Hisense U6K to połączenie technologii miniLED i przestępnej półki cenowej… a przynajmniej taki był zamiar. Czy ta misja się udała?
Hisense 65U6KQ – recenzja. miniLED ze średniej półki z jednym, wielkim "ale"
Hisense zapowiadając swoją linię telewizorów na ten rok zaprezentował między innymi U6KQ — serię, którą wyróżniają wysokie parametry charakterystyczne dla tej technologii oraz przystępna półka cenowa. Seria U6K wyposażona jest w klasyczny panel miniLED i jest dostępna w dwóch wariantach — 55” i 65”, które gwarantują 120 lokalnych stref wygaszania (55”) oraz 192 lokalne strefy wygaszania (65”). Obydwa modele z serii U6KQ obsługują technologie audiowizualne takie jak Dolby Vision, HDR10+ oraz Dolby Atmos: to wiedzieliśmy od początku. Jak ten telewizor wypada w praktyce?
Jakość obrazu, czyli miniLED potrafi zrobić wrażenie
W technologii miniLED, diody są znacznie mniejsze niż w tradycyjnych telewizorach LED. To przekłada się na to, że można umieścić ich znacznie więcej w matrycy telewizora, co pozwala na dokładniejsze i bardziej precyzyjne podświetlenie ekranu. Każda mini dioda emituje światło w sposób bardziej skoncentrowany, co przekłada się na lepszą kontrolę kontrastu i eliminację problemu "bleedingu" światła. Do tego technologia ta umożliwia tworzenie znacznie większej liczby stref przyciemniania w porównaniu do tradycyjnych telewizorów LED — telewizor może bardziej precyzyjnie kontrolować jasność różnych obszarów na ekranie. Dzięki temu uzyskuje się głębszą czerń, bardziej wyraziste szczegóły w cieniach i ogólnie lepszą jakość obrazu.
Dzięki możliwości kontroli jasności na poziomie każdej mini diody LED, miniLED pozwala na osiągnięcie doskonałego kontrastu między ciemnymi i jasnymi obszarami ekranu. To sprawia, że obraz jest bardziej trójwymiarowy i wyrazisty, co przekłada się na bardziej realistyczne wrażenia wizualne. Do tego pozwala na osiągnięcie bardziej rozszerzonej gamy kolorów dzięki zastosowaniu takich technologii jak Quantum Dots, co sprawia, że miniLED-y mogą wyświetlać bardziej intensywne i wiernie odwzorowane kolory. Warto również zaznaczyć, że diody te są znacznie bardziej trwałe i odporne na degradację niż tradycyjne diody LED — a to po prostu przekłada się na dłuższą żywotność urządzenia.
Serce telewizora oraz Quantum Dot Color
Do tego seria U6KQ może pochwalić się również technologią Quantum Dot Color, pozwalająca na generowanie miliardów odcieni kolorów. Dzięki kropkom kwantowym, telewizory z tą technologią osiągają intensywne kolory oraz mają kontrolę nad każdym pikselem na ekranie. Quantum Dot Color umożliwia również wyświetlanie szerszej gamy kolorów, co sprawia, że obraz jest bardziej realistyczny. Ponadto, dzięki tej technologii, można zredukować zniekształcenia kolorów.
Sercem telewizora jest za to procesor Hi-View. Producent informuje, że dzięki niemu telewizor może zoptymalizować każdą klatkę w czasie rzeczywistym; optymalizacja obejmuje skalowanie do rozdzielczości 4K, poprawę kolorów i wiele innych. Jasność szczytowa wynosi 600 nitów.
HDR jest, ale dobrego odświeżania nie ma
Telewizor Hisense U6KQ obsługuje wszystkie główne formaty HDR — Dolby Vision, HDR10 i HLG. Dla sprostowania — Dolby Vision gwarantuje wyjątkową jakość obrazu, czyli szczegółowość i kontrast, co przekłada się na bardziej realistyczne i dynamiczne wrażenia wizualne. HDR10+ umożliwia wyświetlanie bogatszej gamy kolorów oraz doskonały kontrast między najjaśniejszymi a najciemniejszymi obszarami obrazu. HLG za to jest technologią HDR stworzona specjalnie z myślą o transmisjach na żywo, takich jak telewizyjne programy informacyjne czy wydarzenia sportowe.
I faktycznie — oglądanie meczów, filmów czy czegokolwiek innego, a także granie na tym telewizorze jest naprawdę okej, jednak jest jeden, wielki mankament — i ciężko mi to usprawiedliwić nawet tym, że jest to model „ekonomiczny” — i chodzi o odświeżanie 60 Hz. W teorii ratuje to delikatnie HSR, technologia pozwalająca na podwojenie częstotliwości odświeżania, dzięki czemu na ekranie 60 Hz można grać w gry w 120 FPS. Generalnie ekran telewizora odświeża treści linia po linii skanując od góry do dołu. Mimo wszystko, 60 Hz to jest po prostu za mało i 120 Hz to jest optymalna wartość, która powinna stać się standardem — tutaj naprawdę spory minus, a właściwie to jeden z dwóch głównych minusów. Do tego jednak wrócimy nieco później.
Kinowe efekty, kinowy dźwięk?
Jeśli chodzi o dźwięk, to Hisense U6KQ oferuje Dolby Atmos — poziom audio jest więc naprawdę zadowalający jak na głośniki wbudowane w telewizor, ale jakkolwiek dobre by nie były, to prawdziwego soundbara nie zastąpią. Jeśli jednak macie mały metraż lub nie jesteście wyczuleni na dźwięki wysokiej jakości, to audio z U6KQ sprawdzi się naprawdę dobrze. Czy to jakość kinowa? Zdecydowanie nie, chociaż z tym kinem Hisense chce mieć trochę wspólnego: jak większość producentów obecnie, model U6KQ oferuje tryb Filmmaker, który sprawia, że oglądamy filmy dokładnie w takiej formie, w jakiej zamierzał to ich reżyser, eliminując wygładzanie ekranu i zachowując oryginalne proporcje kolorów.
Coś dla graczy
Hisense U6KQ oferuje do tego tryb Game Mode Plus (producent ma trzy warianty — Plus jest tym środkowym; wyżej niż sam Game Mode, ale niżej niż Game Mode Pro). To również stało się już standardem wśród telewizorów i mamy tutaj do czynienia z technologiami VRR (48-60 Hz), czyli dynamiczną zmianą częstotliwości odświeżania klatek czy ALLM, czyli automatyczne włączenie trybu gry z najniższym input-lagiem. To upłynnia rozgrywkę (lecz nie ma szału ze względu na odświeżanie 60 Hz, a dodatkowym problemem był fakt, że kiedy Tryb Gra automatycznie się włącza, to ekran telewizora na chwilę cały gaśnie — jest to dość mylące i na dłuższą metę irytujące. Działo mi się tak za każdym razem, kiedy włączałem lub wyłączałem grę na PlayStation 5.
Wspomaganie przez sztuczną inteligencję i smart home
Hisense U6KQ posiada również kilka trybów AI. Mamy tutaj między innymi tryb AI Sports, który wpływa na jakość obrazu i dźwięku podczas oglądania wydarzeń sportowych — telewizor sam wykrywa i ulepsza szybko poruszające się obiekty. Do tego mamy do czynienia również z inteligentnym oprogramowaniem do optymalizacji obrazu AI Picture, które sprawia, że telewizor potrafi analizować i dostosowywać każdą klatkę, aby osiągnąć jak najlepszą jakość obrazu. Jasność, rozdzielczość, ustawienia kolorów i inne parametry są optymalizowane w czasie rzeczywistym, co ma sprawić, że każda scena wygląda jak najlepiej.
Do tego, co było dla mnie szczególnie istotne, Hisense U6KQ działa z HomeKitem i ogólnie z ekosystemem Apple. Dzięki temu możemy sterować telewizorem z poziomu każdego urządzenia z firmy z Cupertino, a nawet sterować nim poprzez komendy głosowe do Siri — cenne, wygodne, lecz wcale nie takie oczywiste. Ponadto dzięki Apple AirPlay możesz przesyłać strumieniowo filmy, muzykę, gry i zdjęcia do telewizora bezpośrednio z iPhone’a czy Maca. Warto jednak zaznaczyć, że TV jest również kompatybilny z Google Home.
Największy problem Hisense U6KQ — VIDAA
Największy problem z tym telewizorem miałem jednak w kwestii samego systemu, czyli VIDAA — i to sprawia, że bez konsoli czy przystawki do telewizora, jak na przykład Apple TV, nie ma to absolutnie sensu. Chociaż menu jest bardzo ładne (come on, połączenie różowego koloru z czernią nigdy nie wypada źle), to jest to absolutnie niefunkcjonalne — nie mamy tam aplikacji chociażby HBO Max czy Spotify, co dla mnie jest już kolosalnym minusem; a to zaledwie mała część wszystkich braków. To sprawia, że dość sprawne działanie systemu i niezła szybkość przeskakiwania przez kafle na tle niektórych innych telewizorów nie ma żadnego sensu — bo do tego menu nie ma za bardzo po co wchodzić. Dlaczego nie Google TV albo Android TV?
Design i pakowanie
Sam telewizor wygląda bardzo dobrze. Cienkie ramki, które dobrze komponują się z wyświetlaczem wysokiej jakości o przekątnej 65”, wszystkie najpotrzebniejsze łącza znajdują się w takim miejscu, że żadne kable nie wystają z boku, dzięki czemu łatwiej zadbać o estetykę w salonie. Nie ma tutaj podstawki, a dwie nóżki — które możemy zamontować w mniejszym lub większym odstępie, w zależności od naszych upodobań/wielkości komody, lecz to w żaden sposób nie wpływa negatywnie na cały design.
Wielki plus jednak za to, jak telewizor jest zapakowany. Dawno tak szybko, łatwo i przyjemnie nie rozpakowywałem, a co ważniejsze, nie pakowałem telewizora do pudełka. Całość jest naprawdę dobrze zaprojektowana i przemyślana — więc montaż telewizora, nawet takiej wielkości, był tutaj 15-minutowym procesem bez żadnych problemów; chociaż oczywiście potrzebna była dodatkowa osoba.
Hisense U6KQ — specyfikacja techniczna
- Ekran: 65” miniLED, UHD/4K, 3840 × 2160 px
- Częstotliwość odświeżania ekranu: 60 Hz
- HDR: Dolby Vision, HDR10, HLG
- Smart TV: Tak, VIDAA
- Tuner: DVB-C, DVB-S, DVB-S2, DVB-T, DVB-T2/HEVC/H.265
- Tryb dla graczy: Tak, Game Mode Plus
- Standard dźwięku: Dolby Atmos
- Złącza: HDMI x3, USB x2
- Procesor: Czterordzeniowy Hi-View
- Cena: ~4500 PLN
Hisense U6KQ — podsumowanie
Hisense U6KQ to naprawdę niezły telewizor, który jednak wymaga chodzenia na pewne kompromisy. Obraz jest naprawdę wysokiej jakości, dźwięk jest okej, funkcje AI czy współpraca ze smart home to elementy bez zarzutu, jednak odświeżanie 60 Hz, dość niespecjalny tryb dla graczy czy przede wszystkim VIDAA to rzeczy, które należy mieć na uwadze przed zakupem. Niestety, ale ja do ceny tego telewizora, która wynosi około 4,5 tysiąca złotych (w wariancie 65 cali), doliczyłbym koszt przystawki do TV lub konsoli, żeby móc korzystać ze wszystkich najważniejszych platform streamingowych.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu