Specjalistów od gier na AW mamy przynajmniej kilku, ja zdecydowanie się do nich nie zaliczam i omijam tę działkę szerokim łukiem. Z korzyścią dla wszy...
Specjalistów od gier na AW mamy przynajmniej kilku, ja zdecydowanie się do nich nie zaliczam i omijam tę działkę szerokim łukiem. Z korzyścią dla wszystkich. Czasem robię wyjątki i tak będzie dzisiaj. Uprzedzam jednak, że nie napiszę o nowej odsłonie gry X czy kosmicznym budżecie tytułu Y – skupię się na dwóch wydarzeniach, które wpisują się w tematykę gier i mogą kusić fanów tego zagadnienia. Oj mogą…
Kilka miesięcy temu pisałem o grze Heroes of Might and Magic 3 – tytuł wciągnął mnie lata temu i nasz romans trwa do dzisiaj (niedawno próbowałem zainteresować grą swoją dziewczynę, ale uczenie kogoś grania to wyższa szkoła jazdy – kwestia na osobny tekst). Wspominałem w tamtym wpisie, że trzecia odsłona HoMM może się pochwalić świetną ścieżką dźwiękową. Kto grał, ten wie. Kto nie grał, powinien skorzystać z zasobów YouTube’a. Dla jednych i drugich mam pewną propozycję: Game On Music - koncert z muzyką do gier komputerowych.
Impreza odbędzie się za dziesięć dni, jej gospodarzem będzie krakowskie kino Kijów. Czego należy się spodziewać po tym wydarzeniu? Posłużę się cytatem:
Zespół MultiPlayer Ensemble zagra dla Was najpopularniejsze tematy z gier komputerowych w autorskich aranżacjach. Wśród nich znajdą się kompozycje z Assassin's Creed, Wiedźmina, Heroes of Might & Magic i wielu innych! Dodatkową atrakcją będą wizualizacje, które wprowadzą publiczność w świat wirtualnej przestrzeni.[źródło]
Czytaj dalej poniżej
Przyznam, iż muzykę z Wiedźmina znam słabo, a Assassin's Creed to dla mnie czarna magia, ale gdybym miał możliwość, to na na koncert i tak chętnie bym się wybrał – zapowiada się świetne widowisko. I słuchowisko rzecz jasna. Nigdy nie słuchałem granej na żywo muzyki z gier, lecz niejednokrotnie uczestniczyłem w koncertach muzyki filmowej i za każdym razem świetnie się bawiłem (tegoroczna edycja Festiwalu muzyki Filmowej zapowiada się bardzo ciekawie – polecam zapoznać się z programem). Zakładam zatem, że wydarzenie w Kijowie nie rozczaruje i będzie równie dobre, może nawet lepsze – wszak szykuje się multimedialne show (więcej na jego temat znajdziecie pod tym adresem).
Co do ceny biletów (ulgowy 49 złotych, normalny 79 złotych), to niektórzy stwierdzą pewnie, że tanio nie jest, ale raz na jakiś czas można wydać taką sumę na kulturę – przecież na sprzęt do gier i same gry pasjonat wydaje znacznie więcej. Większą barierą niż cena biletu jest lokalizacja – impreza będzie miała miejsce w Krakowie i nic mi nie wiadomo na temat ewentualnych pokazów w innych miastach. Może do nich dojdzie, gdy okaże się, że nie brakuje chętnych? Oby. Póki co, zostaje Wam wybrać się do stolicy Małopolski. O ile oczywiście jesteście spoza Krakowa. A gdy już traficie pod Wawel, możecie skorzystać z jeszcze jednej propozycji kulturalnej związanej z grami.
Przyznam, iż miałem o tym pisać dawno temu, ale kompletnie wypadło mi z głowy – tak to jest, gdy nie zrobi się czegoś od razu. Mowa o projekcie Instynkt gry, za którym stoi Goethe-Institut. Impreza jest dość rozbudowana i obejmuje swym zasięgiem wykłady, wystawy, pokazy filmów, wydarzenia w przestrzeni miejskiej. Projekt podzielono na dwa etapy: wiosenny (niestety, już za nami) oraz jesienny, który wystartuje na początku września i potrwa miesiąc. Co będzie można zobaczyć/przeżyć podczas tych kilku tygodni schyłku lata i początku jesieni?
Swoje prace zaprezentuje np. para artystów zwanych //////////fur////. Łączą oni różne motywy i sfery naszego życia, wedle zapowiedzi organizatora ma być przede wszystkim interaktywnie:
W Krakowie będzie można zobaczyć m.in. klasyczną już pracę zatytułowaną „PainStation”. Jest to interaktywna instalacja, w której komputerowa gra retro powoduje fizyczny ból. Pozostałe eksponaty nie wywołują już tak drastycznych doznań. Jednak wszystkie prezentowane na wystawie obiekty można w pełni doświadczyć jedynie wchodząc z nimi w interakcję. Samo oglądanie okazuje się w tym wypadku niewystarczające. Tak więc jedynie ci zwiedzający, którzy zdobędą się na dystans do siebie i odrobinę odwagi, będą mogli przez chwilę połączyć się z poszczególnymi instalacjami w jedną całość. [źródło]
Reklama
Na zakończenie całej imprezy, na początku października zorganizowany zostanie festiwal PLAYPUBLIK:
Polscy i zagraniczni artyści oraz twórcy gier spotkają się w Krakowie, by za pomocą gier przyjrzeć się i na nowo zdefiniować przestrzeń publiczną oraz jej użyteczność. Podczas Festiwalu zanikną granice między światem wirtualnym i rzeczywistym, a kompleksowym symulacjom ekonomicznym i demokratycznym towarzyszyć mogą dadaistyczne gry typu jump’n’run. Ponadto w programie festiwalu znajdą się wykłady, dyskusje i warsztaty.[źródło]
Ktoś stwierdzi zapewne, że te wydarzenia będą miały miejsce za kilka miesięcy i trudno je połączyć ze wspomnianym wcześniej koncertem. To prawda. Ale tylko częściowo - Instynkt gry nie ogranicza się do dwóch wymienionych elementów - do połowy grudnia bieżącego roku można oglądać w Krakowie instalacje nawiązujące do labiryntu:
W ramach projektu INSTYNKT GRY! Goethe-Institut prezentuje w Pałacu Potockich wystawę trzech prac interaktywnych, z których każda w odmienny sposób bawi się krętymi drogami, zakamarkami, labiryntem. W wystawie udział biorą: duet artystów z Kolonii //////////fur////, amerykański twórca labiryntów Michael McGinnis oraz artysta medialny z Berlina, Niklas Roy.[źródło]
Na jakie atrakcje mogą liczyć osoby, które wybiorą się do Pałacu Potockich, by poznać ów labiryntowy projekt? Zapowiada się ciekawie:
„AMAZING“, to pierwszy labirynt sterowany głosem, przeznaczony dla dwóch graczy. Tylko poprzez zmianę wysokości tonu gracze mogą przechylić powierzchnię gry wzdłuż osi podłużnej lub poprzecznej i w ten sposób manewrować kulką. Labirynt można opanować tylko wówczas, gdy obydwaj śpiewający współpracują ze sobą i udaje im się uderzyć we właściwy ton.
Suck the Balls!“ jest grą, której nie da się wygrać. Ta przestrzenna instalacja została specjalnie zaprojektowana przez „wynalazcę rzeczy niepotrzebnych“, Niklasa Roya, do klatki schodowej w mieszczącym się w Pałacu Potockich Goethe-Institut Krakau. Niczym nowoczesny Syzyf, gracz zmaga się daremnie z lawiną piłeczek, która oblewa go niczym prysznic. Na krótką chwilę piłeczki zassane przez powstałe podciśnienie znikają w kłębowisku 60 m rur, tuż nad głową gracza, aby za moment znów się „wylać” i ponownie zapełnić przestrzeń.
Oba cytaty pochodzą ze strony goethe.de - polecam ją osobom zainteresowanym imprezą. Znajdziecie tam także informacje dotyczące instalacji Superplexus Interlace, która również przedstawia się intrygująco. Ogólnie rzecz ujmując: jest na czy oko zawiesić i do czego rękę przyłożyć. Jeżeli zatem wybieracie się niebawem do Krakowa albo jesteście z tego miasta i zastanawiacie się, jak spędzić tam wolny czas, to warto wziąć pod uwagę i koncert i festiwal.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu