Motoryzacja

Salony samochodowe przyszłości są mniejsze i sprzedają auta online. Przynajmniej tak twierdzi Honda

Rafał Pawłowski
Salony samochodowe przyszłości są mniejsze i sprzedają auta online. Przynajmniej tak twierdzi Honda
Reklama

Honda wprowadza nowy projekt salonu samochodowego. Ma zajmować mniej powierzchni i być bardziej modułowy. Wszystko przez presję na sprzedaż online. Ale to nie jedyny powód.

Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Hondę, sprzedaż samochodów „nie będzie wymagała już tak dużej przestrzeni”. Showroomy mają zostać przekształcone w biura dla pracowników. Ponieważ firma w ciągu najbliższej dekady zamierza sprzedać pół miliona pojazdów elektrycznych, pojawi się też więcej ładowarek.

Reklama

Elektryfikacja i zakupy online

Przyczyną jest częściowo sytuacja społeczna i gospodarcza związana z pandemią. Producenci samochodów wciąż mają problemy z niedoborem półprzewodników. Dostawy spadają, aut dostępnych z placu jest coraz mniej. Równocześnie, wzorując się na np. na Tesli, producenci samochodów zaczynają eksperymentować z umożliwieniem klientom rezerwowania, a nawet kupowania samochodów przez Internet. I wszystko wskazuje, że będzie to trwały trend. Wystarczy popatrzeć co aktualnie dzieje się na rynku. Już w zeszłym roku Volvo poinformowało, że do 2030 roku będzie sprzedawać auta wyłącznie przez Internet. Już teraz w USA, elektrycznego Mustanga Mach-E, klienci mogą zamawiać online.

Serwis zdalny

No dobrze, auto od biedy można zamówić korzystając z komputera, ale kto naprawi moje auto, jeśli salon sprzedaży i serwis będą o wiele mniejsze? Gdzie zmieszczą się te wszystkie auta? Takie pytanie z pewnością zadaje sobie wielu kierowców. Producenci też mają na to odpowiedź. Tesla, Ford, Mercedes-Benz i BMW, eksperymentują właśnie z serwisem mobilnym. Zaczyna się właśnie era samochodów z oprogramowaniem, które można serwisować lub aktualizować bezprzewodowo. Elektryki mają mniej ruchomych części i wymagają mniej serwisowania niż ich spalinowe odpowiedniki. Ale tu pojawia się kolejny problem dla dealerów, którzy najwięcej zarabiają na serwisowaniu pojazdów. Dla nich elektryfikacja może oznaczać niższe zarobki.

Dostosuj się albo sprzedaj biznes

Niższe marże serwisowe, mniej aut do kupienia z placu, na koniec większy udział sprzedaży online. Wszystko wskazuje na to, że nastąpi powolna konsolidacja rynku sprzedaży aut. Wiele mniejszych dealerów może zostać wykupionych przez duże sieci, którzy dysponują większymi zasobami. Jak pokazują badania, w 2021 roku w USA 383 dealerów zmieniło właściciela, co stanowi 71-procentowy wzrost w porównaniu do czasów sprzed pandemii. Większość z nich to mniejsze firmy rodzinne przejęte przez duże grupy dealerów samochodowych. Co prawda fizyczna transformacja może zająć lata, a nawet dekady. Modernizacja budynków czy reorganizacja pracy wymaga czasu i pieniędzy. Sam dyrektor wykonawczy Hondy mówi, że nowy projekt dealerski producentów samochodów „nie jest programem, do którego przyjęcia zmuszamy dealerów”. Jest jest to jednak kierunek, w którym Honda chce, aby jej dealerzy podążali. Zresztą nie tylko Honda. Volkswagen rozważa podobne adaptacje.

„Zdajemy sobie sprawę, że zwiększone przyjęcie pojazdów elektrycznych, rosnąca preferencja konsumentów do zakupu pojazdów za pośrednictwem cyfrowych rozwiązań sprzedaży detalicznej oraz rozpowszechnienie mobilnego serwisowania i dostarczania pojazdów będą miały wpływ na powszechny rozmiar i układ tradycyjnych obiektów dealerskich” – powiedział w oświadczeniu wiceprezes ds. operacji sieciowych Volkswagen of America, Brian Kelly.

Wszystko więc wskazuje na to, że zmiany nadejdą. Czy dealerzy tego chcą, czy nie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama