Szukaliście kiedykolwiek informacji na temat chorób w Google? Zapewne nie jestem w tym jedyny - co najciekawsze, kiedy tylko sprawdzałem w wyszukiwarc...
Szukaliście kiedykolwiek informacji na temat chorób w Google? Zapewne nie jestem w tym jedyny - co najciekawsze, kiedy tylko sprawdzałem w wyszukiwarce zaobserwowane u siebie "objawy", dochodziłem szybko do wniosku, że to jest absolutnie głupie. "Diagnozy" zazwyczaj zahaczały o bardzo niemiłe schorzenia, a poza tym najlepiej jest chyba udać się do lekarza. Jak widać, nowotwory, tętniaki, choroby autoimmunologiczne, które sugerował mi Google na całe szczęście się nie sprawdziły.
Jeśli chodzi o jakiekolwiek zabiegi operacyjne, jestem niesamowicie strachliwy. Przed każdą ważniejszą ingerencją w moje ciało zwykłem czytać fachową literaturę, wypytywać lekarzy i martwić się na zapas. Nawet w obliczu bardzo prostej operacji kręgosłupa bałem się między innymi o to, czy w jej trakcie nie nastąpią komplikacje, czy będę mógł chodzić, czy dawka znieczulenia ogólnego nie położy mnie na wieki - ot, taka mała paranoja. Ludzie się mylą, nawet ci najbardziej wykwalifikowani. Czy dałbym pokroić się robotowi? Sądzę, że dużo bardziej zaufałbym maszynie, która mimo wszystko ma dużo pewniejszą "rękę".
Zanim jednak roboty będą zastępować ludzi na salach operacyjnych, firmy medyczne będą łączyć wiedzę i doświadczenie wykwalifikowanych lekarzy z technologią. Johnson & Johnson poinformował, że pracuje wraz z Google nad platformą, której celem będzie wspomożenie działań chirurgów specjalnie przygotowanymi do tego robotami.
Nie wiadomo, jak taka platforma miałaby wyglądać. Spekuluje się, że będzie to system zakładający autonomizację robota jako jedynego uczestnika operacji, jednak w takich osądach byłbym naprawdę ostrożny. Oczywiście, chodzi tutaj o robota, jednak temu z całą pewnością będzie asystować człowiek (a może na odwrót?). Johnson & Johsnon opisuje nadchodzącą technologię jako taką, która będzie jak najmniej inwazyjna - zmniejszy znacząco koszty leczenia i pozwoli pacjentowi bardzo szybko wrócić do pełnej aktywności.
Google natomiast zapewne zechce skorzystać ze swoich dotychczasowych technologii w partnerstwie z Johnson & Johsnon. Gigant ma ogromne zaplecze usług oraz produktów, które mogą przydać się w owym projekcie - Google Fit może stanowić świetną bazę informacji dla lekarzy, a używane już do celów medycznych Google Glass mogą posłużyć za bazę dla stworzenia robota, który będzie współpracował z chirurgiem podczas zabiegów chirurgicznych.
Cokolwiek kryje się za tym projektem - jestem z tego powodu bardzo zadowolony. Technologie, oprócz spełniania naszych wykreowanych przez gigantów zachcianek, mogą także znacząco przyczynić się do poprawienia komfortu naszego życia. Mam nadzieję, że ten krok, jak i następne, także i wykonane przez innych gigantów rynku technologicznego wspomogą medycynę na tyle, że leczenie będzie nie tylko tańsze i lepiej dostępne, ale także i możliwie jak najmniej inwazyjne. W przypadku rozległych zabiegów często trzeba miesięcy, by pacjent wrócił do pełni sił. Ja natomiast po stosunkowo prostym zabiegu chodziłem o kulach przez następne 2 miesiące - być może dzięki osiągnięciom Google i Johnson & Johsnon kiedyś podobne operacje nie będą wymagać tak długiego okresu rekonwalescencji.
Źródło: TheVerge
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu