Google kupiło Motorolę. To wiemy wszyscy. Ale dopiero teraz naprawdę firma ta będzie mogła zrobić użytek ze swojego zakupu. Do tej pory musiała czekać...
Google dostało zielone światło dla przejęcia Motoroli. Pora na rozwód z Samsungiem?
Google kupiło Motorolę. To wiemy wszyscy. Ale dopiero teraz naprawdę firma ta będzie mogła zrobić użytek ze swojego zakupu. Do tej pory musiała czekać na zgodę regulatorów/deregulatorów rynku, którzy przez długie miesiące oceniali czy kupno Motoroli może zostać sfinalizowane. Google czekało i się doczekało. Czy teraz przyjdzie pora na porządki?
13 lutego, mimo cyferki, był całkiem szczęśliwym dniem dla Google. Najpierw Unia Europejska, a później amerykański departament sprawiedliwości pobłogosławiły przejęcie Motoroli. Google czeka na zgodę jeszcze w Chinach, Izraelu i na Tajwanie, ale Europa i Ameryka powiedziały tak, więc jest się z czego cieszyć. Być może już za kilka miesięcy Google zacznie w końcu wykorzystywać swój nabytek. Pora rozwieść się z Samsungiem.
Większość komentatorów jest zgodna, że dla Google najbardziej łakomym kawałkiem Motoroli są jej patenty. Dzięki ich posiadaniu firma będzie mogła rozwijać swoje technologie z nieco większą pewnością, że nie zostanie zaciągnięta przed sąd. Ale trudno uwierzyć, że celem przejęcia Motoroli było dobranie się tylko do jej własności intelektualnej. W końcu Google kupiło firmę, która produkuje hardware i w ostatnich latach wróciła na rynek urządzeń mobilnych z mocnymi produktami zbierającymi dość pochlebne recenzje. Czy można zmarnować taki potencjał?
Nie sądzę. Google od dłuższego czasu romansuje z hardwarem. Do ubiegłego roku googlowe telefony były zaledwie platformami prezentującymi kolejne czyste wersje Androida, ale ostatni Galaxy Nexus wyprodukowany przez Samsunga ma szansę na umiarkowany komercyjny sukces. Tylko, czy logiczne jest zamawiać hardware u Koreańczyków, skoro nabyło się firmę, która również produkuje telefony? Poza tym z przepływających przez sieć informacji można zauważyć spore zainteresowanie Google wejściem na rynek z własnym hardwarem. W grudniu pisałem o tym, że firma może wydać jeszcze w tym roku własny tablet. W piątek Wojciech informował, że firma myśli o wydaniu własnego urządzenia do obsługi multimediów.
Jeżeli rzeczywiście Google będzie chciało wejść w hardware, to trudno sobie wyobrazić lepszą sytuację, niż posiadanie takiej firmy, jak Motorola, która przecież nie od dziś się tym zajmuje. Jej doświadczenie, linia produkcyjna, patenty - jest z czego korzystać.
Nie oznacza to jednak, że Google zrezygnuje z otwartego modelu na rzecz stania się drugim Apple. Google żyje z reklamy, w najlepszym interesie tej firmy jest to, aby jej soft był na jak największej ilości urządzeń, od telefonów, po tablety i telewizory oraz wszędzie tam, gdzie da się implementować Androida. Co nie zmienia faktu, że Google ma potencjał ku temu, by wejść na rynek z własnym hardwarem. Nie zdziwię się, jeżeli pod koniec tego roku lub na początku przyszłego zobaczymy pierwsze pełnokrwiste urządzenia made by Google, wyprodukowane choćby po to, aby zbadać popyt. I wydaje się logiczne, że tym razem nie będzie ich produkować Samsung. Zawsze można później zwinąć linie i wrócić do tego, w czym Google jest najlepsze - do sprzedawania powierzchni reklamowej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu