Huawei zmienia swoją strategię dotyczącą aktualizacji smartfonów. Dotąd firma nie była pod tym względem wzorem do naśladowania, ale teraz ma to ulec zdecydowanej poprawie.
Huawei będzie aktualizował smartfony przez przynajmniej 2 lata po premierze
Huawei dotąd nie był kojarzony z szybkimi aktualizacjami smartfonów. Prawdę powiedziawszy wypadał pod tym względem dość miernie. Wystarczy spojrzeć zresztą na ubiegłorocznego flagowca P8, który, mimo licznych zapewnień i wydania wersji beta Androida 6.0, do dziś nie doczekał się nowej wersji systemu. Ale to się zmieni! Przynajmniej takie są zapewnienia przedstawicieli chińskiej firmy.
Wraz z premierą Honora 8, o którym pisałem kilka dni temu, Chińczycy mają zacząć oferować swoim urządzeniom przynajmniej 24-miesięczny okres wsparcia. Przez dwa lata od premiery urządzenia mają otrzymywać poprawki bezpieczeństwa, a także nowe funkcje i wersje Androida, które przełożą się na ich lepsze działanie. Co więcej, w ciągu pierwszych 12 miesięcy nowa aktualizacja ma być wydawana co trzy miesiące. Kupując smartfona Huawei mamy zatem mieć gwarancję, że w ciągu roku otrzymamy przynajmniej 3 update'y. Warto tutaj też zaznaczyć, że nawet po upływie tych 24 miesięcy urządzenia miałyby otrzymywać dalej poprawki bezpieczeństwa.
Obietnica ta ma dotyczyć nie tylko nadchodzących ale również już wydanych urządzeń Huawei. I tutaj od razu trzeba zauważyć, że w składaniu obietnic związanych z aktualizacjami Huawei jest akurat niezły. Niestety z ich wypełnianiem bywa różnie. Tutaj znowu przytoczę model P8, który już dawno powinien pracować pod kontrolą najnowszej możliwej wersji Androida. A tymczasem tak nie jest. Dlatego warto tutaj zastosować zasadę ograniczonego zaufania - uwierzę, jak zobaczę.
Niemniej ten ruch ze strony Huawei jest bardzo symboliczny, bo dowodzi pewnym zmianom w świadomości użytkowników. Teoretycznie Kowalski nie ma pojęcia, o co chodzi z tym Androidem. W praktyce, wielu Kowalskich kupuje takie smartfony, które polecą im bardziej świadomi znajomi lub rodzina. A ci wskazują urządzenia, które są często i szybko aktualizowane (przynajmniej ja tak robię). Nie jest to jednak reguła - gdyby tak było, wszyscy kupowaliby Nexusy, a fantastycznie radzący sobie z aktualizacjami LG czy Moto (Lenovo) byliby liderami rynku. Tak czy inaczej Chińczycy dostrzegli korzyści w aktualizowaniu swoich smartfonów. Oby byli w tym konsekwentni i skończyli znów na obietnicach.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu