Wezwali policję do tuzina domostw, zgłaszając przetrzymywanie zakładników i przemoc domową. Interwencje policji obserwowali przez system kamer domowych.
Spektakl na żywo. Najpierw włamali się do kamer bezpieczeństwa, a potem wezwali służby
Domowe kamery bezpieczeństwa to świetna sprawa do momentu aż… nie zaczną działać na niekorzyść właściciela. Na przykład gdy wpadną w ręce dwudziestoletnich śmieszków, którzy postanowią zabawić się z właścicielami sprzętu, wzywając pod ich adresy uzbrojone jednostki policji. A wszystko to podglądali okiem kamery niczym stream na Twitchu.
Niebezpieczne żarty wiecznie żywe
Swatting, czyli wyrafinowana forma prześladowania, polegająca na wzywaniu policji pod adres ofiary celem „wyeliminowania” nieistniejącego zagrożenia, to niezwykle popularne zjawisko w USA. Internetowe trolle często stosują tę metodę do uprzykrzania życia streamerom, by na żywo oglądać jednostki specjalne, dokonujące interwencji w mieszkaniu niczego niespodziewającej się ofiary.
W takich sytuacjach nietrudno o tragedię, bo policja wzywana jest zazwyczaj pod pretekstem potencjalnego ataku terrorystycznego, gdzie każdy niewłaściwy ruch upoważnia funkcjonariuszy do użycia broni. Rząd Stanów Zjednoczonych stale zaostrza kary za swatting, a w mediach za ocenem wiele mówi się o przeciwdziałaniu tym szkodliwym żartom (o ile w ogóle można tak to nazwać), ale podejście młodych Amerykanów wciąż się nie zmienia. Tym razem poszli o krok dalej i zamiast atakować gwiazdy Internetu, wycelowali w zwykłych obywateli, posiadających system kamer Ring.
Drwili z policjantów i transmitowali interwencję w sieci
Jak informuje Departament Sprawiedliwości, dwóch mężczyzn – 21-letni Kya Christian Nelson i 20-letni James Thomas McCarty – w asyście anonimowych sprawców zhakowało dostęp do tuzina inteligentnych dzwonków do drzwi, wyposażonych w kamery bezpieczeństwa. Jak tego dokonali? Sprawcy weszli w posiadanie bazy kont Yahoo, którą następnie sprawdzali pod kątem powiązań z systemami Ring. Gdy okazywało się, że dane dostępowe się pokrywają, hakerzy dzwonili na policję, zgłaszając takie przypadki jak przetrzymywanie zakładnika czy pijanych rodziców, używających broni w obecności dzieci.
Sprawa dotyczy ofiar rozsianych niemalże po całych Stanach, między innymi z Kalifornii, Michigan, Alabamy i Teksasu. Przebywający w więzieniu Kye Nelson ma już na koncie podobne przestępstwa. W przeszłości dokonywał fałszywych alarmów bombowych i wezwań policji do rzekomych strzelanin w szkole średniej. Do zarzutów dołożył sobie więc kradzież tożsamości oraz nieautoryzowany dostęp do systemu komputerowego.
Te same rozrywki preferował także drugi sprawca. James McCarty w swoim rodzinnym mieście Kayenta w Arizonie ponad 20 razy wzywał policję do fałszywych ładunków wybuchowych. 20-latek był aktywny na kanałach Discord, zrzeszających osoby, parające się szeroko pojętą działalnością przestępczą. Na jednym z nich – dotyczącym fałszywych kart SIM – chwalił się, że zgromadził 330 tysięcy dolarów w cyfrowych walutach, za które wynajmował pomocników do kolejnych akcji.
W akcie oskarżenia przekazano też, że mężczyźni drwili z policjantów, wykorzystując wbudowane w urządzenia głośniki, oraz streamowali wideo dla publiczności (nie zdradzono jednak na jakiej platformie). Lokalne media donoszą, że sprawcy świetnie się bawili, napuszczając policję na niewinne domostwa, publikując przy tym rasistowskie komentarze.
Sprawcy mieli szczęście, że nie doszło do tragedii, tak jak w 2020, kiedy 60-letni mężczyzna zmarł na zawał, po tym jak jednostki specjalne policji otoczyły jego dom. Firma Ring przekazała, że współpracuje z FBI w celu ustalenia szczegółów, które pomogą w szybkim zakończeniu sprawy.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu