Google Duplex było bez wątpienia najgorętszą nowością pokazaną podczas konferencji I/O 2018. Rok później sprowadzono ją do roli wypełniacza formularzy, a sztuczna inteligencja okazała się na tyle niezdarna, że niezbędna jest pomoc ludzi.
Sztuczna inteligencja w Google Duplex nie daje rady, więc pracownicy firmy zadzwonią do knajpy za Ciebie
Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...
Gdy ze sceny w trakcie I/O usłyszeliśmy, że Asystent Google będzie w stanie wykonać za nas telefon do restauracji i zarezrwuje nam stolik, wizytę czy strzyżenie, a później odeśle nam potwierdzenie i doda wydarzenie do kalendarza... wszyscy najpierw oniemieli, a później uczestnicy wydarzenia gromkimi brawami nagrodzili firmę za rewolucję, która właśnie się rozpoczyna. Bo istnienie technologii to jedno, a jej wdrożenie i udostępnienie użytkownikom to drugie. W ciągu roku Google Duplex, bo tak nazywa się ta usługa, była wielokrotnie testowano i efekty nie są chyba tak zadowalające, na jakie byśmy liczyli. Oczywiście nowość oferowana jest tylko w języku angielskim, ale któregoś pięknego dnia mogłaby zawitać także do Polski. Ale wszelkie przeszkody, jakie napotyka po drodze odraczają ten termin w znaczny sposób.
AI w Google Duplex nie zawsze sobie radzi
Okazuje się bowiem, że aż 25% rozmów inicjowana jest przez pracowników Google. Aż 15% rozmów rozpoczyna sztuczna inteligencja, ale później niezbędna jest interwencja człowieka. Google określa na różne sposoby sytuacje, w których niezbędne jest włączenie się pracownika do rozmowy, na przykład, gdy nie jest jasne czy lokal przyjmuje rezerwacje albo użytkownik zgłaszający potrzebę nie jest spamerem.
Co istotne, Google Duplex w pierwszej kolejności spróbuje dokonać rejestracji przez najpopularniejsze serwisy i aplikacje. Dopiero w przypadku niepowodzenia w ge wchodzi rozmowa telefoniczna. Te nie są wcale tak wygodne dla wszystkich, jak moglibyśmy się spodziewać. Nazwa kontaktu przy rozmowie przychodzącej brzmi "Google", w związku z czym część pracowników restauracji w ogóle nie odbiera takich telefonów obawiając się spamu. Gdy jednak to zrobią, zdarza się że na przestrzeni kilkunastu minut Google w dwóch różnych rozmowach dotyczących tej samej rezerwacji użyje dwóch różnych akcentów, co wprowadza nieco zamieszania. Sami pracownicy, jak donoszą New York Times i The Verge, odbierają te rozmowy jako dziwne i mylące.
To nie pierwsza taka sytuacja, gdy sztuczna inteligencja potrzebuje pomocy
Nie jest to oczywiście jedyny przypadek, gdy sztucznej inteligencji trzeba pomóc. Dzieje się to w przypadku algorytmów, które pracują pod maską serwisów streamingowych, dobierających najbardziej odpowiadające nam i pasujące do siebie tytuły, a istniejący niegdyś asystent Facebook M w dużej mierze realizował życzenia użytkowników występując jedynie w roli pośrednika pomiędzy nimi a pracownikami Facebooka, którzy samodzielnie wykonywali przeróżne zlecenia, jak zaplanowanie wizyty, zamówienie kwiatów czy sprawdzenie dostępności filmu w kinie.
Najważniejszym pytaniem jest więc to, które poddaje w wątpliwość sensowność takich rozwiązań. Jeśli technologia nie jest jeszcze w stanie bezbłędnie zrealizować naszych próśb i życzeń, to czy w ogóle powinniśmy mówić o inteligentnych asystentach? Czy możemy się tak do nich odnosić w sytuacji, gdy mogą pojawić się okoliczność, kiedy maszyna nie będzie potrafiła w ogóle sobie poradzić, nawet czerpiąc z dotychczasowego doświadczenia i niezbędna będzie interwencja człowieka? To gdzie ta inteligencja?
Google I/O 2019: podsumowanie konferencji - wszystkie nowości
Niektóre produkty i usługi, jak właśnie Google Duplex czy autonomiczne samochody, mogą robić na nas wrażenie ze sceny, ale gdy muszą z niej zejść i pokazać na co je naprawdę stać, okazuje się, że jeszcze tam nie jesteśmy. Że teoria wciąż wyprzedza praktykę i poza kilkoma filmami, na prawdziwych inteligentnych asystentów musimy poczekać.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu