Artykuł sponsorowany

Przybliżamy możliwości aparatu Huaweia P30 Pro: Świat z innej perspektywy

Michał Pisarski
Przybliżamy możliwości aparatu Huaweia P30 Pro: Świat z innej perspektywy
25

Projektanci aparatu Huaweia P30 Pro dołożyli wszelkich starań, by telefon ten pozwalał nam patrzeć na świat z innej perspektywy, często niedostępnej nawet gołym okiem. Przyjrzyjmy się najciekawszym funkcjom szerokokątnego obiektywu, peryskopowego zoomu i wideo.

W poprzedniej części artykułu podpowiadałem w jaki sposób najlepiej wykorzystać fotograficzne możliwości Huawei P30 Pro w selfie, zdjęciach nocnych i portretach. To jedne z wyróżników flagowca, które pozwoliły mu wskoczyć na pierwsze miejsce dziesiątek zestawień najlepszych fotograficznych smartfonów.

Inżynierowie i programiści firmy zaimplementowali jednak w tym modelu jeszcze wiele innych funkcji, zarówno na poziomie oprogramowania, jak i sprzętu, które wynoszą mobilną fotografię i wideo na nowy poziom. Sprawdźmy je!

Huawei P30 Pro: Krajobrazy w szerokim kącie

Obiektyw szerokokąt nadaje się idealnie do robienia imponujących zdjęć architektury i wszelkiej maści krajobrazów. Zwiększone pole widzenia kreuje wrażenie przestrzeni, a fotki mają swój charakterystyczny, niepodrabialny klimat. Szeroki kąt pozwala spojrzeć na panoramy miasta, budynki, a nawet pojedyncze obiekty zupełnie inaczej niż standardowy obiektyw, i utrwalić na fotografii więcej.

Szerokokątny aparat z P30 Pro wyróżnia się na tle konkurencji pod kilkoma względami:

  • Oferuje rekordową w tego typu konstrukcjach rozdzielczość 20 MP
  • Ma świetnie działający autofokus pozwalający uzyskać ostrzejsze ujęcia - wciąż rzadkość w szerokokątnych obiektywach
  • Zapewnia pole widzenia na poziomie aż 120 stopni, jedno z najszerszych na rynku

Podczas testów robiłem zdjęcia w trybie automatycznym z włączoną sztuczną inteligencją. By włączyć szeroki kąt, wystarczy przesunąć w aplikacji aparatu okręg z wpisanym “1x” do pozycji “0,6x”. Tu nie ma wielkiej filozofii - polecam przede wszystkim się bawić i przy każdej okazji sprawdzać, jakie efekty da zastosowanie szerokiego kąta w danej scenie. Można również wykorzystywać obiektyw do zdjęć nocnych z długim czasem naświetlania, o których pisałem w poprzednim tekście.

Makro: Więcej niż gołym okiem

Szerokokątnego obiektywu użyjemy też do robienia zdjęć makro, czyli w niewielkiej odległości od fotografowanego obiektu. Sam najczęściej używałem go do rejestrowania detali kwiatów albo szczegółów konstrukcji urządzeń elektronicznych, których nie dostrzegłbym gołym okiem. Ludzki wzrok “ostrzy” standardowo z minimalnej odległości około 10 centymetrów. Szerokiemu kątowi z P30 Pro wystarczą około 3 - tyle samo, co mojemu ukochanemu obiektywowi makro do aparatu Canona, za który zapłaciłem ponad 1500 złotych i do tej pory uważam go za jedną z moich najlepszych elektroniczno-artystycznych inwestycji. Podobnie zresztą jak P30 Pro.

Tryb makro aparatu zwykle aktywuje się w razie potrzeby automatycznie, ale możemy również wywołać go ręcznie w zakładce “Więcej” w aplikacji aparatu. Ciekawostka: zdjęcia makro z P30 Pro mają zazwyczaj dość mocno rozmyte tło. Nie jest to efekt uzyskany za pomocą algorytmów, tylko naturalne rozmycie wynikające z konstrukcji obiektywu i niewielkiej odległości od obiektu. W przypadku standardowych zdjęć, właściwości aparatów telefonu nie pozwalają na uzyskanie “prawdziwego” bokeh, choć sztuczna inteligencja replikuje je coraz lepiej. Przy makro dostajemy już typowe, “lustrzankowe” rozmycie. Magia!

10x Zoom: Więcej niż się spodziewałem

Największa i najgłośniejsza rewolucja przyniesiona przez aparat P30 Pro to specjalny, peryskopowy obiektyw, pozwalający na uzyskanie:

  • 5x bezstratnego przybliżenia względem głównego aparatu
  • 10x niemal bezstratnego zoomu dzięki sprytnym działaniom sztucznej inteligencji i łączeniu danych z kilku obiektywów
  • 50x zoomu cyfrowego

Każda z tych liczb bije jakiś rekord smartfonowej fotografii i robi na swój sposób wrażenie. Myślę, że dopóki nie weźmiecie P30 Pro w dłoń i sami nie sprawdzicie, nie będziecie nawet zdawali sobie sprawy z tego, ile fotograficznych furtek otwiera taka konstrukcja. Od prozaicznych i bardzo przydatnych, takich jak robienie świetnych zdjęć z koncertów, wydarzeń sportowych, czy rejestrowania detali architektury, przez czysto imponujące, jak fotki księżyca, o których pisałem w pierwszej części, po… prozaiczne i jeszcze bardziej przydatne.

Dość powiedzieć, że często włączałem 50x zoom by zrobić zdjęcie ekranu mojego laptopa stojącego na drugim końcu pokoju, żeby sprawdzić które pliki skończyły się już pobierać, albo w ilu procentach wyrenderował mi się film. Gołym okiem ledwo rozpoznawałem z tej odległości tapetę, a z telefonem w dłoni byłem w stanie przeczytać malutkie literki na 13-calowym wyświetlaczu. Jakość jest więc zdecydowanie wystarczająca, a fotki “używalne”

Polecam jednak korzystać przede wszystkim z 5x i 10x przybliżenia, bez wartości pośrednich takich jak 3x, 4x czy 8x - to w tych przypadkach uzyskamy najprzyjemniejsze dla oka rezultaty.

Wideo: Mistrz tworzenia klimatu

A skoro wspomniałem już o renderowaniu wideo - największe wrażenie wśród opcji filmowych P30 Pro zrobiła na mnie możliwość nakładania filtrów w czasie rzeczywistym. Nie chodzi nawet o prostą zmianę profilu kolorystycznego czy jakieś zabawki rodem ze Snapchata, choć to również możliwe. P30 Pro potrafi kolorować na filmie tylko postaci, a całą resztę przedstawiać w skali szarości, albo rozmywać tło za obiektem w czasie rzeczywistym. To niesamowite, bo radzi sobie z tym w filmach (czyli w 30 klatkach na sekundę) sprawniej, niż zdecydowana większość smartfonowych aparatów w zwykłych zdjęciach. Efekt kreuje niesamowitą atmosferę.

Kolejna interesująca funkcja to nagrywanie wideo w 960 klatkach na sekundę. Nagrane tak filmy trwają 10 sekund - po dwie wstępu i zakończenia w standardowej prędkości oraz 6 sekund ponad trzydziestokrotnego zwolnienia tego co widzimy. Przedstawione w taki sposób, nawet woda lecąca z kranu czy odpalanie zapalniczki zamieniają się w epickie doświadczenia. Oczywiście, ze względów technicznych, wideo w 960 FPS nie mają aż tak dobrej jakości jak w pozostałych trybach, ale i tak miło się je ogląda, a wplecione gdzieś w wideo-pamiątkę z wakacji nie będą się negatywnie wyróżniały. W razie potrzeby, nagramy też bez problemu zwolnione wideo w lepszej jakości i w 120 klatkach na sekundę.

P30 Pro pozwala zobaczać więcej

Jasne, niektóre z omawianych tu funkcji pojawiały się również u konkurencji, ale po pierwsze nigdy nie w komplecie, po drugie nie w tak zaawansowanej formie. Dużo mówi się ostatnio o tym, że smartfony mogą zastąpić tradycyjne aparaty. Te ostatnie dają oczywiście jeszcze większe możliwości, ale dużo ważą, a dobry osprzęt kosztuje małą fortunę. Dzięki czterem obiektywom i udanej implementacji sztucznej inteligencji, P30 Pro daje użytkownikom niesamowitą wolność podczas fotografowania i filmowania.

Sam korzystam często z aparatu z wysokiej półki, ale na wakacjach i, po prostu, na co dzień, z P30 w kieszeni nie czuję, by cokolwiek mnie omijało. Makro, zoom, szeroki kąt i standardowy aparat to odpowiedniki czterech różnych obiektywów w lustrzance czy bezlusterkowcu. Gdybym chciał uzyskać na aparacie efekty wideo z flagowca odtwarzałbym je w postprodukcji godzinami. W 960 klatkach na sekundę nie nagrałbym niczego, bo aparat ma ograniczenie do 240.

Nie twierdzę, że P30 Pro jest lepszy od dużego aparatu, bo do profesjonalnych zastosowań nie jest, ale to kwintesencja mobilnej fotografii - zmyślnie replikuje najlepsze cechy dużych systemów i dodaje kilka unikatowych cech, ważnych dla zwykłych, nieprofesjonalnych użytkowników. Zdjęcia są świetne i gotowe do publikacji bez żadnej obróbki, a kreatywna wolność niemal nieograniczona. A w smartfonowej fotografii chodzi przecież chyba właśnie o to, by w każdej chwili móc wyjąć telefon z kieszeni, utrwalić piękne chwile w oryginalny sposób i błyskawicznie podzielić się nimi ze światem.

Artykuł powstał we współpracy z Huawei

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu