Ciekawostki technologiczne

Elonowi Muskowi nie podoba się Google Clips. Mnie też się nie podoba...

Marcin Hołowacz
Elonowi Muskowi nie podoba się Google Clips. Mnie też się nie podoba...
Reklama

Czy w przyszłości będziemy wszędzie rozstawiać kamery do szpiegowania? Wiele wskazuje na to, że tak…

Tweet Muska o Google Clips

W odpowiedzi na tweet kanału The Verge o treści:

Reklama

Nowa kamera Google wykorzystuje AI, żeby automatycznie robić zdjęcia z twojego życia. Źródło.

Elon Musk napisał:

To nawet nie wygląda na coś niewinnego.

O co chodzi? Może najpierw przypomnienie czym właściwie jest wspomniane Google Clips. Kamil Świtalski niedawno opisywał nowy produkt giganta z Mountain View:

Słuchawki to jeszcze nie koniec, bo obok nich firma zapowiedziała także Google Clips. Niewielką kamerę, która będzie nam automatycznie robiła zdjęcia i nagrywała wideo z naszym udziałem. Niewielkie urządzenie, które bez problemu zamontujemy gdzie nam się żywnie podoba. Kamera standardowo będzie nagrywała postaci które już rozpoznaje. Sprzęt ma wbudowane 8 GB pamięci wewnętrznej i matrycę 12 MP. Na starcie urządzenie współpracować będzie ze smartfonami Pixel, Pixel 2, iPhone 8, iPhone 8 Plus, Samsung Galaxy S7 oraz Samsung Galaxy S8. Materiały będzie można zsynchronizować między urządzeniami w krótką chwilę i cały projekt niezwykle przypomina mi opisywanego niedawno śledzącego nas robota Kuri. Data premiery nie jest jeszcze znana, ale już teraz wiemy, że za sprzęt przyjdzie nam zapłacić 250 dolarów.

Nowości Google: automatycznie tłumaczące rozmowy (także po polsku) słuchawki i kamera śledząca.

Google Clips

Faktycznie przypomina to jedną z genialnych funkcji robota Kuri. Muszę przyznać, że sam również należę do osób, które nie są przekonane do tej całej wizji nagrywania siebie i wszystkich członków rodziny, tak po prostu, co jakiś czas, znienacka. Nie widzę w tym niczego fajnego ani normalnego, natomiast opisy funkcjonalności urządzenia tylko pogłębiają ten efekt. Wszędzie możemy przeczytać mniej więcej coś takiego: urządzenie uczy się rozpoznawać twarze wszystkich domowników i samo decyduje o tym w jakich momentach was nagrywać. Oczywiście to nie pierwszy raz kiedy technologiczny gadżet można określać mianem bycia „creepy”. Wcześniej było już tego wiele, choćby lalka, która nagrywała dzieci i wysyłała to na jakieś serwery:

Niemcy nakazują rodzicom zniszczyć lalkę szpiegującą dzieci.

Jednak tym razem nikt już nawet nie próbuje udawać, że chodzi o coś innego (np. zabawę). Po prostu dostajemy kamerę, która uczy się nas rozpoznawać i sama decyduje o tym kiedy nas nagrywać. Nic dziwnego, że Muskowi nie podoba się takie zastosowanie dla uczenia maszynowego.

Reklama

Prywatność ma być chroniona w Google Clips

Nieuczciwym byłoby nie wspomnieć chociażby o komentarzu rzeczniczki Google, który opublikowano na łamach Cnet:

Wszystkie procesy uczenia maszynowego przebiegają na kamerze, Clips nie łączy się z internetem w celu przesyłania zawartości. Nic nie opuszcza kamery do chwili, w której sam nie zdecydujesz tego zapisać i podzielić się tym. Źródło.

Reklama

Mimo zapewnień, że prywatność nie jest zagrożona, i tak nie odczuwam potrzeby posiadania szpiegujących kamer w swoim domu. Po prostu mnie to nie kręci, ale widzę, że rodzi się nowy trend.

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama