągnąć progres - Jakub pisał niedawno, że w przypadku procesorów korporacja wspina się w branżowej hierarchii, przyszedł czas na kolejne komponenty/technologie.

Osiągnięcie Huawei może wyjść poza laboratoria i sferę pokazów, ponieważ jest ono dowodem na rozwój firmy, może być trampoliną dla ich sprzętu. Należy podkreślić, że o tym postępie nie donosi zespół badawczy z jakiejś uczelni czy nieznany startup poszukujący inwestora - za produktem stoi wielka firma, która chce być jeszcze większa. A pomóc może im w tym zwalczanie globalnej bolączki. Jeśli chcą uciekać innym chińskim firmom, jeśli chcą gonić Samsunga, potrzebują czegoś w tym duchu.


Pojawią się oczywiście głosy przekonujące, że to jakaś ściema, że Huawei powinno pokazać konkret, wprowadzić rozwiązanie na rynek albo powiedzieć kiedy to zrobi. Przyznam, że sam na to czekam. Jednocześnie zakładam jednak, iż firma nie kombinuje, bo mogłaby się tu pośliznąć, a w efekcie straciłaby całkiem sporo - nie po to pracują nad budową marki od kilku lat. Ktoś stwierdzi, że nawet jeśli rozwiązanie będzie wdrożone, to wielkich korzyści nie daje, bo potrzebne są nam pojemne/wydajne akumulatory, a nie takie, które można po prostu szybciej naładować. Rzeczywiście tak jest?

Mam pewne wątpliwości. Skoro jest problem z osiągnięciem tego pierwszego stanu, może "tymczasowo" warto zwrócić się w stronę drugiego? Byłbym zadowolony, gdybym w kilka minut mógł poważnie podładować sprzęt mobilny, a w kwadrans "zatankować" samochód elektryczny na tyle, by pokonać nim kolejny długi odcinek trasy. Możliwe, że przestałbym zwracać uwagę na tę ewidentną bolączkę sektora nowych technologii, utyskiwać na nieudolność lub celowe działania firm. I pewnie nie byłbym wyjątkiem...

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama