Felietony

Google przestrzega przed samodzielną instalacją ich aplikacji na urządzeniach Huawei bez certyfikatu

Kamil Świtalski
Google przestrzega przed samodzielną instalacją ich aplikacji na urządzeniach Huawei bez certyfikatu
Reklama

Historia blokady którą Amerykanie nałożyli na urządzenia Huawei ciągnie się już od wielu miesięcy — i na tę chwilę, końca nie widać. Przez ten czas pojawiło się wiele pytań, ceny jednego z najlepszych smartfonów z Androidem topnieją w oczach (tak, o Huawei Mate 30 Pro mowa), a odpowiedzi na pytanie: co dalej? nie nadchodzą. Aby jednak rozjaśnić zainteresowanym zakupami nowych sprzętów Huawei bez certyfikatu sytuację, głos w sprawie zabrało Google publikując kilka godzin temu wpis o sytuacji z Huawei.

To nie jest sprawa, którą można rozpatrywać w kategorii czarne-białe. Sporo w niej niejasności — i choć nowe urządzenia Huawei nie mogą korzystać z usług Google, to amerykański gigant wciąż blisko współpracuje z chińskim producentem przy aktualizacjach i dbaniu o bezpieczeństwo urządzeń wypuszczonych na rynek przed 16 maja 2019 roku. Bo te, przynajmniej na tę chwilę, wciąż mogą otrzymywać wsparcie i korzystać z całego dobrodziejstwa inwentarza Usług Google Play. Mimo wszystko autor wspomnianego wpisu ostrzega klientów, że na nowych urządzeniach Huawei, wgrywane samodzielnie aplikacje mogą nie działać tak dobrze, jak użytkownicy mogą tego oczekiwać.

Reklama

Zainstalowane na własną rękę aplikacje Google nie będą działały bezproblemowo, ponieważ nie zezwalamy na działanie tych usług na niecertyfikowanych urządzeniach, gdzie bezpieczeństwo może zostać naruszone. Samodzielnie zainstalowanie aplikacji Google wiąże się również z dużym ryzykiem sięgnięcia po oprogramowanie, które zostało zmienione w sposób mogący zagrozić bezpieczeństwu użytkownika.

Nie jest to w sumie nic, czego każdy zainteresowany tematem by nie wiedział. Trudno zachwalać Huawei Mate 30 Pro jako sprzęt dla każdego — zaawansowani użytkownicy szczycą się, że udało im się zainstalować wszystko co chcieli i usługi Google działają tam bez zająknięcia. Nie jest to jednak do osiągnięcia tuż po wyjęciu z pudełka i trzeba się na tym znać — o czym warto informować. Myślę, że w tym wpisie Google bardzo dobrze wybrnęło z sytuacji: z jednej strony ostrzegając, z drugiej nie obierając żadnej ze stron w konflikcie. Czysto, informacyjnie i z sensem — na końcu zachęcając do przejrzenia listy certyfikowanych urządzeń z Androidem, na których wszystko co trzeba zadziała bez zająknięcia.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama