Izolacja działa kiepsko na mnóstwo osób. Czujemy się zmęczeni psychicznie, borykamy się z problemami psychicznymi. Dobrze, że istnieją akcję, które nas od tego odrywają.
O #Hot16Challenge2 słyszał już niemal każdy. Huczą o tym media, tablice w mediach społecznościowych pękają w szwach, na karcie Na Czasie na YouTubie możemy znaleźć od paru dni praktycznie same filmy związane z wyzwaniem. Jakbyście jednak ostatni tydzień przespali, spieszę z wyjaśnieniem. Pierwsze hot16challange pojawiło się pięć lat temu za sprawą rapera, Solara. Zasady są proste. Nominowany raper musi w ciągu 72 godzin stworzyć szesnastowersową zwrotkę, którą nawinie w dowolny sposób, do dowolnego podkładu i wrzuci ją na YouTube, nominując kolejne osoby.
Pierwsza akcja zyskała sporą popularność, pozwoliła pokazać się wielu młodym raperom, a tym starszym udowodnić ich pozycję. Po pięciu latach Solar powrócił z tym samym pomysłem. O ile pierwsza akcja inspirowana była ice bucket challenge, tym razem wszystko kręci się wokół koronawirusa. Solar stworzył zbiórkę na Się Pomaga, z której pieniądze zostaną przekazane na wsparcie polskiej służby zdrowia w walce z COVID19. Wszystko zapewne znów kręciłoby się wokół raperów, gdyby nie Taco Hemingway. Nominował on satyrycznego youtubera – klocucha. On z kolei nominował Norbiego, Rafała Brzozowskiego i Ojca Mateusza. Ten ostatni nadal milczy, ale pozostała dwójka zaprezentowała swoje szesnastki, nominując osoby z popowej, nierapowej branży i... poszło. Kolejni raperzy nominowali osoby, które na co dzień z rapem nie mają wiele wspólnego. Wyzwanie podjęli już liczni muzycy, ale i satyrycy czy działacze polityczni. Rapują wszyscy, a zbiórka (w chwili, w której piszę ten tekst) zgarnęła już 1 311 034 złotych.
W międzyczasie powstała jeszcze #brzydka16challenge, która stała się okazją dla nierapujących youtuberów na podpromowanie akcji oraz wykazanie się dystansem i poczuciem humoru. Internet wypełniły szesnastki... i bardzo dobrze. Cel samej akcji jest szczytny. Oczywiście możemy dyskutować samą zasadność wspierania NFZ, który powinien funkcjonować z naszych podatków, a nie zbiórek (o czym wspomniał TEDE w swojej szesnastce), jednak pamiętajmy, że wyjątkowe sytuacje wymagają wyjątkowych rozwiązań. Dla mnie największym plusem jest fakt, że wreszcie mówimy o czymś pozytywnym. W przeciągu ostatniego tygodnia pojawiły się setki zwrotek, trudno przejść wobec tego obojętnie. Cieszę się, że to temat dyskusji, cieszę się, że ludzie podsyłają sobie kolejne filmy, chwaląc twórców i nie mogąc wyjść z podziwu, któż to tym razem przyłączył się do akcji.
Zajęcie głowy czymś pozytywnym było nam bardzo potrzebne. Kolejny miesiąc w izolacji nie pomaga nam w odbudowywaniu zmęczonej psychiki. Media skupiają się niemal wyłącznie na negatywnych aspektach sytuacji, wciąż informując nas o kolejnych kryzysach. Końca ten sytuacji nie widać, co również utrudnia podniesienie się na duchu. Ostatnie zawirowania polityczne wokół wyborów również nie wywołały uśmiechów na naszych twarzach. Jesteśmy przybici i zmęczeni sytuacją służby zdrowia, przedsiębiorców, świata.
Słuchając szesnastek, możemy się po prostu odprężyć. Do mikrofonu podchodzą artyści, od których od dłuższego czasu słyszeliśmy przede wszystkim ciszę. Pojawiają się młodzi i zdolni, którzy za jakiś czas mogą zawojować rynek muzyczny. Doskonale znane nam głosy wychodzą ze skóry, abyśmy pamiętali o ich talencie. Polskie sławy pokazują nam, że mają dystans do siebie i świata, chcą dobrze i też są po prostu ludźmi, którzy potrzebują chwili oddechu.
Niedawno pisałam o problemach ze zmotywowaniem się do działania w czasie panującej pandemii. Zmęczenie psychiczne nie jest niczym dziwnym, nikt z nas nie powinien się tego wstydzić. Nie musimy nawet wpłacać na zbiórkę, jeśli po prostu przez to wszystko nie jesteśmy w stanie. Spróbujmy jednak złapać na moment oddech. Spędźmy wieczór na przeglądaniu szesnastek naszych ulubionych artystów, nie na śledzeniu wiadomości o kolejnych ludzkich tragediach. Wyczekujmy zwrotek od kolejnych nominowanych, zamiast czekać na nowe raporty zza granicy. Nawet jeśli ma być to taki jeden dzień spokoju, podarujmy go sobie. Nasze głowy będą wdzięczne. A ja jestem wdzięczna Solarowi, że znów rozpoczął zabawę – nawet jak wymknęła mu się mocno spod kontroli.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu