Gdy po raz pierwszy dane mi było zobaczyć to urządzenie - moją pierwszą myślą był właśnie Mac Pro - złośliwie nazywany przez niektórych "śmietniczkiem...
Gdy po raz pierwszy dane mi było zobaczyć to urządzenie - moją pierwszą myślą był właśnie Mac Pro - złośliwie nazywany przez niektórych "śmietniczkiem". Sam przyznam, że design wolnostojącego komputera od Apple nie przypadł mi do gustu, choć - umówmy się, wyglądanie nie jest jego podstawową funkcją. Podobny dylemat mam z OnHub - routerem od Google stawiającym przede wszystkim na prostotę. Również nie trafia w moje gusta, choć niektórym zapewne nie będzie przeszkadzać jego wygląd.
Gdyby prześledzić wstecz całą historię nowych technologii, to wiele emocji przypisywano smartfonom, tabletom, teraz również i zegarkom, kiedyś pecetom. Router? Po prostu był - albo ten przywleczony od tepsy (dzisiaj Orange), albo innego dostawcy usług internetowych. Czasami "przychodził" ze sklepu, co by po domu rozprowadzić sobie sieć bez przewodu. Podłączało się go, a potem już sobie stał. Tyle.
Koszmar konfiguracji
Bywały takie routery, które za nic nie chciały współpracować z jednym urządzeniem w domu, lub po prostu ich konfiguracja była tak toporna, że chciało się płakać. Google we współpracy z TP-LINK (są plany w kwestii nowego modelu we współpracy z ASUS) postanowił stworzyć taki router, który będzie maksymalnie prosty w konfiguracji. Łączenie się z domowymi urządzeniami opiera się na tym, co już znamy - dla urządzeń mobilnych przygotowano natomiast prostą aplikację pozwalającą na sprawdzenie stanu naszej domowej sieci. Tę oczywiście przygotowano tylko dla platform iOS i Android - Windows Phone / 10 Mobile nie zostały wzięte pod uwagę (dziwi Was to?).
Cylindryczny kształt urządzenia jest podyktowany nie tyle obowiązującymi trendami w dziedzinie wystroju wnętrz, czy też szeroko pojętego designerstwa. Google zdaje się ucinać spekulacje w temacie podobieństwa OnHub do Maca Pro stwierdzeniem, iż budowa sprzętu ma raczej pomóc w objęciu jak największego obszaru sygnałem sieci. W środku routera znajduje się 13 anten, których zadaniem jest pokrycie każdego kąta w naszym domu i zapewnienie stabilności połączenia. Co więcej, sprzęt sam wykryje najlepszy kanał do nadawania, a ponadto obsługuje Wi-Fi o częstotliwości 5 GHz. Solidnie.
Zaktualizuję się, ale nie będziesz wiedzieć nawet kiedy
Bezbolesne aktualizacje dla domowego routera? Bardzo miła wiadomość - zwłaszcza w kontekście tego, jak wygląda aktualizacja takiego urządzenia. W większości egzemplarzy spotykałem się z niebywale "prostą i przejrzystą" instrukcją - "ściągnij plik od producenta, zapisz go na dysku, zrób z nim to i tamto, przygotuj urządzenie, blablabla". Nawet, jeżeli już wiedziałem, jak owej aktualizacji dokonać, często kończyło się na tym, że router aktualizacji nie otrzymywał przez dobre pół roku, a licho nie śpi.
OnHub od Google ma aktualizować się sam - użytkownik nie musi nic z tym robić. Oczywiście fajnie będzie być niemalże w stu procentach pewnym, że najsłabszym ogniwem w naszej domowej sieci nie jest router. Z drugiej strony pozostaje otwarte pytanie o nowe funkcje dostarczane wraz z oprogramowaniem. A to akurat by pasowało, bowiem OnHub będzie obsługiwał Bluetooth LE oraz Weave - technologię spinającą urządzenia "smart home" od Google. W tym wypadku mówiąc o OnHub warto zastanowić się, czy "router" absolutnie wyczerpuje zastosowanie tego gadżetu. Centrum domowe?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu