Nie wiem kto pracuje w Polskiej Fundacji Narodowej, ale gdybym odwalił taki "fakap" w trakcie promocji firmy którą reprezentuję poza Antywebem, to pewnie bym wyleciał z niemałym hukiem. Jedno jest pewne, akcja Heart of Poland zyskała rozgłos - ale wcale nie dlatego, że jest dobra. Przede wszystkim mówi się o niej z powodu wpadki, jaką zaliczył jej autor.
Cóż za piękna katastrofa. O tym jak Polska Fundacja Narodowa "promuje" nasz kraj
Polski internet zapłonął po tym, jak akcja Heart of Poland okazała się być dosłownie nieprzemyślanym "gniotkiem": PFN wydała 5,5 mln dolarów na honorarium dla amerykańskiej firmy zajmującej się wizerunkiem naszego kraju. Agencja White House Writers Group ma za zadanie zarządzać profilami w mediach społecznościowych (które notują słabe wyniki). Co gorsza, wygląda na to, że Polska Fundacja Narodowa w akcji Heart of Poland korzysta z... darmowych zdjęć stockowych. Jedno z nich natomiast nie przedstawiało nawet Polski, a... Pragę. I to bynajmniej tą warszawską.
Ośrodek Dystrybucji Prestiżu i Pogardy - prześmiewczy profil w serwisie Twitter ustalił, że grafiki wykorzystywane przez PFN w kampanii Heart of Poland pochodzą m. in. z serwisu Unsplash, darmowego repozytorium zdjęć. Na tę informację powoływały się również inne media, także Dziennik Zachodni, który dzisiaj informował o tej sprawie.
Nasz dział śledczy odnalazł zdjęcia z Instagrama Polskiej Fundacji Narodowej na stronie z darmowymi zdjęciami https://t.co/mFefe4HMpE. Sprawdziliśmy tylko trzy pierwsze. To nic nielegalnego, bo licencja strony na to pozwala, ale takim lenistwem się zasięgów nie zbuduje. pic.twitter.com/MU8RxiI6AY
— Ośrodek Dystrybucji Prestiżu i Pogardy (@prestiz_pogarda) 17 września 2019
Czytaj dalej poniżej
W momencie pisania tego artykułu, wydaje się, że konto Heart of Poland w serwisie Instagram nie występuje, najpewniej zostało zdjęte po ujawnieniu co najmniej nierozsądnego sposobu promocji naszego kraju. W internecie natomiast nic nie ginie i po social media krążą zrzuty ekranowe oraz komentarze osób obserwujących ten wątek. Co gorsza, hasztag "heartofpoland" zyskał w obliczu tej "afery" zupełnie inne znaczenie i w tym momencie internauci wykorzystują go do wyśmiewania rzeczywistości panującej w naszym kraju.
Szpital Miejski w Rudzie Śląskiej.
Na obiad bataty pieczone w piecu opalanym drewnem bukowym, cukinia faszerowana kaszą jaglaną i nasionami Chia oraz delikatny mus z nici babiego lata.Koloryzowane.#HeartOfPoland pic.twitter.com/RSZ4LsQawF
Reklama— Phil Backensky (@Phil_Backensky) 18 września 2019
To tylko jeden z wpisów, który został umieszczony na fali niekorzystnej dla autorów kampanii popularności tego hasztaga. Z całą pewnością Polska Fundacja Narodowa miała zupełnie inne zamiary, nie można odmówić jej dobrych intencji, które stały za kampanią Heart of Poland. Mleko niestety się rozlało i w tym momencie sprawa wydaje się być nie do uratowania - internautom ów hasztag będzie się kojarzył głównie z wyśmiewaniem tego, co dzieje się w Polsce. A to raczej z promocją naszego kraju na arenie międzynarodowej nie ma zbyt wiele wspólnego. No, chyba, że uznamy, że mamy sporo dystansu do siebie i potrafimy się śmiać ze smutnych bądź co bądź elementów naszej rzeczywistości.
Heart of Poland stało się symbolem bylejakości
Bo i niestety podejście do prowadzenia tej kampanii okazało się być "byle jakie". Przykro mi to mówić - PFN miała dobre zamiary, ale zespół odpowiedzialny za tę kampanię położył ją na całej linii. Wykorzystanie darmowych zdjęć rzecz jasna nie jest niczym nielegalnym - robi to wiele podmiotów, mediów oraz organizacji. Powinno się jednak dbać o to, by takie grafiki rzeczywiście pasowały do charakteru przedsięwzięcia - zdjęcie z czeskiej Pragi niekoniecznie pasuje do Heart of Poland, prawda? No, chyba, że się mylę i nie ma w tym nic zdrożnego.
Czytaj więcej: Szkoły powinny zabierać uczniów również na filmy niezwiązane z polską historią
Najciekawsze jest jednak to, że Polska Fundacja Narodowa przeznaczyła na cele kampanijne ciężkie pieniądze - 5,5 mln dolarów to ogromne fundusze, które z całą pewnością można spożytkować lepiej. Założę się, że gdyby moim znajomym zajmującym się szeroko rozumianym marketingiem ktoś przekazał taką kwotę na promocję Polski, wyszłoby to znacznie lepiej niż to, z czym mamy do czynienia obecnie. Szkoda, bardzo szkoda tej kampanii, bo Polskę należy pokazywać od jak najlepszej strony. Niestety, do akcji wkroczyła bylejakość i przegrała ona z internautami, którzy obecnie grzeją temat w mediach społecznościowych.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu