Felietony

Google dodał nowy sposób udostępniania z korzyścią dla deweloperów i użytkowników

Jan Rybczyński
Google dodał nowy sposób udostępniania z korzyścią dla deweloperów i użytkowników
6

Najlepszym sposobem na przyciągniecie użytkowników do swojej usługi, jest udostępnienie takiej funkcji, która będzie z korzyścią zarówno dla deweloperów i będą oni mieli powód, żeby ją zintegrować w swoich rozwiązaniach, jak i dla użytkowników, którym będzie po prostu wygodniej korzystać z usługi....


Najlepszym sposobem na przyciągniecie użytkowników do swojej usługi, jest udostępnienie takiej funkcji, która będzie z korzyścią zarówno dla deweloperów i będą oni mieli powód, żeby ją zintegrować w swoich rozwiązaniach, jak i dla użytkowników, którym będzie po prostu wygodniej korzystać z usługi. Sytuacja win-win-win, bo korzystają wszyscy. W ten sposób najszybciej rozwijają się serwisy internetowe, a przynajmniej w sposób organiczny i zdrowy. A jeśli mówimy o Google i udostępnianiu to musi chodzić o Google+.

Mowa o tak zwanych głębokich linkach. Działa to w ten sposób, że jeśli przeglądam treść w aplikacji mobilnej np. w Pulse lub Flipboard, a następnie postanowię ją udostępnić znajomy w serwisie społecznościowym Google+ bezpośrednio z tej aplikacji, to osoba, która kliknie w linka zostanie przeniesiona bezpośrednio do treści wewnątrz tej samej aplikacji mobilnej, to znaczy, że automatycznie otworzy się Pulse lub Flipboard i wyświetli udostępnioną treść. Jeśli natomiast użytkownik nie posiada danej aplikacji, zostanie przeniesiony do Google Play lub App Store, aby daną aplikację pobrać.

Oczywistym plusem dla dla deweloperów mobilnych aplikacji, którzy skorzystają z nowego API od Google, jest rozprzestrzenianie się aplikacji wśród użytkowników. Coś na kształt darmowej reklamy, a trzeba pamiętać o tym, że polecenie pochodzące od naszego znajomego - osoby której ufamy, jest warte wielokrotnie więcej niż zwykła reklama w sieci. Użytkownicy też zyskują, bo skoro daną aplikację posiadają i z niej korzystają, to skorzystają na tym, ze aplikacja sama im się otworzy. Chętnie przeczytam we Flipbordzie to, co ktoś inny z Flipborda udostępnił, inaczej bym z niego nie korzystał. A jak aplikacji nie mam, to mogę też zyskać poznając nowe programy.

Poniżej jest ilustracja jak to działa w praktyce. Należy kliknąć, aby powiększyć.

Podobną funkcjonalność posiada od jakiegoś czasu Facebook, chociaż w wypadku Facebooka działa ona chyba tylko wówczas (nie jestem deweloperem, rozmawiałem kiedyś na ten temat z pracownikiem Facebooka, podczas warszawskiego Facebook Hack) gdy aplikacja posiada zintegrowane funkcje Facebooka, np. logowanie przy pomocy Facebooka, umieszczanie wyników z gier na ścianie Facebooka itp. Podobno bardzo dobrze to działa i powoduje instalację 150 milionów aplikacji mobilnych przez nowych użytkowników każdego miesiąca. Google goni Facebooka z tego rodzaju funkcjami, ale najwyraźniej robi to w sposób bardziej liberalny, bo nie wymaga żadnej głębszej integracji z G+, po prostu daje możliwość tego rodzaju udostępniania w sowim serwisie, kto chce, ten skorzysta.

Nie spodziewam się, że dodanie takiej funkcji spowoduje lawinowy wzrost popularności G+, bo tak się za pewne nie stanie. Jest to jednak kolejny krok na drodze do zdobywania popularności. Osobiście korzystam zarówno z Facebooka jak i Google+, służą mi do zupełnie różnych rzeczy. Na Facebooku zwykle umawiam się ze swoimi bliskimi znajomymi na spotkania, albo zwracam się do konkretnych osób bezpośrednio, za to jak mam jakiś problem i nie znam nikogo, kto mógłby znać odpowiedź, jest dużo większa szansa, że uzyskam odpowiedź na G+, po części dlatego, że na G+ obserwuje mnie znacznie więcej osób, dodatkowo częściej są to osoby o podobnym profilu zainteresowań, czyli technicznym. Inni mogą nie widzieć zastosowania dla G+, ale u mnie wciąż sprawdza się bardzo dobrze, tylko w odmienny od Facebooka sposób.

Więcej informacji na blogu Google+.

Partner sekcji mobilnej:


Alternatywna zawartość w przypadku braku flash-a

Patronem sekcji Mobile jest Sony Mobile, producent Xperia™ T – smartfona sprawdzonego przez Jamesa Bonda. Xperia T wyposażona została w najlepszy ekran HD o przekątnej 4,6 cala z technologią Mobile BRAVIA® Engine oraz doskonały aparat fotograficzny o rozdzielczości 13 MP z funkcją fast capture.

Smartfon napędza dwurdzeniowy procesor najnowszej generacji o taktowaniu 1,5 GHz, zapewniający dłuższe życie baterii, szybkie działanie i ultra-ostrą grafikę.


 
 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu