Google w ramach swojej działalności prowadzi Project Zero, którego zadaniem jest wyszukiwanie luk w popularnym oprogramowaniu - nie tylko Google. Działania osób odpowiedzialnych za ten dział nierzadko bywały kontrowersyjne, gdyż bezpośrednio dotyczyły konkurentów giganta na rynku. W sieci ukazało się zestawienie, które według mnie do pieca kontrowersji nieco opału dokłada.
Project Zero działający obok Google korzystał z narzędzia Domato, który stanowi zestaw narzędzi służących do znajdowania m. in. luk bezpieczeństwa. Celem testów były silniki DOM, które służą do odczytywania informacji zawartych w kodzie HTML strony, a następnie za przeniesienie tegoż do okna przeglądarki prezentując użytkownikowi spójną, funkcjonalną stronę. Według Google, szukanie dziur w tym mechanizmie jest kluczowe celem zachowania odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa przeglądarek. Podaje się równocześnie, że mimo ogromnego zagrożenia ze strony technologii Flash, która przede wszystkim powoduje występowanie luk na wielu przeglądarkach na raz, to mimo wszystko cyberprzestępcy skupiają się na lukach właśnie w silnikach DOM.
Najlepszą przeglądarką pod tym kątem okazał się Google Chrome. Safari zamyka peleton
Google Chrome z silnikiem Blink zanotował istnienie dwóch luk w silniku DOM. Na drugim miejscu uplasował się Firefox, któremu naliczono już cztery takie błędy. Tyle samo znaleziono w Internet Explorerze z silnikiem Trident, natomiast nowszy produkt Microsoftu - Edge już 6. W najgorszej sytuacji jest Apple Safari, które "zdeklasowało" konkurentów ilością znalezionych błędów. Tych jest aż 17, co stawia Cupertino w nieco nieciekawej sytuacji.
Google skontaktowało się z twórcami oprogramowania ujętego we własnym badaniu i powiadomiło o znalezionych błędach. Oprócz tego, dostarczono im kopie wyników z Domato celem wspomożenia procedury naprawy niebezpiecznych luk.
Działania Google są z jednej strony godne pochwały. Z drugiej... wiecie jak to jest z deską w oku?
Oczywiście nie kwestionuję prawdziwości danych przekazanych przez Google. Wierzę, iż gigant wykazał się potrzebnym obiektywizmem w trakcie tworzenia badań (obiektywizm jest niezwykle ważny w przypadku jakichkolwiek badań) i tym samym spowoduje dalszy rozwój przeglądarek internetowych pod kątem ich bezpieczeństwa. Nie jestem jednak pewien, czy intencje Google są zwyczajnie dobre. Bo o ile badanie jest jednoznaczne - Google Chrome jest najlepszy, Safari najgorsze, tak zdecydowanie nie jestem w stanie dopuścić do siebie myśli, że gigant robi to całkowicie "bezinteresownie". Ów interes mógłby się objawiać w chęci dokopania swoim konkurentom i wskazania w ich działaniach przysłowiowej drzazgi w oku. A warto wiedzieć, że w przypadku Google - mimo, że jest to naprawdę "fajna" firma i niezwykle ją szanuję, można by było znaleźć sporo - również przysłowiowych desek, które wydają się być przez Google niezauważane. A szkoda.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu