Google

Google kiedyś, a dziś i w przyszłości

Grzegorz Ułan

Ci z Was, którzy śledzili moje dotychczasowe wpisy...

29

Minął już rok od uruchomienia przez Google swojej sieci społecznościowej Google Plus, w odróżnieniu od poprzednich prób społecznościowych, jak Google Buzz czy Google Wave, nic nie zapowiada, by i ten pomysł odszedł kiedykolwiek w zapomnienie, co więcej, nieustannie się rozwija i przebija na każdym...


Minął już rok od uruchomienia przez Google swojej sieci społecznościowej Google Plus, w odróżnieniu od poprzednich prób społecznościowych, jak Google Buzz czy Google Wave, nic nie zapowiada, by i ten pomysł odszedł kiedykolwiek w zapomnienie, co więcej, nieustannie się rozwija i przebija na każdym kroku w pozostałych usługach Google.

W pewnym sensie niezauważalnie, jak wszystko wcześniej, co dziś mamy od Google. Firma ta wyrosła na wyszukiwarce, dzisiaj najpopularniejszej na świecie witrynie. Ale teraz to nie tylko wyszukiwarka, to potężna i prężnie działająca firma, z której usług korzysta praktycznie każdy użytkownik Internetu. Jeśli cofniemy się w czasie, choćby kilka lat i porównamy to z dzisiejszym Google, wszyscy jednoznacznie stwierdzimy, iż Google przeszło największe przeobrażenie w historii Internetu spośród wszystkich wielkich obecnie. Jak do tego doszło? Powoli, systematycznie i nienachalnie.

Od samego początku Google jako wyszukiwarka nie grzeszyła estetycznym wykonaniem, można powiedzieć, że była wręcz ascetyczna w swoim wyglądzie.

Tak też było przez wiele lat, zdobywała popularność, dodawała nowe funkcje, mało inwazyjne reklamy tekstowe. Wszystko na tyle powoli, że nie pamiętam w historii, aby jakakolwiek zmiana w Google spotkała się z jakimiś negatywnymi emocjami czy okrzykami "oddajcie mi moje google". Google słuchało, próbowało różnych rozwiązań i albo zostawały albo odchodziły w niepamięć, jak te ikonki czy searchwiki.

Dziś dzięki nowym technologiom mamy w efekcie wygląd, gdzie właściwie zachowane zostały proporcje między minimalizmem, a ładnym wyglądem.

Nie inaczej było z pozostałymi usługami.

Gmail

Google Dokumenty/Google Drive

Google Reader

Google Kalendarz

Google Mapy

YouTube

To naprawdę nie są tak odległe czasy, a zmiany wręcz uderzające. Wydaje mi się, że to, co widzimy dziś, to w głównej mierze efekt zmian, które wprowadziło Google od momentu uruchomienia Google Plus. W ciągu jednego roku udało się ujednolicić wygląd wszystkich usług do stanu obecnego, który nadal charakteryzuje się prostotą, wygodą korzystania i do tego ładnie wygląda. Kiedyś porozrzucane po sieci usługi, dziś sprawiają wrażenie, że korzystamy z jednego serwisu.

Jakbyśmy się nie bronili przed Google Plus, zarzekali, że to nie dla nas, z biegiem czasu będziemy z niego korzystać, tak samo jak z Gmaila, Kalendarza, Map czy Dokumentów. Google Dokumenty uruchamiane były w czasach, kiedy synonimem arkusza kalkulacyjnego był excel, a dokumentu tekstowego word. Dziś zamiast wyślij mi to w wordzie albo potrzebuję to w excelu słyszę częściej wrzuciłem ci to w docsach. Gmail stał się naszą główną pocztą, a z Map i Kalendarza korzystamy nawet po odejściu od komputerów.

Czasem mam wrażenie, że stało się to nagle, taka naturalna kolej rzeczy. W rzeczywistości to efekt dobrze przemyślanej strategii, której świadkami jesteśmy teraz w przypadku Google Plus. Powoli, po cichu i niezauważalnie G+ wdziera się w każdą z tych usług. Chcąc nie chcąc z biegiem czasu korzystanie z niego stanie się dla nas równie naturalne.

Wyszukiwarka Google

Kalendarz Google

W Gmailu kontakty i kręgi z Google Plus, integracja z Google+ Hangouts, do tego wspólna praca na Google Dokumentach czy oglądanie filmów z Youtube. Wspólne gry i wieloosobowe spotkania, konferencje. Już dziś Google Plus jest wszędzie i korzystamy z niego bez wchodzenia na ten serwis. Kiedyś uznamy, że wygodniej będzie nam jednak aktywniej korzystać z Google Plus, tak jak dzisiaj korzystamy z pozostałych usług. Na to Google czeka, nie spieszy mu się, systematycznie będzie nas przyzwyczajał do swojej społecznościówki, do samego jej istnienia, podsuwając nam z niej co jakiś czas wygodne narzędzia do innych usług.

Patrząc dziś na to wszystko, na te zrzuty, na to co się dzieje w sieci, dostrzegam jedną zależność w działaniach Google. Google nie chce pokonać, zniszczyć Facebooka. Google chce przeczekać Facebooka. Aktywnie i dyskretnie, ale przeczekać. Kiedy już uznamy, że efektywność naszej aktywności na FB spada, nic nam nie daje, znudzi się i zauważymy, że nasza równoległa aktywność w usługach Google daje lepsze efekty, jest wygodniejsza, będzie to czas triumfu Google, ale my tego nawet nie zauważymy...

Grafika

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu