Paweł poinformował w nocy o rezygnacji Steve’a Jobsa ze stanowiska CEO Apple. Sam fanem Apple’ nie jestem, choć zawsze marzyłem o MacBooku. Jak już za...
Dlaczego rezygnacja Steve'a Jobsa jest taka ważna... i nie jest jednocześnie [opinia]
Paweł poinformował w nocy o rezygnacji Steve’a Jobsa ze stanowiska CEO Apple. Sam fanem Apple’ nie jestem, choć zawsze marzyłem o MacBooku. Jak już zauważyli czytelnicy Antyweba, rezygnacja Jobsa była do przewidzenia, od jakiegoś czasu był tylko umownym szefem. Dlaczego więc rezygnacja Jobsa ze stanowiska CEO jest jednocześnie ważna i nieważna?
Powiedzmy sobie szczerze, że Jobs odwalił kawał dobrej roboty w rozwijaniu Apple. Za jego “panowania” pojawiła się cała masa gadżetów, z których korzystają miliony. I fakt, czepić się mogę, że co najmniej połowa ceny każdego gadżetu sprzedawanego przez wielkie jabłko to kwestia logo nadgryzionego jabłka. Produkty Apple są po prostu fenomenem - nie jest jednak celem tego tekstu zastanawianie się, czy z powodu jakości, czy dobrego marketingu i bazy apple-fanów.
Powiedzmy sobie szczerze jeszcze jedną rzecz - to, że Jobs rezygnuje ze stanowiska CEO nie oznacza, że rezygnuje z wpływania na dalszy rozwój Apple, co to to nie. Pełnia władzy a wizjonerstwo to dwie różne rzeczy i z pewnością jeszcze nie raz o Jobsie usłyszymy.
Dlaczego więc rezygnacja Jobsa jest taka ważna? Pomijając już pewne spadki ceny akcji Apple po wiadomym ogłoszeniu, rezygnacja Jobsa może sprawić, że walka na rynku stanie się nieco bardziej zażarta, przynajmniej, jeśli będziemy patrzeć na walkę wszyscy-kontra-Apple. Pewna bariera psychologiczna została przełamana, co może prowadzić do agresywniejszych ruchów innych firm w stosunku do Apple. W czasie aktualnej batalii o patenty, rezygnacja Jobsa może dodać skrzydeł konkurencji.
Reakcję psychologiczną możemy też zaobserwować w czasie premier kolejnych produktów Apple - można się zastanowić, czy bez Jobsa za sterami fani Apple będą z takim samym entuzjazmem reagować na nowe gadżety wypuszczane przez tę firmę? Nie ukrywajmy, że spory odsetek klientów to fanboye, wręcz maniakalni wyznawcy Apple. Tylko właśnie, czy są to fanboye Apple, czy też fanboye Apple Made By Jobs? I na tym polu może być dość ciekawie.
Z drugiej jednak strony, wielu CEO wielu firm rezygnuje każdego dnia ze swojego stanowiska. Nie odbija się to jakoś negatywnie na branży. Jobs może i był bardzo znany w środowisku, ale jednak wciąż był tylko jednym z wielu CEO na świecie. Jak mrówka w mrowisku. Myślę, że więcej zamieszania by było, gdyby Zuckerberg kompletnie zrezygnował z pełnienia funkcji szefa szefów w Facebooku, niźli zamieszania będzie po decyzji Jobsa.
Nie czuję jakiś specjalnych emocji w tej sprawie. Jestem raczej ciekawy, jak zareaguje rynek i sami fanboyowi klienci na zmianę CEO. Może być to ciekawe studium przypadku, w którym to klientelę buduje się nie wokół firmy, ale w dużej mierze (choćby niechcący) wokół szefa tejże firmy. Oj, będzie ciekawie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu