Recenzja

Kiepski moment na premierę całkiem niezłego telefonu. Recenzja Honor 20 Lite

Paweł Winiarski
Kiepski moment na premierę całkiem niezłego telefonu. Recenzja Honor 20 Lite
4

Echa odcięcia firmy Huawei od usług Google wciąż nie milkną i dość niefortunnie dla firmy zbiegło się to z premierą nowych telefonów sygnowanych marką Honor. Ja przez ostatnie dni korzystałem z najtańszego i najsłabszego przedstawiciela serii. Jak w codziennym użytkowaniu sprawdza się Honor 20 Lite?

Wygląd i wykonanie Honor 20 Lite

Gdyby ktoś położył mi na stole ostatnie modele Huawei, a zaraz obok nich nowe Honory, miałbym problem. Obie marki mają produkty, które wyglądają prawie tak samo. I choć generalnie podoba mi się ten design, to jednak czuję już pewien przesyt. Jasne, telefon jest niebrzydki, sprawia wrażenie dobrze wykonanego i dobrze spasowanego. Przynajmniej na pierwszy rzut oka, bo to jednak nie szkło, nie aluminium, a plastik. I niestety czuć to w dłoni. Nie widać tego na zdjęciach, ale przyglądając się bliżej, szczególnie pod światło, widzę już pierwsze rysy na tylnej części obudowy - jestem więc pewien, że po dłuższym czasie byłoby ich więcej. Zabezpieczenie plecków jest raczej zerowe i choć prezentują się naprawdę dobrze, to jednak ciężko oczekiwać po nich trwałości. Z drugiej strony się oczywiście nie zbiją, co wiele osób uzna za plus takiego rozwiązania. Na pewno świetnie wygląda czerwono-różowa wersja kolorystyczna którą widzicie. Kapitalnie odbija światło i robi duże wrażenie.

Na górze slot na kartę sim i kartę pamięci, na prawej ściance dłuższy przycisk głośności i przycisk power oba w kolorze ramki, na dole maskownica głośnika, port ładowania, niestety archaiczne microUSB oraz port słuchawkowy jack 3,5mm. Z tyłu przesunięte do lewej strony obiektywy aparatów, zdecydowanie mniej wystające niż w P30 Lite. Dla mnie różnica na plus, zwyczajnie lepiej to wygląda i telefon nie “gibie” się leżąc na płaskiej powierzchni. Z tyłu mamy też diodę doświetlającą oraz umiejscowiony w bardzo dobrym i wygodnym miejscu czytnik linii papilarnych. Działa sprawnie i trudno się do niego przyczepić. Dodam, że to jednak trochę nudne rozwiązanie - Honor 20 i Honor 20 Pro mają czytnik linii papilarnych w bocznej ściance.

Ekran Honor 20 Lite. Tylko IPS, ale prezentuje się dobrze

Ekran ma przekątną 6,21 cala, rozdzielczość 1080 na 2340 pikseli przy ich zagęszczeniu na poziomie 415 ppi oraz proporcje to 19,5:90. Grubość ramek ani nie zachwyca ani nie odrzuca, stosunek ekranu do frontu urządzenia jest trochę inny niż w modelach 20 i 20 Pro, wynosi bowiem 90%. IPS jak to IPS, poprawne odwzorowanie kolorów, poprawne kąty widzenia. Bez szału, ale i bez problemu. Dobra jasność maksymalna na pewno nie raz i nie dwa pomoże przy mocniejszym świetle słonecznym. Trzeba jednak pamiętać, że to nigdy nie będzie poziom OLED-ów i jeśli słońce konkretnie poświeci, trzeba będzie posiłkować się dłonią i zakryć trochę ekran.

Podzespoły i wydajność Honor 20 Lite

Honora 20 Lite napędza ośmiordzeniowy procesor Kirin 710, mamy tu 4GB RAMu i 128 GB pamięci wewnętrznej. Znajoma specyfikacja, prawda? Ten sam zestaw dostaliśmy w Huaweiu P30 Lite (Honor 20 Lite ma minimalnie wyższy wynik w AnTuTu) i naprawdę trudno oprzeć się wrażeniu, że to po prostu prawie ten sam smartfon tylko inaczej obrandowany. Poza tym trochę słabszy, ale dzięki temu widać też, że różnica w cenie nie wynika wyłącznie z innej, mniej popularnej marki.

Jak w AnTuTU? Tak, jak można się tego spodziewać - bez rewelacji. Ale serio - po takiej konfiguracji trudno oczekiwać by smartfon brylował w syntetycznych testach. Nie poradzi sobie też bezproblemowego wymagających, najbardziej wypasionych grach. Android ma jednak to do siebie, że appka do zabawy dostosuje jakość grafiki do podzespołów i da się na Honorze 20 Lite spokojnie pograć również w najnowszego Asphalta.

W codziennym użytkowaniu smartfon działa sprawnie, nakładka nie obciąża go jakoś specjalnie mocno, aplikacje nie przycinają, ładują się szybko. Naprawdę, do zwykłego korzystania przez przeciętnego niezbyt wymagającego użytkownika w zupełności wystarczy. Do grania w słabszych detalach również, szczególnie że mamy tu podobnie jak w P30 Lite GPU Turbo 2.0. Trochę pomaga, ale nie oczekujcie cudów.

Magic UI do złudzenia przypomina EMUI z Huawei-ów i nic w tym temacie się nie zmienia. To wciąż nakładka którą trzeba polubić, ale ona da się lubić. Jest czytelna, ładna, ma fajne gesty,natywne nagrywanie ekranu, tworzenie bliźniaczych aplikacji, a wygląd dostosujecie motywami. Trochę nie podoba mi się natomiast, że mamy tu od razu zainstalowane takie aplikacje jak Booking.com czy Amazon, ale chyba nikt nie jest zaskoczony.

Aparaty w Honor 20 Lite

Aparaty mamy trzy. Główny ma matrycę 24 Mxpix, światło f/1.8 i czujnik Quadra CFA. Honor mówi, że aparat przepuszcza więcej światła i coś w tym jest, tylko nie wiem czy zawsze na plus. Czasem przy dużym słońcu zdjęcia są bardzo jasne, sprawiają wręcz wrażenie lekko przepalonych.

Drugi obiektyw to szeroki kąt 120 z 8 Mpix i światłem f./2.4. Trzeci mierzy natomiast głębię ostrości i ma matrycę 2 Mpix. Zdjęcia potrafią wyjść naprawdę fajne, ale czasem światło sprawia, że główny obiektyw płata figle. W nocy dość przeciętnie i niewiele tu pomaga tryb nocny. Zdjęcia przy słabym świetle często są poruszone i raczej bez statywu się nie obejdzie. Nie liczcie też na to, że magicznym sposobem pozbędziecie się wtedy wszystkich szumów w ciemniejszych miejscach kadru.




Bez trybu nocnego

Z trybem nocnym

Lepsze wrażenie zrobił na mnie przedni aparat z matrycą 32 Mpix i światłem f/2.0. Selfie są ostre, ładne, na serwisy społecznościowe jak znalazł.

Bateria w Honorze 20 Lite ma pojemność 3400 mAh. W moim przypadku starczało to na jeden dzień pracy, część z Was spokojnie wyciągnie półtora do dwóch dni. Ciężko jest mi jednak powiedzieć coś na temat samego procesu ładowania ładowarką z zestawu, bo w testowym pudełku takiej nie znalazłem.

Honor 20 Lite ma NFC, w przeciwieństwie jednak do P30 Lite nie obsługuje jednak sieci WiFi 5Ghz, musicie się więc zadowolić wolniejszym 2,4Ghz. Ma Bluetooth 4.2, USB 2.0. GPS,GLONASS, AGPS i BeiDou Navigation System. Nawigacja działa poprawnie, nie spotkałem się z problemami czy wirtualnymi wycieczkami na inny kontynent. Nie miałem też problemów podczas prowadzenia rozmów telefonicznych - dźwięk był wyraźny zarówno dla mnie, jak i dla drugiego rozmówcy. Telefon nie tracił też zasięgu - no chyba, że inne telefony też łapały zasięgową dziurę.

Czy warto kupić Honor 20 Lite?

Jak widzicie Honor 20 Lite jest takim trochę biedniejszym bratem P30 Lite, ale jest też tańszy. Wyceniono go na 1299 złotych i jest już w tej cenie dostępny w polskiej dystrybucji. Honor 20 Lite wydaje się wręcz stworzony do oferty abonamentowej i gdyby nie ostatnie wydarzenia powiedziałbym, że jestem więcej niż pewien, iż stanie się tam hitem. Atrakcyjna cena, dobre działanie, fajny wygląd, całkiem w porządku aparaty Spoko telefon, choć niczym mnie nie zaskoczył.

Czy jednak warto go kupić? Szczerze - w obliczu całego zamieszania i niepewnej przyszłości oprogramowania w telefonach Huawei i Honor, zastanowiłbym się dwa razy i może póki co jednak wstrzymał. Przynajmniej do wyjaśnienia się całej sprawy.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu