Świat

Gwiazda Śmierci bliżej niż myślimy. Alternatywą słoneczniki

Maciej Sikorski
Gwiazda Śmierci bliżej niż myślimy. Alternatywą słoneczniki
8

Rok temu media na całym świecie (przesadzam - prawie całym) informowały o grupie zapaleńców z USA, która domagała się od władz rozpoczęcia budowy Gwiazdy Śmierci. Niektórych temat pewnie nakręcił, zdecydowaną większość prawdopodobnie rozbawił. Albo nie wywołał u nich żadnych reakcji. Po czterech kwa...

Rok temu media na całym świecie (przesadzam - prawie całym) informowały o grupie zapaleńców z USA, która domagała się od władz rozpoczęcia budowy Gwiazdy Śmierci. Niektórych temat pewnie nakręcił, zdecydowaną większość prawdopodobnie rozbawił. Albo nie wywołał u nich żadnych reakcji. Po czterech kwartałach kwestia potężnej broni w kosmosie wraca, ale śmieszno już nie jest, bo projekt może się doczekać realizacji.

Część z Was zapewne wie, że niedawno Chińczycy wystrzelili sondę, która ma dostarczyć na powierzchnię naturalnego satelity Ziemi pojazd do badań. Brzmi super, zwłaszcza, gdy czyta się wypowiedzi chińskich naukowców odpowiedzialnych za misję. Padają w nich słowa eksploracja, rozwój, nauka, energia itd. Serce rośnie, bo człowiek znowu dokonuje czegoś wielkiego. To, które państwo wysłało pojazd w przestrzeń kosmiczną, schodzi na dalszy plan – przecież w jakimś stopniu zyski z tego możemy odnieść wszyscy. Niestety, piękna historia szybko się kończy.

Nie wątpię w to, że łazik wysłany na Księżyc przysłuży się nauce i prześle na Ziemię sporo cennych informacji, ale te doniesienia tracą na wartości, gdy zestawi się je z inną wiadomością. Wynika z niej, iż Chińczycy rozważają wykorzystanie naszego naturalnego satelity do celów militarnych. Na swój sposób ma to przypominać przywołaną już we wstępie Gwiazdę Śmierci – na powierzchni Księżyca znajdzie się broń z przeznaczeniem do niszczenia obiektów na naszej planecie. Jednocześnie powierzchnia srebrnego globu miałaby posłużyć za poligon do testowania nowych wytworów sztuki militarnej. Możliwe w realizacji?

Spodziewam się, że wspomniany plan prędzej czy później zostanie wprowadzony w życie. Jeżeli pojawia się okazja, by gdzieś "nabroić", to człowiek zazwyczaj ją wykorzystuje. Ta świadomość sprawia, że mój entuzjazm związany z chińską misją (wielkim fanem i znawcą tematu eksploracji kosmosu nie jestem, ale ważniejsze doniesienia zazwyczaj czytam) został przygaszony. Pewnie brzmi to naiwnie, lecz raz na jakiś czas warto oddać się takiemu naiwnemu myśleniu i przyjąć, że nie jest ono totalnie oderwane od rzeczywistości. W tym konkretnym przypadku mam np. nadzieję, że urzeczywistni się inny plan związany z Księżycem.

Kilka dni temu media obiegła wiadomość, że NASA we współpracy z Google zamierza za dwa lata wysłać na Księżyc mini kontener z nasionami i spróbuje wyhodować z nich rośliny. Słonecznik na srebrnym globie to naprawdę ciekawa wizja, która wprowadza w znacznie lepszy nastrój, niż instalacje wojskowe. Chociaż jestem wielkim fanem Gwiezdnych Wojen i z automatu powinienem lubić wszystko, co ma związek z tym tytułem, to tym razem zamiast na realizację Gwiazdy Śmierci (poważnie zmodyfikowany, ale jednak), wolałbym popatrzeć na słoneczniki, rzepę i bazylię. Jakoś lepiej się kojarzą i bardziej pobudzają wyobraźnię.

Źródła informacji: ria.ru, wantchinatimes.com
Źródło grafiki: reddit.com

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

ChinykosmosKsiężyc