Co należy uznać za największy mankament smartfonów, a szerzej sprzętu ultramobilnego? Pojawią się pewnie odpowiedzi dotyczące pojemności akumulatora o...
Co należy uznać za największy mankament smartfonów, a szerzej sprzętu ultramobilnego? Pojawią się pewnie odpowiedzi dotyczące pojemności akumulatora oraz wydajności energetycznej. Ktoś wspomni o ujednoliconym wyglądzie, jeszcze inna osoba przywoła watek zaśmiecania ich niepotrzebnym oprogramowaniem. Ile osób tyle pomysłów. Zakładam jednak, że większość zgodzi się ze stwierdzeniem, że nie są to zbyt wytrzymałe i odporne na uszkodzenia urządzenia. Firma Corning chce to zmienić, a przykład ich działań stanowi najnowsza odsłona produktu Gorilla Glass.
Szkło Gorilla Glass kojarzy zapewne większość z Was - produkt używany przez wielu producentów sprzętu mobilnego. Jego zaletę stanowi niezła odporność na zarysowania, które mogłyby powstać np. w wyniku trzymania telefonu w jednej kieszeni czy torebce z kluczami, monetami albo zapalniczką. Spory bonus, lecz wydawał się mało istotny, gdy użytkownik upuszczał telefon - ekran zazwyczaj szedł w rozsypkę. Pojawiał się dobrze niektórym znany pajączek, który albo uniemożliwiał korzystanie ze sprzętu albo poważnie je utrudniał. Z pewnością odbierał urządzeniu punkty za wygląd. Jedynym wyjściem pozostawała nierzadko wymiana wyświetlacza albo całego telefonu - oba rozwiązania uderzają po kieszeni.
Firma Corning postanowiła w końcu zająć się tym problem i poprawić swój produkt pod kątem wytrzymałości na upadki. Producent zapewnia, że długo i wnikliwie badano temat, niszczono telefony, zbierano dane i wyciągano z nich wnioski. Efektem prac jest Gorilla Glass 4, które pod względem odporności na upadki znacznie przewyższa wersję z numerem 3. Smartfon upuszczony z wysokości 1 metra ma do 80% szans na wyjście bez szwanku ze zderzenia z twardą powierzchnią. Wynik dwa razy lepszy, niż w przypadku konkurencji. Tak przynajmniej zapewnia firma - wprowadzenie rozwiązania na masową skalę zweryfikuje te deklaracje.
Pierwsze modele z nowym szkłem mają się pojawić już za kilka miesięcy, prawdopodobnie będzie ich szybko przybywać. Z punktu widzenia klientów to dobra informacja. Być może wynik 80% nie jest oszałamiający, ale lepsze to, niż podejrzenie graniczące z pewnością, że z chodnika podniesie się smartfon z rozbitym ekranem. Producent przekonuje przy tym, że kolejne wersje powinny być pod tym względem jeszcze lepsze. Ja w to wierzę, zakładam nawet, iż czwórka mogłaby być bardziej odporna, gdyby bardzo zależało na tym firmie. Jednak stworzenie "pancernych" smartfonów raczej nie leży w ich interesie. Póki co należy zatem przyjąć to, co dają i liczyć na to, że los nie skorzysta ze swoich 20%...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu