Jeszcze dobrze nie opadł kurz po premierze Pixela 7, który będzie prawdopodobnie najpopularniejszym smartfonem Google na rynku, a po sieci już krążą plotki na temat kolejnego smartfona. Tym razem chodzi o tańszy model - Google Pixel 7a, która zapowiada się bardzo ciekawie.
Co wiemy o Google Pixel 7a?
Google przez ostatnie lata prezentuje swoje nowe smartfony mniej więcej o stałych porach roku. Nowe flagowe modele dostajemy jesienią, a model ze średniej półki z literką "a" w nazwie w połowie kolejnego roku. Nie inaczej będzie zapewne w przypadku serii Pixel 7, która debiutowała nieco ponad miesiąc temu. Nowa seria wypada bardzo korzystnie na tle konkurentów, szczególnie pod względem ceny, dlatego oczekujemy, że Pixel 7a również będzie ciekawym urządzeniem, które naprawi ewentualne bolączki flagowców. Tak było między innymi w przypadku Pixela 6a, który dostał znacznie lepszy czytnik linii papilarnych.
W przypadku Pixela 7a, Google ma wykonać kolejne kroki i tym samym sprawić, że smartfon ten może stać się najlepszym wyborem na średniej półce w 2023 roku. Niemal pewne jest, że dostanie on ten sam procesor co flagowe modele, czyli Google Tensor 2. Nie jest to może najmocniejsza jednostka na rynku, ale na tle średniaków i tak wypada bardzo dobrze. Nawet jeśli Google zmniejszy ilość pamięci RAM ponownie do 6 GB, nie będzie to miało wielkiego wpływu na wydajność. Wiele wskazuje też na to, że z tyłu pojawi się całkiem nowy zestaw aparatów. Ten w Pixelu 6a nie był co prawda zły, ale na rynku mamy sporo lepszych sensorów i Google zamierza z nich skorzystać. Tak przynajmniej twierdzi Kuba Wojciechowski, który odkrył, że urządzenie o kodowej nazwie Lynx, którym ma być Pixel 7a, dostanie sensory IMX787 oraz IMX712. Pierwszy z nich oferuje rozdzielczość 64 Mpix, więc nawet więcej niż 50 Mpix w Pixelach 7, i to przy podobnym rozmiarze matrycy. IMX712 dla kamery szerokokątnej będzie miał 13 Mpix.j
To jednak nie jedyna istotna zmiana o jakiej napisał Kuba. Wedle jego źródeł, których nie zdecydował się ujawnić, Pixel 7a ma dostać nowy ekran AMOLED od Samsunga o odświeżaniu 90 Hz. Tym samym Google chce poprawić jeden z największych mankamentów swojego średniaka. Ekran będzie zapewne mniejszy (Pixel 6a ma przekątną 6,1 cala), ale dzięki częstotliwości odświeżania takiej jak w Pixelu 7, będzie dawał znacznie lepsze odczucia pod względem płynności działania. Wygląda też na to, że najtańszy Pixel dostanie również ładowanie bezprzewodowe, choć wedle obecnych ustaleń będzie ono ograniczone do zaledwie 5 W. Nada się zatem nie tyle do ładowania co do podtrzymania stanu baterii np. podczas jazdy samochodem z bezprzewodowym Android Auto.
Ostatnia porcja plotek mówi o nowym module WiFi i Bluetooth, który tym razem ma pochodzić od Qualcomma, a nie od Broadcoma jak obecnie w Pixelach 7. Może to być test, zanim podobny moduł dostanie Pixel 8 w przyszłym roku. Lepiej by chyba jednak była, jakby Google skorzystało również z modemy GSM od Qualcomma, bo ten w wbudowany w Tensora, a pochodzący prawdopodobnie od Samsunga, nieco odstaje od konkurencji. Nie wyprzedzajmy jednak faktów. Google Pixel 7a z taką specyfikacją jak ta przytoczona powyżej i w cenie 449 USD byłby z pewnością jedną z najciekawszych propozycji na rynku. Szczególnie ze swoim 3-letnim wsparciem i regularnymi aktualizacjami.
źródło: Android Police
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu