Rośnie nam Google+, rośnie. Już wkrótce będzie można w łatwiejszy sposób zapraszać znajomych do serwisu. Aktualnie odbywa się to przez proste rozsyłan...
Rośnie nam Google+, rośnie. Już wkrótce będzie można w łatwiejszy sposób zapraszać znajomych do serwisu. Aktualnie odbywa się to przez proste rozsyłanie zaproszeń na adresy email, tymczasem Google intensywnie pracuje nad możliwością zapraszania ludzi poprzez prosty link. Wrzucimy takiego na stronę i ludzie już sami się “zaproszą”. Teoretycznie...
Słyszeliśmy, że czasem chcieliście zaprosić znajomych, ale nie znaliście ich adresów email... lub czasem nie było łatwo tych adresów znaleźć.
Powiedział programista z Google, Balaji Srinivasan. Nowa możliwość zapraszania do usługi Google+ ma się pojawić w ciągu kilku kolejnych dni. Pojawi się po prostu jako kolejna opcja w dziale “zaproś znajomych” - a link będzie można wysłać mailem (hmm, ironia lekka?), albo przez inne narzędzie komunikacji - na przykład wrzucić do statusu na Facebooku czy Twitterze, czy też po prostu umieścić sobie na stronie internetowej i pozwolić użytkownikom, by sami się do nowego serwisu zaprosili. Przynajmniej tak to można zrozumieć z wypowiedzi Google.
Nowego narzędzia nie będzie jednak można wykorzystywać w nieskończoność. Jak mówi Srinivasan, ponieważ Google+ jest wciąż w fazie testowej, każdy użytkownik za pomocą nowego linka będzie mógł zaprosić maksymalnie 150 osób. Mimo wszystko, Google z pewnością liczy, że nawet ten limit pozwoli na kolejne bicie rekordów. Nie tak dawno, Google+ osiągnęło liczbę 10 milionów użytkowników - i na pewno na tym nie poprzestanie.
Faktycznie, nowe rozwiązanie może być bardzo przydatne, a przede wszystkim wygodne, zwłaszcza dla osób, które prowadzą strony internetowe, bądź nieco bardziej publiczne profile w innych serwisach społecznościowych i po prostu chcą udostępnić “obcym znajomym” możliwość dołączenia do kręgów w Google+. Bez konieczności kombinowania z adresami email, podamy link i kto pierwszy, ten lepszy.
Z drugiej strony, może to być też ciekawy zabieg reklamowy. Ostatnio jakoś boom na Google+ zaczął zanikać, a zaproszenia zawsze były gorącym towarem - wskazywały na pewną elitarność, nawet jeśli elitarność ta to tylko prosty serwis w ramach zamkniętych testów. No ale udostępniając nowe narzędzie zaproszeń, można na nowo rozpalić żądzę w internautach, żądzę dostania się do środka. Brzmi trochę patetycznie, ale jak wiemy z przeszłości, jest ciekawym sposobem na podtrzymywania ognia popularności. A tego Google+ chce.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu