Bezpieczeństwo w sieci

Tak długiego wyroku jeszcze nie było. Ten haker prędko nie zasiądzie do komputera

Jakub Szczęsny
Tak długiego wyroku jeszcze nie było. Ten haker prędko nie zasiądzie do komputera
Reklama

W Polsce kary za hakerstwo nie są zbyt wysokie. Tylko w przypadku ataku na instytucje państwowe orzeka się maksymalnie 8 lat więzienia. Jeżeli w wyniku popełnienia przestępstwa zostały wyrządzone znaczne szkody majątkowe - 5 lat. Standardowo natomiast jest to czyn zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności. W USA natomiast padł wyrok, który dla hakera oznacza właściwie zrujnowanie życia. 27 lat więzienia za ataki w cyberprzestrzeni to niesamowicie surowa kara.

Roman Selezniew, o którym mowa jest nie tylko hakerem, ale również synem rosyjskiego parlamentarzysty, który ściśle współpracuje z prezydentem Federacji Rosyjskiej, Władimirem Putinem. Kiedy służby amerykańskie zatrzymały hakera na Malediwach, uznano to za "porwanie". Jak widać, Amerykanie nic sobie z tego nie robią i orzeczony wyrok jest tego bardzo dosadnym wyrazem. Długość kary i tak jest niższa, niż wnioskowana przez prokuratora - ten upierał się przy tym, by wymierzyć Selezniewowi aż 30 lat więzienia.

Reklama

Powodem, dla którego Selezniew otrzymał tak wysoki wyrok jest bardzo prosty. Swoim działaniem spowodował on ogromne straty, przyczynił się również do obrotu cudzą tożsamością i sam z takowej korzystał. Selezniew, znany w sieci jako "Track2" wyrządził szkody na 169 milionów dolarów, a w chwili zatrzymania w 2014 roku, znaleziono przy nim komputer, na którym znaleziono aż 1,7 milionów danych kart kredytowych, z których mogły wyparować pieniądze.

Selezniew liczył na łagodną karę i się przeliczył. Po ogłoszeniu wyroku tłumaczy swoje działanie

Roman Selezniew tłumaczy, że jego czyny są spowodowane m. in. bardzo trudnymi warunkami dorastania. Rzekomo był świadkiem śmierci z powodu alkoholizmu swojej matki, przeżył bombardowanie w Maroko, a także rozstanie z żoną. Media nie są przekonane do jego tłumaczeń w liście, głównie z tego powodu, że jego historia jest nieco naciągana. Jak wspomnieliśmy wyżej, ojciec Selezniewa jest rosyjskim parlamentarzystą. Już teraz spekuluje się, czy dojdzie do "transakcji", wedle której Selezniew wróci do Rosji, jednak na to się nie zanosi, mimo poważnych koneksji rodziny Romana.

Ten wyrok wskazuje zatem, że ci, którzy próbują swoich sił jako cyberprzestępcy, muszą liczyć się z wysokimi karami. Jest to do tej pory najwyższy wyrok za tego typu przestępstwa w Stanach Zjednoczonych. 27 lat więzienia pobudza wyobraźnię - dla tego młodego skądinąd rosyjskiego hakera jest to z pewnością niesamowicie surowa kara, która właściwie przekreśla jego szanse na ułożenie sobie dalszego życia. Chyba, że stanie się tak, jak spekulują media, że w pewnym momencie Selezniew wróci do kraju celem "odbycia kary". Ci, którzy do tej pory uważali, że przestępstwa w cyberprzestrzeni są traktowane łagodniej niż te dokonywane w "realu", zostali właśnie zmuszeni do zweryfikowania swojego zdania.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama