Grudzień za pasem. W sklepach już stoją choinki, światełka migoczą w głównych arteriach większych miast, a w małych sklepach osiedlowych sprzedawcy już mają dla młodych piromanów "petardy za 1,50". No, grudzień idzie jak się patrzy. A tymczasem październikowa ofensywa Microsoftowi kompletnie nie wyszła i dalej nie wychodzi: Windows 10 October Update dalej jest niedostępny dla niektórych maszyn.
Przypomnijmy, po czterech dniach od opublikowania nowej wersji systemu, niektórzy użytkownicy zaczęli się skarżyć między innymi na... ginące pliki w folderze Dokumenty. Sytuacja jest mocno kuriozalna - również z powodu ładunku marketingowego jaki niesie ze sobą każda aktualizacja dla Windows 10: podnosiłem przy okazji poprzedniego tekstu w podobnym tonie, że marketingowcy chyba przestrzelili z nazewnictwem odnoszącym się do miesiąca wydania paczki usprawnień. Ogromną potwarzą dla giganta jest fakt, że październik minął, a aktualizacja nie trafiła jeszcze do wszystkich. Co gorsza, może zakończyć się i listopad, a pewna część klientów giganta w dalszym ciągu będzie odcięta od October Update.
Windows 10 October Update (wersja 1809) ma problem z niektórymi procesorami firmy Intel, a dokładniej ze sterownikami odpowiedzialnymi za wyświetlanie obrazu. W tym wypadku, Microsoft postanowił wstrzymać uaktualnienia dla maszyn, które mogą mieć problemy z nowymi funkcjami systemu Microsoftu. Mimo wszystko, warto wskazać, że problem leży bardziej po stronie Intela, który nie dostosował sterowników do nowej wersji systemu: aczkolwiek warto też podnieść fakt najwyraźniej słabej współpracy między tymi podmiotami. Ostatecznie i tak najbardziej cierpią użytkownicy, którzy nie mogą zainstalować nowszej, lepszej wersji Windows 10.
Co ponownie zepsuło się w Windows 10 October Update?
Zakładając, że jesteście w grupie osób, które są objęte tym problemem i zechcecie sobie na przykład podłączyć monitor / telewizor do portów HDMI, USB-C, DisplayPort - nie będziecie mieć dźwięku. Ale to nie wszystko - możliwe są również inne problemy, na przykład nieprawidłowe wyświetlanie obrazu lub chwilowe "przerwy" na podłączonym ekranie.
Microsoft w tym momencie pracuje z Intelem nad tym, aby dostarczyć nowe, działające poprawnie już sterowniki oraz "wygasić" poprzednie powodujące problemy. Nie wiadomo ile potrwa ten proces, ale można zakładać, że w ciągu tygodnia powinna pojawić się już stosowna poprawka.
Dla Microsoftu jest to naprawdę zła wiadomość - przede wszystkim w kontekście jego wizerunku. Właściwie każda wpadka związana z Windows 10 jest odnotowywana, a taka, w której cierpi aktualizacyjny line-up, wynikający między innymi z nazewnictwa kolejnych uaktualnień to już właściwie koszmar dla giganta, który reklamował Windows 10 jako system "nowej generacji" - lepszy, bezpieczniejszy i bardziej uniwersalny. Możliwe, że w przyszłości Microsoft postanowi zmniejszyć częstotliwość wydawania tak krytycznych poprawek - szczególnie takich, które mogą spowodować problemu w trakcie lub tuż po procesie uaktualniania maszyny.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu