Artykuł sponsorowany

Huawei P30: Składniki wydajności, czyli dlaczego jest tak szybki?

Michał Pisarski
Huawei P30: Składniki wydajności, czyli dlaczego jest tak szybki?
20

Huawei P30 to jeden z najbardziej wydajnych smartfonów na rynku. Czynniki wpływające na “poczucie płynności” nie ograniczają się w nim do mocnego procesora - producent naprawdę postarał się o dopracowanie każdego detalu.

Płynność jest dla użytkowników wyjątkowo ważna, bo na przestrzeni kilku lat spędzonych ze smartfonem nikt nie chce raczej stać się kłębkiem nerwów. Niestety, codzienna frustracja tym, że aplikacje ładują się wiekami, a aparat robi zdjęcia z opóźnieniem, to na to najlepszy przepis.

Jednocześnie bardzo trudno w jakikolwiek sposób zareklamować szybkość pracy telefonu. Zwykli konsumenci nie wierzą do końca ani danym technicznym, które nie do końca rozumieją, ani pustym i ogólnikowym zapewnieniom w stylu “topowa wydajność w grach” . Oczywiście pierwsze skrzypce w temacie szybkości pracy gra procesor. Huawei korzysta z własnych układów Kirin, które na pierwszy rzut oka niełatwo porównać do tego, co oferuje konkurencja. Chip to jednak nie wszystko - powinien grać unisono z dobrze przemyślanym oprogramowaniem.

Postaram się wyjaśnić Wam, czym objawia się i w czym ma swoje źródła płynność działania Huawei P30 - bez rzucania spłyconymi banałami, ale też bez oplatania każdego zdania gigahercami, megabitami i nanometrami.

Autorski procesor jest dobry sam w sobie

No, ale wiadomo, że w tak w stu procentach to się nie da. Dla zarysowania tematu powiem więc, że procesor Kirin 980 został wykonany w najnowocześniejszym procesie technologicznym na rynku, który zapewnia telefonowi wysoką wydajność połączoną z niskim zapotrzebowaniem na energię. I że wykorzystuje dwa chipy zajmujące się wyłącznie przetwarzaniem algorytmów sztucznej inteligencji, co nie oznacza wcale, że Huawei P30 chce przejąć władzę nad światem i rozmawia z Wami o sztukach Szekspira, tylko że świetnie optymalizuje swoje działanie “w locie” - na podstawie tego, jak z niego korzystacie. Tyle.

Wiadomo, że procesor jest szybki sam w sobie - w końcu mówimy o flagowym produkcie jednego z największych producentów smartfonów na świecie. Korzystałem z P30 przez około dwa tygodnie i nie doświadczyłem chyba ani jednej zgubionej klatki animacji - interfejs działa bez zarzutu, aplikacje uruchamiają się błyskawicznie, przewijanie okien w aplikacjach czy na stronach internetowych nie powoduje zadyszki, a aparat jest gotowy do robienia zdjęć w ułamku sekundy - zanim zdążycie podnieść rękę i złapać kadr. Podczas moich testów z przyjemnością grałem też w wymagające tytuły, takie jak Asphalt 9 czy NBA 2K, ciesząc się wysoką liczbą detali. Ale w tym właśnie miejscu przechodzimy do magii oprogramowania.

Wydajność w grach podkręcona do maksimum

Aby podnieść wydajność w grach, P30 wykorzystuje GPU Turbo 3.0 - autorskie rozwiązanie Huaweia, które nie tylko przyspiesza przetwarzanie grafiki, ale też zmniejsza zapotrzebowanie smartfona na energię nawet o 30%. Zarówno dobra oprawa przy stałej liczbie klatek na sekundę, jak i możliwość urządzania sobie dłuższych sesji z ulubioną produkcją bez wiązania telefonu na kablu, są dla zaangażowanych mobilnych graczy “dość istotne” (wersja dyplomatyczna, nieoficjalnie to sprawa życia i śmierci), więc GPU Turbo naprawdę robi różnicę.

Dzięki GPU Turbo możecie liczyć na jeszcze lepszą wydajność w wielu popularnych produkcjach, takich jak Fortnite, Fifa Mobile, NBA 2K19, Minecraft, Arena of Valor czy PUBG Mobile.

System plików - ulepsza… wszystko

U podstaw dosłownie wszystkiego, co robicie na Huawei P30 leży również inny ciekawy pomysł producenta. Huawei P30 korzysta z zupełnie nowego systemu plików nazwanego EROFS. Tak, wiem, nie brzmi zbyt sexy, ale to dzięki niemu smartfon odczytuje dane jeszcze szybciej od swoich poprzedników. Dobrze, to też nie brzmiało zbyt sexy - chodzi o to, że za sprawą EROFS wszystkie aplikacje instalują oraz uruchamiają się szybciej, ładowanie podglądu zdjęć w galerii trwa krócej i nie macie czasu, by przyglądać się dokładnie ekranom “loading” w grach, bo znikają błyskawicznie. Poza tym pliki systemowe zajmują teraz mniej miejsca, więc dostajecie kilka dodatkowych gigabajtów, żeby sobie te wspomniane gry pobrać.

Algorytmy, czyli wydajność na długo

No dobrze, ale co jeśli przez kilka miesięcy pobierzecie te dodatkowe gigabajty, zainstalujecie pięćdziesiąt gier, w tym wszystkie części Angry Birds, będziecie dostawali setki powiadomień z różnych aplikacji dziennie, a galerię zapchacie tysiącami zdjęć? Zacznie zamulać, prawda? Nie, nieprawda.

Do akcji znów wkraczają sprytne algorytmy sztucznej inteligencji, które z czasem uczą się tego w jaki sposób używacie telefonu i usprawniają jego działanie. Dbają też o to, żeby wszelkiego rodzaju śmieci (przepraszam fanów Angry Birds) nie wpływały negatywnie na płynność flagowca. Tak jak wspominałem, Huawei P30 testowałem przez około dwa tygodnie, ale mam znacznie bardziej rozległe doświadczenia z zeszłorocznymi P20 Pro czy Mate 20 Pro. Oba nadal pracują tak szybko, jak po pierwszym wyjęciu z pudełka. Albo jeszcze lepiej.

Długi czas pracy, krótkie ładowanie

Warto pochylić się jeszcze nad akumulatorem. Ma dużą pojemność, co w połączeniu z pracą algorytmów i nowoczesnym procesorem przekłada się nawet na dwie doby standardowego użytkowania. W moim przypadku, a pamiętajcie, że jestem dziennikarzem technologicznym i siedzę z nosem w smartfonie po parę godzin dziennie, spokojnie wystarczył na półtora dnia. W razie czego, sprawę załatwiało ładowanie - oczywiście szybkie. Półtorej godziny i po sprawie. Skoro mówimy już o płynności, chyba należy o tym napomknąć. Szczególnie, że z telefonu, który nie zawodzi i chodzi po prostu dobrze, aż chce się korzystać.

Najlepsza rekomendacja

Na wydajność HuaweiP30 składa się więc wiele czynników. Prawda, bez znakomitego Kirina 980 nie udałoby się osiągnąć tak wysokiej realnej wydajności (czyli związanej z tym jak używacie telefonu, nie z suchymi wynikami testów benchmarkowych), ale cegiełki dokładane przez algorytmy, GPU Turbo czy nowy system plików też są bardzo ważne. W tych czasach, spojrzenie na liczbę rdzeni czy gigaherców, nie powie Wam już niczego, a pewne rzeczy bardzo trudno porównać.

Miałem w tym tekście zrobić coś niełatwego: po ludzku przybliżyć temat wydajności, tak żeby całość nie brzmiała jak bełkot - ani marketingowy, ani technologiczny. Dlatego, na podstawie własnych doświadczeń, skończę najlepszą moim zdaniem rekomendacją: Huawei P30 działa szybko i będzie działał szybko jeszcze długo po tym, gdy zaczniecie z niego korzystać. Naprawdę.

Artykuł powstał we współpracy z Huawei

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu