Google

Dlaczego Google nie stworzył swojego iMessage na Androidzie od samego początku?

Grzegorz Ułan

Ci z Was, którzy śledzili moje dotychczasowe wpisy...

Reklama

W sumie nie wiem jak zacząć ten tekst, by Was nie zrazić na samym początku. Powiem tak, będzie trochę gdybania, ale przez te wszystkie lata odkąd korzystałem z usług Google i Androida, a teraz bliżej przyglądam się Apple, dostrzegam wiele przesłanek, świadczących o tym, że Google mogło inaczej rozegrać swoją walkę z Facebookiem.

Google to cała historia przejęć, tworzenia różnego rodzaju usług i wielu pożegnań z nieudanymi projektami. Na dziś najbardziej udane wydają się oprócz wyszukiwarki Gmail, Google Chrome, Google Mapy, Google Drive (z całym pakietem biurowym), Google Zdjęcia, no i oczywiście Android.

Reklama

Największą bolączką Google pozostaje jednak serwis społecznościowy. Kiedy wiadomym już było, że Facebook to był strzał w dziesiątkę, próbował na różne sposoby zagarnąć kawałek tego tortu dla siebie. Zaczynał od Google Buzz, później Google Wave, by zdecydować się w końcu na Google+. Efekt? Mizerny, to było już zdecydowanie za późno. Nie da się z takim samym zaangażowaniem korzystać z dwóch serwisów społecznościowych.

Przejdźmy na chwilę na Facebooka, był moment, że mówiło się sporo o powstaniu Facebook Phone, pomysł jednak szybko upadł, Facebook zdecydował się na wariant przejęć. Przejął, co się dało, większość okazała się sukcesem, nie udało się tylko Snapchata, ale to już było bez znaczenia, wystarczył WhatsApp i Instagram. Rozdzielił Messengera od FB i miał w garści większość użytkowników mobilnych, bez tworzenia nowego systemu czy produkowania smartfonów.

Teraz wróćmy do Google. Po co tak na siłę próbował walki z Facebookiem na polu, które było już zajęte? Miał przecież Androida, widział poczynania Apple, który bez tworzenia kilku aplikacji do wiadomości, dodatkowych kilku komunikatorów, udostępnił rozwiązania, który użytkownicy pokochali. iMessage to SMS-y, do których wszyscy byli jeszcze przyzwyczajeni w 2011 roku, no i komunikator w jednym, genialne rozwiązanie jeszcze dziś. Gdyby wszyscy z moich kontaktów korzystali z tego rozwiązania, w życiu nie instalowałbym opasłej krowy jaką jest FB Messenger. Do tego równie genialny FaceTime, wszystko zintegrowane z książką telefoniczną, nawet z panelem wybierania numerów. Czemu Google nie poszło od razu tą drogą?

Dziś miało by bazę użytkowników większą niż Facebook, stąd byłaby już prostsza droga do zbudowania wokół tego serwisu społecznościowego. W pewnym momencie było widać, że się opamiętał i próbował z Google Hangouts coś podobnego zrobić, wdrażając w aplikacji obsługę SMS-ów, ale to znowu była kolejna aplikacja do instalowania, obok natywnej aplikacji do SMS-ów, to nie mogło się udać. Później jeszcze rozpaczliwa próba z Google Allo i Google Duo, ale to znowu kolejne pozycje na pulpicie telefonów, w czasie kiedy karty już były rozdane.

Co można było zrobić inaczej? Od samego początku, czyli 2008 roku wystarczyło w Androidzie wdrożyć i natywnie udostępnić aplikację SMS, podobną do tej od Apple. Prosta i szybka, bez wodotrysków, działająca w sieci GSM jako SMS-y/MMS-y, a przez sieć jako komunikator, do korespondencji ze wszystkim z książki telefonicznej. Dziś miałby ogromną bazę użytkowników, być może nawet zatrzymałby gwałtowny rozwój Messengera i innych komunikatorów i dziś nie musielibyśmy tłumaczyć sobie, że korzystamy z nich, bo znajomi korzystają, mielibyśmy to od lat natywnie na telefonach z Androidem wszystkich producentów.

Teraz musi zaczynać wszystko od nowa, być może stąd pomysł na Fuchsia OS, być może będzie nas czekać w związku z tym nowe rozdanie, ale będzie z tym o wiele trudniej niż mogłoby być jeszcze kilka lat temu. Zabrakło wizji i przewidzenia kolejnych ruchów konkurentów, a być może Google nie doceniło rozwoju mobile, gdyby zaczęli od tego, obraz aktualnego podziału sił na tym polu, mógłby wyglądać zgoła inaczej.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama